szukaj
Wyszukaj w serwisie


Poprzez Pasję do radości Zmartwychwstania

Joanna Okarma / 29.03.2024
Pasja, Ukraina, fot. Archiwum T. Różyckiego
Pasja, Ukraina, fot. Archiwum T. Różyckiego

W roli Jezusa wystąpiłem ponad 800 razy. Z tego powodu zaproponowano mi wpis do Księgi Guinnessa. Odmówiłem, bowiem nie chodzi o rekordy, tylko o przeżycia duchowe – podkreślił reżyser, aktor, polonijny działacz we Francji Tadeusz Różycki. 29 marca obchodzimy Wielki Piątek Męki Pańskiej. Temat męki Chrystusa zajmuje szczególne miejsce w twórczości Tadeusza Różyckiego.


Zapraszamy do lektury rozmowy:

– Panie Tadeuszu, niedawno dobiegł końca czas Wielkiego Postu. Czym każdego roku jest dla Pana ten czas i jak Pan go przeżywa?

– Wielki Post – to czas wielkiej refleksji, rekolekcji swojego sumienia – wyrabia pewne formy ofiary. Chrystus przebywał 40 dni na pustyni, w której ofiarował się Panu Bogu, jednocześnie jednocząc się z Nim. Łącząc się z Chrystusem otrzymujemy łaskę wsparcia z Nieba. Wówczas można 40 dni Postu przeżyć bez kromki chleba – wystarczy tylko pić napoje. To nie jest żadne poświęcenie. Po tym Poście nasz duch jest odporny na wszelkie pokusy tego świata. Nasuwa się refleksja, aby wobec cierpienia Chrystusa dokonać konfrontacji swojego sumienia. Uważam, że to jest nagroda płynąca od Chrystusa.

– Trwa Wielki Tydzień i Triduum Paschalne. Czy to jest czas szczególny?

– Triduum Paschalne to ukazanie człowiekowi wielkiej Miłości Boga do Chrystusa i Chrystusa do każdego człowieka.

Wielki Czwartek – ustanowienie Eucharystii i sakramentu Kapłaństwa. Eucharystia to największy cud miłości Boskiego Mistrza na tej Ziemi, przekazany ludziom.

Wielki Piątek – nie ma Mszy św., jedynie Liturgia Męki Pańskiej i adoracja Krzyża, śpiew „Gorzkich Żali” cz. 1-3, to dzień szczególnego doświadczenia, obecności i Łaski, która przemówiła z Krzyża.

Wielka Sobota – adoracja w ciszy przy Grobie Pańskim oraz adoracja Najświętszego Sakramentu. Poświęcenie pokarmów jest dla mnie drugorzędne. Liturgia Wielkiej Soboty składa się z obrzędu Liturgii Światła, podczas której zapala się i poświęca Paschał, służący przez cały rok liturgiczny oraz święci się wodę, która przypomina o łasce chrztu św. Ogarnia mnie tęsknota za niedzielą Zmartwychwstania Pana. Dla mnie, przeżycie Triduum Paschalnego to niezgłębiona Miłość Boga i Jego zbawczy plan dla ludzkości.

– Skąd wzięło się Pańskie zainteresowanie Pasją Jezusa Chrystusa?

– Od młodości nurtował mnie dramat konsekwencji wyborów ludzi, odrzucanie Boga i zaprzeczanie Jego Zbawczej i odkupieńczej roli. Jako pierwsze moje dzieło artystyczne powstał film panoramiczny „Radość i braterstwo” o św. Klarze i św. Franciszku. Doszedłem jednak do wniosku, że teatr stwarza bezpośredni kontakt z widzem i do Niego przemawia żywym słowem. Rozmowy z ludźmi przekonywały mnie, aby Bożą Miłość ukazać w najbardziej ujmujący i sugestywny sposób, więc uznałem, że Misterium Męki Pańskiej w formie teatralnej stworzy odbiorcom możliwość partycypacji uczestniczącej i doświadczania wiary.

Aktorzy biorący udział w Misterium Męki Pańskiej wyrabiają w sobie świadomość, iż w każdym człowieku jest pierwiastek Boży.

