Śmierć bezdomnego Polaka poruszyła społeczność Saint-Malo
Pixabay / Facebook
Dzięki inicjatywie sklepikarki Alexandry, mieszkańcy dzielnicy Saint-Servan w bretońskim mieście Saint-Malo, ocalili zmarłego bezdomnego Polaka od całkowitego zapomnienia. Poruszyli niebo i ziemię, by odnaleźć jego rodzinę, ale także zebrali pieniądze, by pomóc rodzinie w transporcie zwłok i pochówku w Polsce. Historię nagłośnił lokalny serwis informacyjny “Le Pays Malouin”
Daniel, bo tak na imię miał zmarły Polak, przebywał we Francji od 15 lat. Wyjechał z kraju, po tym, jak opowiadał swoim znajomym, upadł prowadzony przez niego sklep z zabawkami dla dzieci. W Saint-Malo, w ostatnim czasie przebywał już jako bezdomny – mieszkał w namiocie, przyjaźnił się, między innymi, z prowadzącą sklep spożywczy Alexandrą.
To właśnie ona jako pierwsza zauważyła, że Polak przestał pojawiać się na ulicy. Zaniepokojona zawiadomiła policję i miejscowe szpitale. Dowiedziała się, że Daniel został hospitalizowany z powodu ciężkiego wstrząśnienia mózgu. Lekarze nie dawali zbyt wiele nadziei. Alexandra natychmiast zaczęła poszukiwać rodziny Daniela, przeszukując media społecznościowe. Bezskutecznie. W szpitalu odmówili jej także kontaktu z Polakiem, gdyż nie była z nim spokrewniona. W międzyczasie Daniel zmarł.
W końcu ze sklepikarką skontaktowała się kobieta, która czasem dawała schronienie polskiemu bezdomnemu. Przekazała Alexandrze kartkę, na której były dane i numer telefonu do córki Polaka. Francuzka niezwłocznie nawiązała kontakt. Za pomocą translatora udało im się porozumieć, długo rozmawiały.
Saint-Malo : après le décès d'un SDF, un élan de solidarité pour retrouver sa famille en Pologne https://t.co/vKPmrh68vg via @actufr
— Le Pays Malouin (@LePaysMalouin) November 16, 2020
Lokalna społeczność była bardzo poruszona historią Polaka. W kościele św. Krzyża, pod którym Daniel często szukał pomocy, parafianie zebrali 1 500 euro dla rodziny bezdomnego. To nie koniec historii. Córka Daniela nie miała z ojcem kontaktu przez osiem lat. Wszyscy, którzy mają jakieś wspomnienia, bądź informacje na temat tego, co spotykało jej ojca podczas pobytu we Francji proszeni są o kontakt z Alexandrą w sklepie Le Casier Gourmand.
Źródło: artykuł na stronie actu.fr
Dodaj komentarz