Sally Mann w Jeu de Paume
W paryskim Jeu de Paume 18 czerwca została otwarta retrospektywna wystawa fotografii Amerykanki Sally Mann (ur. 1951). Artystka zasłynęła fotografiami swoich dzieci oraz na poły metaforycznymi realizacjami, rozliczającymi się z krwawą historią Stanów Zjednoczonych, w którą wplata bardzo osobiste odniesienia.
Fotografie Amerykanki Sally Mann mają wiele wymiarów – nastrojowe, spontaniczne i precyzyjne zarazem, zaklęte w czasie. Jest w nich pewien mrok, refleksja, intensywność i uniwersalność.
Z początku artystka portretowała głównie dzieci (przede wszystkim własne) – utrwalając ich zabawy, czy zwykłe sceny z codziennego życia. Pełne naturalności zdjęcia, przeplatają się z wizerunkami bardziej dosadnymi, gdzie dzieci przybierają pozy dorosłych, zastygają w zgoła nieuchwytnym momencie pomiędzy dzieciństwem, a dorosłością. Prace te zaczęły budziły kontrowersje. Zarzucano Mann, że wizerunki niekiedy fotografowanych nago dzieci niebezpiecznie zbliżają sie do dziecięcej pornografii. Artystka jednak zawsze tłumaczyła, że zarówno ona sama, jak i jej dzieci dorastały w atmosferze naturalnej i zupełnie niewinnej nagości. Podkreślała, że patrzy na dzieci, jak matka – widzi ich pełnowymiarowość, gdzie ich troski, radości, zabawy i poobijane kolana łączą się także z nagością. Jedna z dziennikarek, pisząc o pracach Mann stwierdza, że kontrowersje i zerzuty, trudno patrzeć na jej zdjęcia z pierwotną naiwnością.
Sally Mann urodziła się Ameryce, w stanie Wirginia. Typowa dla południa USA atmosfera stanie się nierozłącznym elementem, charakteryzującym i twórczość Mann i będącym często punktem odniesienia artystycznych refleksji. Gdy artystka dorastała, jej rodzina zatrudniała, w charakterze pomocy rodzinnej, czarnoskórą kobietę. Artystka analizuje jej obecność w kontekście rodzinnych pamiątek.
Virginia Carter, zwana Gee-Gee, towarzysząca jej w dzieciństwie, pojawia się na rodzinnych fotografiach świątecznych. Wydaje się członkiem rodziny, ale patrzy gdzieś dalej, podaje do stołu, usłµguje. Postać, która wydawała się naturalą częścią familii, z dystansu staje się osobą, która została wyrwana ze własnej rodziny, której osobiste życie zostało niemalże poświęcone dla roli, którą jej narzucono.
To nie jedyne refleksje na temat trudnej przeszłości Stanów Zjednoczonych, które podejmuje Mann. Artystka sportretowała pola bitew, w których ścierały się armie Północy i Południa, podczas Wojny Secesyjnej. Miejsca są puste, niejako “nawiedzone”. Dodatkowym walorem jest technika wykonania zdjęć. Od lat 90 Mann używa XIX-wiecznej techniki, kolodionowej fotografii, która była w powszechnym użyciu w dobie wojny secesyjnej.
Mille et un passages
od 18 czerwca do 22 września
Jeu de Paume
Dodaj komentarz