Pasja, Wilno, fot. Archiwum T. Różyckiego

– Kim jest dla Pana Chrystus w męce Pańskiej? Jak wejść w agonię męki Chrystusa? Czy aktor jest w stanie jej doświadczyć?

– Chrystus w Męce Pańskiej dokonał Kenozy, czyli samowyniszczenia, unicestwienia. Nigdy w sposób adekwatny nie można przedstawić agonii Chrystusa w adaptacji teatralnej; będzie to tylko namiastka. Myśliciel francuski – Pascal – ujął to bardzo sugestywnie: „agonia Chrystusa trwa aż do skończenia świata”. Aktor kreujący rolę Chrystusa jest – niejako – zobowiązany Go naśladować, iść Jego śladami. Modlitwa, pokuta i 40-dniowy post są koniecznością, aby wcielić się w tę rolę, by nie popaść w sentymentalizm lub profanum. W moich dawnych wywiadach z osobami, które kreowały Chrystusa prezentowane były odmienne przeżycia od moich.

Pasja, Wilno, fot. Archiwum T. Różyckiego

– Na czym, według Pana, polegała ta różnica?

– Na głębi duchowej danego aktora.

– Czego doświadcza aktor w tej – aczkolwiek nietypowej – roli? Czy faktycznie Pan jako aktor doświadczał bólu, cierpienia w roli Jezusa?

– Jest różnica w realizacji filmowej a adaptacji teatralnej. Oczywiście, w roli Chrystusa towarzyszył mi potworny ból. Nałożenie, a raczej wtłoczenie korony cierniowej na głowę wiązało się z ranieniem głowy, wbijaniem kolców raniących czaszkę. Smaganie biczami wykonanymi według ówczesnych wzorów (skórzane rzemienie zakończone metalowymi haczykami, ołowianymi kulkami i trójkątnymi kostkami), w czasie uderzeń powodowały głęboki, przeszywający ból. Powstało wiele ran na moim ciele. Czasem aktorzy w afekcie grali zbyt dosłownie; doznałem złamania palca, obojczyka, zranienia rąk czy nóg. Po upadku pod ciężarem 30 kg belki (40 kg krzyża) doznałem złamania małego palca prawej ręki. W czasie dźwigania krzyża belka wbiła się w skórę, zdzierając naskórek ramienia.

Ludzie wycierali chustami spływającą na posadzkę krew w Katedrze pw. Wniebowzięcia NMP we Lwowie, bowiem przypadkowo zerwano mi skórę na brzuchu.

Innym razem doznałem kryzysu, fizycznej słabości, ponieważ przekroczyłem moją wytrzymałość na ból, a po wielokrotnych upadkach na posadzkę – nie miałem siły, by powstać. Wówczas zamilkły organy i śpiew chóru, podbiegli sanitariusze i podali mi wodę, by zaspokoić pragnienie. W plenerze … Ludzie omdlewali na te i tym podobne widoki, wołali do aktorów-żołnierzy, by przestali aktora-Jezusa biczować i znęcać się nad nim. Czytelnik może uznać, że główny aktor ma tendencje masochistyczne. To wielkie nieporozumienie, ponieważ aktorzy identyfikują się z opisem Męki Pańskiej na podstawie bł. Anny Katarzyny Emmerich.

Wielcy reżyserzy jak: Pier Paolo Pasolini, Franco Zeffirelli oraz Mel Gibson realizowali Mękę Pańską w różny sposób. Natomiast Mel Gibson swoją Pasję reżyserował na podstawie Objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich. Ja również wzorowałem się na Jej wizji tego dramatu 20 lat przed Nim.

– Czy w sztukach stosowaliście atrapy?

– Ograniczaliśmy się do minimum, np. malowaliśmy Górę Synaj jako tło.

– Dlaczego zdecydował się Pan tworzyć Pasje z ludnością miejscową w różnych krajach?

– To cudowne pytanie. Nie sztuka przyjechać z aktorami i przedstawić ten dramat. Najpiękniejszym przeżyciem dla miejscowej ludności było to, że mogli wziąć czynny udział w przygotowaniu, przeżywaniu i doświadczaniu Pasji. Większość aktorów, w późniejszym czasie, stało się apostołami w swoich krajach.

