„Polska” Droga Krzyżowa w Paryżu i na kilku kontynentach


Pasja paryska pod bazyliką Sacré-Cœur, fot. archiwum Tadeusza Różyckiego
Misterium Męki Pańskiej w Paryżu wystawialiśmy przez dwanaście lat – wspomina reżyser i aktor Tadeusz Różycki z Paryża w wywiadzie z Joanną Okarma dla Polskifr.fr. W swojej karierze reżyserskiej i aktorskiej ma także misteria pasyjne zorganizowane na Litwie, na Białorusi, na Ukrainie, w rosyjskim Irkucku, a nawet w Indiach i Chinach czy na Mauritiusie na Oceanie Indyjskim.
„Cała społeczność autentycznie zaangażowała się w to doświadczenie. Nie był to zwykły spektakl teatralny, który widzowie biernie oglądali. On dotykał wnętrza człowieka. Powstała symbioza życzliwości kiedy dzieliliśmy wielki bochen chleba pomiędzy zebranych” – mówi Tadeusz Różycki, wspominając spektakl wystawiony w Wielki Czwartek 1992 r. w Paryżu.
Ewangelizacja ulicami Paryża
W Wielki Piątek 1992 r. Droga Krzyżowa wyreżyserowana przez Tadeusza Różyckiego przeszła ulicami Paryża i kończyła przed słynną Bazyliką paryską. „Poproszono nas o przygotowanie Męki Pańskiej. Odbyła się ona na Placu u podnóża Sacré-Cœur. Policja nas asekurowała, temp. powietrza 0°C – nawet poniżej, o dziwo – spadł śnieg. Idąc po paryskim bruku, po drodze spotykali nas obcokrajowcy, muzułmanie i zainteresowało ich to wydarzenie. Zainteresowanie było kiedy niosłem krzyż, akcja trwała 1,5 godz. Kiedy były upadki obcokrajowcy pytali dlaczego żołnierze-aktorzy tak bardzo biją niosącego belkę (Chrystusa-aktora)” – opowiada reżyser i aktor.
Szczególnie bliskie sercu Tadeusza Różyckiego były misteria pasyjne wystawiane w Polskim Kościele na „Concorde” w Paryżu – w największej i najstarszej polskiej parafii we Francji. Odbywały się przez 12 lat. Z czasem udało się zorganizować mniejsze i większe spektakle na wielu kontynentach.
Odmienne akcenty
Tadeusz Różycki zwrócił uwagę na nieco inne akcenty duchowości Polaków i Francuzów. „Dla paryżan najgłębszym przeżyciem jest Niedziela Palmowa. Dla nich jest to już świętowanie wielkanocne. Paryżanie przejęli od Polaków tradycję święcenia pokarmów w Wielką Sobotę. Największą radość w ten dzień mają dzieci z pisankami i barankami, a rodzice wyjeżdżają na weekendy i spędzają beztrosko czas – wskazuje rozmówca. – W Wigilię Rezurekcji, czyli w Wielką Sobotę po Mszy św., Francuzi tradycyjnie spożywają wieczorem Paschę: barszcz, pieczony udziec z jagnięcia, gorącą czekoladę i brioche”.
Jak zaznacza Tadeusz Różycki, „natomiast w Kościele Polskim na ‘Concorde’ zachodzi ewenement. Statystycznie w Wielką Sobotę 9 tys. Polaków przebywających na emigracji uczestniczy w ceremonii święcenia pokarmów. W Triduum Paschalne Kościół Polski na ‘Concorde’ jest wypełniony wiernymi po brzegi. Wiele osób nie mieści się w Kościele i stoi na placu przed kościołem, co świadczy o głębi duchowości naszych duszpasterzy”.
Zdjęcia: Pasja paryska pod bazyliką Sacré-Cœur (fot. archiwum Tadeusza Różyckiego)
Pełna treść rozmowy:
Joanna Okarma: Obecnie w Kościele przeżywamy Triduum Paschalne, niedawno zakończyliśmy Wielki Post. Dlaczego dla Pana ten czas jest czasem szczególnym. Czy tylko ze względu na sztukę? Jak to się zaczęło?
Tadeusz Różycki: Za mojej młodości w Lublinie wystawialiśmy sztuki pod kierownictwem Leszka Mądzika i tam zafascynowałem się Starym i Nowym Testamentem. Wiedziałem, że to zawsze inspiruje i do niego wrócę. Najpierw zrobiłem film: „Radość i Braterstwo” o św. Franciszku i św. Klarze. W latach 70. XX w. film był wyświetlany w kościołach. Wówczas nie mógł być emitowany w telewizji. Takie były początki… Doszedłem jednak do wniosku, że teatr bardziej angażuje aktorów, widzów i spróbowałem tej formy wyrazu.
