szukaj
Wyszukaj w serwisie


Vichy – cel XIX-wiecznych podróży „do wód” polskiej arystokracji

Mariusz Grabowski / 24.09.2025
Wnętrze pawilonu ze źródłem "Celestyna", fot. Wikimedia (domena publiczna)
Wnętrze pawilonu ze źródłem "Celestyna", fot. Wikimedia (domena publiczna)

Karkonoskie Cieplice, litewska Połąga, cesarskie Marienbad i Karlsberg, Spa w Belgii, a nawet angielskie Bath. XIX-wieczny pakiet kurortów dla szukającej zdrowia arystokracji był naprawdę bogaty. Ale prawdziwą wyprawą do wód była od połowy wieku wyprawa do francuskiego Vichy w departamencie Allier, przeżywającego wówczas okres największego rozkwitu.


Przykład dał sam cesarz Napoleon III. W latach 1861-1866 monarcha aż pięć razy skorzystał z tutejszych wód w celach leczniczych. Nie byle jakich: woda z Vichy nie jest „zwykłą” wodą termalną, jest jedyną wodą wulkaniczną wydobywaną we Francji. Dlatego też cesarz zadbał o infrastrukturę kurortu: uregulował rzekę Allier, wybudował bulwary spacerowe oraz park miejski. Dzięki niemu powstało tam również kasyno, ratusz, urząd pocztowy oraz kościół św. Ludwika.

Wnętrze pawilonu Napoleona III, fot. Autorstwa Slawojar z polskiej Wikipedii, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=5719331

Aqua Célestinus

Historycy uczą, że pierwsi Polacy podróżowali do Vichy już w XVII w. Wielką zwolenniczką wodolecznictwa była choćby królowa Maria Kazimiera d’Arquien, która sama wyjeżdżała do uzdrowisk francuskich i sprowadzała do Polski wielkie ilości butelkowanej wody mineralnej właśnie z Vichy.

Magnesem przyciągającym magnatów, a przy okazji mile łechczącym ich ego była legenda, że tamtejsze zdroje użytkowane były już za czasów Juliusza Cezara. W owych czasach nazywane było Aqua Calidae, a kuracji zażywali tam rzymscy dygnitarze, racząc się (od wewnątrz) i namaczając (od zewnątrz) wodą Célestinus. Ma temperaturę 17,5 stopnia Celsjusza i zawiera ona aż 15 minerałów, m.in. żelazo, magnez, mangan, potas, wapń, miedź, cynk, a nawet fluor.

Gdzie ci chorzy?!

Choć podstawowym motywem wyjazdów „do wód” była potrzeba i chęć ratowania zdrowia, bywały też inne powody. „Jednak – jak zauważa historyk Jarosław Kita w opracowaniu »Mężczyzna w XIX-wiecznym kurorcie« – wśród ogółu kuracjuszy wyjeżdżających do uzdrowisk, prawdziwie chorzy stanowili nieliczną grupę. Zdecydowaną większością byli młodzi, zdrowi i pełni wigoru goście kąpielowi. »Nie maszże tu, gotówżeś zawołać, prawdziwie chorych!« – pisał w swych »Listach z zagranicy« w 1842 r. Stefan Witwicki”, poeta romantyczny, publicysta, autor słów do popularnej piosenki biesiadnej „Pije Kuba do Jakuba”.

Zasadniczy wpływ na wybór takiego kierunku podróży, wspomnianej większości wyjeżdżających, miała panująca moda na sposób spędzania letnich miesięcy. Nie inaczej było w Vichy. Nie tylko każdej szanowanej w towarzystwie damie wypadało być słabego zdrowia i choćby profilaktycznie jeździć do jakiegoś „badu”. Także mężczyznom moda nakazywała orientować się, gdzie aktualnie najlepiej rozgrywać wista, czy też, w którym uzdrowisku obstawiać w rulecie, albo też gdzie zgromadziła się śmietanka towarzyska, atrakcyjne damy czy też po prostu grono znajomych.

