szukaj
Wyszukaj w serwisie

Witkacy w Paryżu

Maia / 12.08.2019
Stanisław Igancy Witkewicz (Wikimedia Commons), fasada kabaretu L'Enfer w Paryżu, 1909 (Gallica, BnF, Wikimedia Commons)
Stanisław Igancy Witkewicz (Wikimedia Commons), fasada kabaretu L'Enfer w Paryżu, 1909 (Gallica, BnF, Wikimedia Commons)

“Co ty tam robisz wieczorami ?” pyta ojciec Witkiewicz swojego syna w liście wysłanym do Paryża. Czy Witkacy jest zakłopotany, aby przyznać się, że chodzi do kabaretów na Montmarte ? Odpowiada dyplomatycznie : ” To co się liczy, to to co można wziąć z Paryża : szczyty albo błoto.”


Funiculaire de Montmartre, przed 1900 / Wikimedia Commons

Witkacy przebywa w stolicy Francji między lutym a kwietniem 1908 roku. Mamy niewiele śladów tego pobytu. Kroniki meteorologiczne notują obfite opady śniegu i kwiecień wyjątkowo zimny. Przyszły genialny artysta ma 23 lata. Zamiast spacerować po ulicach w zimowej zawierusze, woli udać się do kabaretów, teatrów i galerii. Ale nie poddajmy się złudzeniom: nie odwiedza tych miejsc tylko po to by się rozerwać, szuka tam raczej inspiracji o czym świadczy jego przyszłe dzieło. Ma już na swoim koncie obiecujące początki. Jego pierwsze utwory powstały gdy miał osiem lat. Bezwzględnie jest zafascynowany specyficzną atmosferą tych miejsc, coś w rodzaju rewii, gabinetu osobliwości czy lunaparku. Bulwar Clichy, Plac Pigalle, Moulin Rouge, teatr “Grand Guignol”, specjalizujący się w przedstawieniach makabrycznych: odnajdujemy echa tych spektakli w jego Sonacie Belzebuba. Wyobraźmy sobie młodego Witkacego gdy wchodzi do “Cabaret de l’Enfer”(“Kabaretu Piekła”) poprzez wielką płonącą paszczę. Kelnerzy przebrani za Diabłów serwują koniak klientom przy czerwonych stołach. Filiżanki rozbłyskują neonowym światłem, czerwone ślepia zioną ogniem przy huku błyskawic. (Podobna atmosfera panuje dziś w “Manoir de Paris”). Witkacy pogrąża się nie tylko w kiczowatych fasadach. Zaintrygowany jarmarcznymi atrakcjami, łączy już w swojej wyobraźni te złudne fajerwerki z pytaniami filozoficznymi jak najbardziej poważnymi, co daje dziwne, groteskowe “poplątanie dusz i peruk”. “Cabaret du Néant” (“Kabaret Nicości”) na placu Pigalle musi robić na nim duże wrażenie. Widoczny jest dzięki zielonym latarniom u wejścia pilnowanego przez grabarza, który przyciąga przechodniów wykrzykując :  “Śmiertelnicy, wejdźcie do świata grzechu przez mgłę i cienie wieczności !” W kabarecie “Chat noir”, Witkacy odkrywa salę tortur psychicznych, która zwiastuje jego przyszłe męki intelektualne i metafizyczne. Witkacy bywa też w operze i teatrach, co jest decydujące dla jego przyszłej wizji teatru, i co zaowocuje w jego dziele składającym się z przeszło trzydziestu sztuk nie licząc jego pism teoretycznych przypominających nieco teorie Teatru Okrucieństwa Antonina Artaud. Ale spektakl o największym dla niego znaczeniu to zapewne Ubu Król według Alfreda Jarry. Witkacy jest już gotowy aby obrać drogę awangardy.

Harry C. Ellis, Antonin Alexander w kabarecie L’Enfer, 1 stycznia 1904 roku / Wikimedia Commons

Jakże jego pejzaże malarskie wydają mu się uładzone wobec dzieł, które odkrywa w tutejszych muzeach, galeriach a zwłaszcza na 24 Salonie Niezależnych. Fowizm, kubizm…Gauguin, tyleż inspiracji, które budzą upiory widoczne w jego przyszłych obrazach i rysunkach. Wciąż niezaspokojony, pochłania nowości. Interesuje go wszystko, zarówno kicz, jak i to co wysublimowane. Dzięki ogromnej swobodzie nie wiąże się z żadnym nurtem. Jego ojciec Stanisław Witkiewicz, znany pisarz i architekt, zadbał o to, aby syn od najmłodszych lat nie uległ walcowi uniformizującej edukacji. Wrażliwość młodego artysty wciąż się rozwija, jego burzliwy temperament, rozbudzony umysł, zainteresowanie jednostką, społeczeństwem, cywilizacja, a także problemami formalnymi, a zwłaszcza jego cierpiąca dusza, wszystko to składa się na grunt artystyczny niezwykle bogaty i oryginalny, który obejmuje wiele dyscyplin: teatr, malarstwo, filozofia, dziennikarstwo, fotografia. Wszędzie jest pionierem, artystą rewolucyjnym, ogromnie twórczym. Jego przewidywania upadku cywilizacji są wstrząsające, jego teorie estetyczne nowatorskie. Wraz z czarnym humorem i głębią metafizyczną dają one różnorodność artystyczną niezwykłą, jedyną w swoim rodzaju i jedyną w skali światowej. Oto artysta wyjątkowy, który nie przestaje być wciąż artystą awangardowym. Niestety ten geniusz nie jest dostatecznie znany poza granicami kraju!

Tadeusz Langier, Stanisław Ignacy Witkiewicz jako Napoleon, Zakopane, 1937-1939 / Wikimedia Commons 

W roku 2016 odnaleziono w Paryżu jego listy (1928-1930) adresowane do doktora Aleksandra Rouhier, gdzie opisuje on swoje doświadczenia z peyotlem, coś w rodzaju laboratorium artystycznego w jego podróży do granic potworności.

Być całkiem samotnym we wszechświecie pozbawionym sensu jest rzeczą okrutną”, pisze Witkacy, ogarnięty depresją. Tak, ma on odwagę zgłębiania granic artystycznych i ludzkich podejmując wszelkie związane z tym ryzyko.

Nęka go wciąż wizja rychłej i nieuniknionej katastrofy. Nie widzi wyjścia w przyszłym świecie ludzi-robotów, świecie bez sztuki, religii, filozofii. W chwili gdy Armia Czerwona wkracza do Polski, we wrześniu 1939 roku, zadaje sobie śmierć w lesie Jeziory nieopodal wschodniej granicy.

Tak umiera ten, który odczuł, jako jeden z ostatnich, rozdarcie egzystencji, jej absurd i unicestwienie umysłu. Odrzucił on koszmar ludzkiej termitiery, gdzie myśl i twórczość nie mają już miejsca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-05-16 23:15:12