Pasja, Paryż, fot. Archiwum T. Różyckiego

– Dlaczego akurat do tych krajów Pan podróżował z Pasją?

– Moim pragnieniem było, aby Ewangelia – Dobra Nowina dotarła tam, gdzie ani kapłani, ani misjonarze czy katecheci świeccy nie docierają: Paryż (m.in. przez 7 lat było wystawiane Misterium Męki Pańskiej i przedstawienie o św. Faustynie Kowalskiej w parafii polskiej pw. Wniebowzięcia NMP w Paryżu „Concorde”), Wilno, Lwów i inne, Białoruś, Irkuck, Syberia, Addis Abeba, Bombaj. Odwiedzałem kraje słowiańskie – katolickie i kraje egzotyczne – dla których widowisko Pasji było odkryciem wielkiej Miłości Chrystusa. Ostatni występ miał miejsce na Wyspie Mauritius. Takie wydarzenie religijne, jak stwierdził tamtejszy kapłan, nie miało miejsca przez 300 lat. Był to szok ukazania „Miłości, która do końca nas umiłowała”. Jestem przekonany, że ziarno tego rodzaju apostolstwa padało na żyzną glebę. Przed czasem prób przed Pasjami prowadziłem z aktorami pogadanki o Piśmie św. i spotkania modlitewne. Jezus mówi: „Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20).

Pasja, Lwów, fot. Archiwum T. Różyckiego

– Jakie znaczenie dla Pana miały Pasje? Czego Pan, jako reżyser, aktor, scenarzysta i kostiumolog doświadczał, co przeżywał?

– Według mnie, Pasja, to była Miłość Tego, który „do końca nas umiłował”. Radość ludzi udzielała mi się.

Nasze Pasje są świadectwem obecności Chrystusa wśród ludzi. Dzisiaj – głosić Chrystusa – tzn. głosić Go także poprzez środki społecznego przekazu. W roli Jezusa wystąpiłem ponad 800 razy. Z tego powodu zaproponowano mi wpis do Księgi Guinnessa. Odmówiłem, bowiem nie chodzi o rekordy, tylko o przeżycia duchowe.

Pasja, Lwów, fot. Archiwum T. Różyckiego

– Czy w trakcie przygotowań i trwania Pasji przeżywał Pan stres?

– W trakcie trwania prób nie miałem stresu, szkoliłem i przygotowywałem aktorów. Natomiast w trakcie przedstawienia teatralnego doświadczałem go, np. w sytuacji, gdy aktor zapomniał swojego tekstu wówczas podchodziłem do niego z pomocą w przypadku, gdy zabrakło suflera.

Pasja, Mauritius, fot. Archiwum T. Różyckiego

– W jaki sposób odreagowywał Pan przeżywane emocje i stresy po przedstawieniach?

– Po spektaklach Pasji udawałem się do klasztorów monastycznych w różnych zakątkach świata, by kontemplować Chrystusa, pogłębić życie duchowe oraz odpocząć. Po przedłożeniu dokumentacji potwierdzającej moją działalność ewangelizacyjną poprzez teatr mnisi akceptowali mój pobyt w klasztorach.

W klasztorze prawosławnym, w którym miałem okazję pobyć – u podnóża Góry Synaj znajduje się unikalny Kodeks Synajski (jedyny w Biblii), bogata kolekcja ikon i obrazów (2044 szt., nawet Watykan nie posiada tak bogatej kolekcji!). Surowa reguła monastyczna dopuszcza jeden posiłek wieczorem, a po nim czas na rozmowy. W paśmie mistycznych gór, na szczycie Góry św. Katarzyny (2629 m n.p.m.) znajduje się kaplica, w której można „przenocować”, by nazajutrz oglądać na horyzoncie „płonącą” Górę Synaj oświetloną blaskiem wschodzącego słońca.