Spacer po bulwarze

Gdy się jednak wybrało do Vichy z familią, czasami dość liczną, ruleta nie wchodziła w grę. Pozostawała kuracja, dietetyczne posiłki i spacery po mieście. Splendor uzdrowiska przejawiał się w wytyczonych z rozmachem głównych osiach komunikacyjnych oraz budowie wzdłuż nich eleganckich kamienic w stylu haussmannowskiego Paryża. Uwagę zwracała szczególnie architektura tonącego w zieleni dworca kolejowego i wybudowanego w okresie belle époque budynku Opery.

Gmach opery w Vichy, fot. Autorstwa Evdrneut, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=334841

Sercem miasteczka stał się z czasem park zdrojowy (Parc des Sources), który został założony już na początku XIX w. Znajdowała się tam m.in. promenada z plażą, zaś na jej końcu piętrzyła pijalnia wód termalnych (Hall des Sources). Zwiedzając miasteczko kuracjusz mógł także zobaczyć kościół pw. św. Błażeja z 1714 r., mieszczący słynną XIV-wieczną statuę Czarnej Madonny, która przetrwała dewastację czasów Rewolucji Francuskiej.

„Drżałam z zimna”

W tekście Tadeusza Stegnera „Wypoczynek »u wód«. Kobiety z ziem polskich w dziewiętnastowiecznych kurortach” (w tomie „Życie prywatne Polaków w XIX wieku”) znaleźć można ciekawe świadectwa peregrynacji do Vichy. „Nie opalano się, poszukiwano świeżego powietrza i chłodu, nie słońca, poza tym opalenizna była charakterystyczna dla ludzi z niższych sfer, pracujących na świeżym powietrzu. Jedna z ziemianek martwiła się faktem, że nie dopilnowała dzieci i jej nieletnie córki się opaliły. »Będzie mi wstyd – pisała – odwieźć je na pensję; opalone wyglądają niczym wieśniaczki czy Cyganki, a jak od słońca psuje się cera. (…) każę Rózi i Zosi myć się w zsiadłym mleku i okładać choćby twarze i szyje plasterkami świeżych ogórków, a może uda mi się je trochę wybielić przed powrotem na pensje«”.

Z kolei będąca u schyłku żywota Izabela z Flemmingów księżna Czartoryska tak, kilka dekad wcześniej, żaliła się w jednym z listów na kuracje basenowe wodą Célestinus: „Drzwi otwierają się ciągle i coraz to ukazuje się postać w długiej białej koszuli, zanurza się w wodę jak widmo, gubiąc się za chwilę w tłumie (…). Siedziałam w swoim kącie i oczekiwałam z niecierpliwością rozstania się z tym towarzystwem. Przy wyjściu, całkowicie zmoczona, z trudnością zdołałam ściągnąć olbrzymią koszulę, w której się kąpałam. Zarzucono mi na ramiona nakrycie z flaneli, lecz mimo to drżałam z zimna”.

Pech Napoleona III

Wróćmy do zwiedzania uzdrowiska. Obok kościoła św. Błażeja, od 1864 r. Vichy posiadało też kościół parafialny pw. św. Ludwika. Został on zbudowany w stylu wzorowanym na romanizmie burgundzkim i wyposażony w jedne z najbardziej „ekstrawaganckich” witraży we Francji.

Jean Hyppolyte Flandrin, Napoleon III , 1861 / Wikimedia Commons

Był on szczególnie chętnie odwiedzany przez Polaków, niemal bez wyjątku profrancuskich, bowiem na jednym z owych witraży widać postaci mające rysy rodziny cesarskiej. W jednym z listów do swej żony Eugenii de Montijo Napoleon III wyznawał, że podczas Mszy św. nie potrafił się skupić: „Witraż z twoim wizerunkiem jako świętej rozpraszał mnie, ponieważ nigdy nie widziałem cię w takim stroju i z laską w ręce”.

Na koniec dygresja: pobyty cesarza w Vichy skończyły się źle – wysoko zmineralizowana woda przyczyniła się znacznie do pogorszenia jego stanu zdrowia. Czy to było jedną z przyczyn klęski Francji pod Sedanem w 1870 r., a następnie przedwczesnej śmierci monarchy trzy lata później – pozostaje zagadką.

 

czytaj też: >>> Paul Tremo – słynny kuchmistrz Stanisława Augusta Poniatowskiego <<<

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2025-10-29 00:15:18
Skip to content