Tadeusz Kantor w Paryżu
screen YouTube
Tadeusz Kantor przybywa do Paryża po raz pierwszy w 1947 roku dzięki stypendium Ministerstwa Kultury. Artysta zawsze podkreślał, że jego rodowód artystyczny związany był z awangardą francuską, zwlaszcza z Marcelem Duchampem.
« W Paryżu mieszkałem na rue Vaugirard blisko Odeonu i bulwaru Saint-Michel. Odczuwało się tam jeszcze skutki wojny. Papierosy były na kartki. Pierwszy raz byłem za granicą. Pierwszy raz w Paryżu i w dodatku po przeżyciu koszmaru okupacji. Przez wiele miesięcy chłonąłem atmosferę Paryża, nie różniąc się chyba w tym wiele od tysięcy malarzy, ściągających z całego świata do tego miasta, które pewna ilość niezależnych umysłów i buntowniczych maniaków uczyniła legendarnym. »
Kantor odwiedza antykwariaty, bukinistów, odkrywa to co się liczy w świecie artystycznym i intelektualnym, jednakowoż podąża swoimi drogami. Oczywiście idzie do Luwru, ogląda impresjonistów w Jeu de Paume, zagląda do galerii na Rive Gauche : Denise René i Galerie Maeght. W Luwrze zaciekawia go Géricault i Velasquez. Czy to wtedy powstaje jego pomysł happeningu nad brzegiem morza, gdzie możn a wyobrazić sobie Tratwę Meduzy?
Dominujące trendy wydają mu się wyczerpane. Woli ascetyzm i różnorodnośc Bauhausu niż kubizm Braqua. Szuka wypowiedzi twórczej na granicy sztuki i życia. Malarstwo widzi jako zbytnio nasycone stylem. Bezwzględnie jest to sytuacja płodna w tej przełomowej epoce. Picasso jest u szczytu sławy, ale Kantor jest raczej obojętny na jego twórczość, o wiele bardziej zainteresowany dziełem Kandyńskiego, Klee, Miro, Maxa Ernsta. Zachwyca go artysta japoński Tanguy i ekspresyjne abstrakcje Hartunga. Szuka odnowy. I znajduje ją nie w sanktuariach sztuki ale… w Palais de la Découverte, centrum nauk. Odwiedza je codziennie, zafascynowany nagromadzeniem naturalnych form, prawdziwym mrowiskiem gdzie kłębi się frenetyczne życie. W taki sposób, dzęki nauce, zgłębia świat rzeczywisty, obmyśla jak wprowadzić go do swojej twórczości.
Znajduje jakby « boczne wejście », jego własne – oryginalną perspektywę. Chce uniknąć statutu uznanego artysty. Dlatego też zakłada swój teatr w piwnicy w Krakowie, miejscu podziemnym, ukrytym, wręcz konspiracyjnym, co staje się jego manifestem twórczym. Kantor nie umie tworzyć w innych warunkach niż na marginesie, w tym świecie Najniższej Rangi, zdegradowanym, opuszczonym lecz bogatym w inspiracje i potencjał wyobraźni.
W tym czasie wyszukuje z ruin w Krakowie biedne przedmioty, zdruzgotane przez wojnę, i tak buduje swój własny świat. Koło rowerowe, obtłuczona wanna, kij, oto jego scena, jego umarła klasa zaludniona wspomnieniami. Umieszcza on te fragmenty-znaleziska na swoich plótnach : sznurki, parasole, koperty. Tworzy kolaże, serię dzieł wyrosłych z idei « ambalażu ».
Co wynosi tak naprawdę z Paryża ? Ma się wrażenie, że jest wciąż pod silnym wpływem wojny co pozwala mu nie poddawać się aktualnym tendencjom. Wraca do Krakowa z setkami rysunków zainspirowanymi kolekcją przyrodniczą niczym gabinetem osobliwości. Są to abstrakcje gdzie roi się od żywych istot. Jego wizja rozwija się więc niezależnie od kierunków uważanych za rewolucyjne. Paryż pozwala mu zrozumieć jego swoistą drogę artystyczną na marginesie tego co modne.
Dodaj komentarz