Gora Synaj, fot. Archiwum T. Różyckiego

Kolejną duchową perłą prawosławia jest św. Góra Atos (2033 m n.p.m.) z 12 klasztorami męskimi. Na teren Góry Atos kobiety nie mają wstępu. Nadzwyczajną uczą duchową są śpiewy duetu albo kwartetu męskiego chóru, non-stop, w dzień i w nocy. Jedyny monaster, gdzie z wszystkimi mnichami świeccy spożywają jarską kolację. Inną atrakcją w środkowej Grecji są Meteory w kształcie skalistych słupów, na których znajdują się monastery. Pierwszy został założony przez św. Atanazego w XIII w. Wraz z wysokością, mnisi odczuwają większą bliskość Boga.

Najbardziej surowa reguła jest w zakonie koptyjskim, Wadi an-Natrun, 100 km od Kairu, założonym ok. 360 r. Docierałem tam przez rozpalone złociste piaski pustyni. W głębi tej pustyni stoi otoczony białym murem klasztor św. Makarego. Dewizą mnichów koptyjskich jest to, iż nigdy do końca nie zaspokoją pragnienia żywej komunii z Bogiem. Ich regułą jest miłość i wierność woli Bożej w codzienności.

W Etiopii, w Debre Damo, na wys. 2216 m n.p.m., znajduje się najstarszy kościół pochodzący z V w. Jedyna droga prowadzi wspinaczką po skórzanej linie wzdłuż ściany skalnej, co dla mnie było wyczynem karkołomnym. Na szczycie tajemniczej skały wypływały źródła.

Innym szczególnym miejscem jest święte miasto Aksum w którym, najprawdopodobniej, przechowuje się Arkę Przymierza. Raz do roku, w czasie Chrztu Pańskiego, Arka jest niesiona procesyjnie w 1 z 12 namiotów celem dezorientacji przed niepożądanymi działaniami osób postronnych.

Jest długa lista moich przeżyć w cudownych i niedostępnych klasztorach…

– Czy grając Pasję można doświadczać radości i piękna?

– Można doświadczać radości, bowiem zbawczy plan mojego życia, szczęścia, mojej wieczności są obiecane przez Chrystusa w Zmartwychwstaniu.

Św. Franciszek z Asyżu w myśl św. Pawła proponuje nam dostrzegać w naturze jak we wspaniałej księdze, w której Bóg ukazuje nam piękno jako nieodłącznie związane z Jego pięknem, bo z wielkości stworzenia poznaje się Jego Stwórcę.

– Ostatecznie czas Wielkiego Postu nie kończy się dramatem śmierci Jezusa Chrystusa. Przynosi nadzieję Zmartwychwstania, która jest sednem wiary w Boga i sensem istnienia Kościoła katolickiego.

– Już w dzieciństwie mama opowiadała mi o s. Faustynie. Po teatralnym Misterium Męki Pańskiej wystawiałem spektakl o życiu s. Faustyny. Nazwano Ją sekretarką Jezusa. Zachwyciła mnie Jej bezwzględna pokora i posłuszeństwo. S. Faustyna przekazała nam opis miłości Chrystusa ku ludziom, który powiedział: „Pragnę przelewać swe Boskie życie w dusze ludzkie i uświęcać je, byle one zechciały przyjąć Moją łaskę. Najwięksi grzesznicy dochodziliby do wielkiej świętości, gdyby tylko zaufali Mojemu miłosierdziu” (Dz 1784).

S. Faustyna, fot. Archiwum T. Różyckiego

Ostatecznym ratunkiem dla współczesnego świata jest Boże Miłosierdzie. Scenariusz spektaklu o św. s. Faustynie opracowałem na podstawie jej „Dzienniczka”. Najważniejszym przesłaniem Chrystusa było, i nadal jest ono aktualne, iż ludzkość nie zazna spokoju, dopóki nie pozna Miłosierdzia Bożego, ostatnie słowo ma Chrystus – On jest Alfą i Omegą.

– Dziękuję Panu za rozmowę.

dla Polskifr.fr rozmawiała Joanna Okarma, dziennikarka
Paryż/Warszawa, marzec 2024 r.

 

Kanał YouTube Tadeusza Różyckiego >>>

 

czytaj też:

Męka Jezusa Chrystusa – co o niej mówi nauka? >>>

Ks. Dionizy Jedynak: w dniu śmierci ks. Rapacza, ks. Wyszyński został biskupem >>>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-11-18 00:15:13