JO: Zatem jaki był Wielki Post w Paryżu?
TR: Wspominam Wielki Czwartek 1992 r. w Paryżu. Do przedstawień Pasji angażowałem społeczność lokalną, ludzi w różnym wieku, stanie życia, wyznania i z doświadczeniem życiowym, nie wyłączając osób w stanie kryzysu, na marginesie, uzależnionych.
Do Ostatniej Wieczerzy przygotowaliśmy chleb, dzban z 5 litrami wina. Cała społeczność autentycznie zaangażowała się w to doświadczenie. Nie był to zwykły spektakl teatralny, który widzowie biernie oglądali. On dotykał wnętrza człowieka. Powstała symbioza życzliwości kiedy dzieliliśmy wielki bochen chleba pomiędzy zebranych.
JO: To był Wielki Czwartek, a Wielki Piątek w Paryżu?
TR: W Wielki Piątek 1992 r., kiedy odprawialiśmy Drogę Krzyżową w plenerze ulicami Paryża to były głębokie przeżycia. Ludzie kolejno nieśli krzyż po dzielnicach Paryża, czasem zaniedbanych, po tych wzgórzach na Montmartre do bazyliki Sacré-Cœur. Krzyż niósł także metropolita Paryża – kard. Jean-Marie Lustiger. Pamiętam, że wielu paryżan brało udział w Drodze Krzyżowej do bazyliki Sacré-Cœur.
Poproszono nas o przygotowanie Męki Pańskiej. Odbyła się ona na Placu u podnóża Sacré-Cœur. Policja nas asekurowała, temp. powietrza 0°C – nawet poniżej, o dziwo – spadł śnieg. Idąc po paryskim bruku, po drodze spotykali nas obcokrajowcy, muzułmanie i zainteresowało ich to wydarzenie. Zainteresowanie było kiedy niosłem krzyż, akcja trwała 1,5 godz. Kiedy były upadki obcokrajowcy pytali dlaczego żołnierze-aktorzy tak bardzo biją niosącego belkę (Chrystusa-aktora). Kiedy odbywało się krzyżowanie, dął silny, mroźny wiatr, który przeszywał moje ciało aż do trzewi. Byłem rozebrany, a widzowie w futerkach. Byłem podziwiany, a widzowie byli pewni, że zachoruję.
JO: Czy Pan jako aktor zauważał czego wówczas doświadczali widzowie i aktorzy?
TR: Chrystus dokonał kenozy, czyli samowyniszczenia się, samounicestwienia. Stał się grzechem – jak pisze św. Paweł (por. 2 Kor 5, 21). – Człowiek bez grzechu. Uczestnicy Misterium Męki Pańskiej zastanawiali się jaki musi być ciężar grzechu, że Chrystus podjął taką mękę. Zarówno uczestnicy, jak i aktorzy doznawali wewnętrznych przeżyć, przemiany, która wpłynęła na dalsze ich życie. Ludzie doświadczali nawrócenia, przemiany – to były owoce Pasji. Nawet Judasz, nota bene, to bardzo odpowiedzialna rola, bez której Pasja nie mogłaby się odbyć, później nie bierze 30 srebrników.
JO: Czy w przeżyciu i doświadczeniu Pasji istotne było wewnętrzne poruszenie? Czy to widowiskowe doświadczenie sztuki (sakralnej) – dziś nazwalibyśmy performance – na tym się kończy – także dla osoby (nie)wierzącej?
TR: Prosta s. Faustyna – sam Chrystus nazwał ją swoją sekretarką – przez swoją pokorę umiała odczytywać Jego misję do świata. S. Faustyna przekazywała światu, że człowiek choćby był najbardziej grzeszny może doznać Jego Łaski. Chrystus powiedział do s. Faustyny: „Niech pokładają nadzieję w miłosierdziu Moim najwięksi grzesznicy. Oni mają prawo przed innymi do ufności w przepaść miłosierdzia Mojego. Córko Moja, pisz o Moim miłosierdziu dla dusz znękanych. Rozkosz sprawiają Mi dusze, które się odwołują do Mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam łask ponad ich życzenia. Nie mogę karać, choćby był największym grzesznikiem, jeżeli on się odwołuje do Mej litości, ale usprawiedliwiam go w niezgłębionym i niezbadanym miłosierdziu swoim” (Dz 1146). To Boskie Miłosierdzie winno się rozszerzać w wieku egoizmu, wojen, nawet do osób (nie)wierzących. Dlatego sztuka sakralna powinna być robiona przez ludzi o wielkiej pokorze.
JO: Czy to było jedyne tego typu wydarzenie z Pana udziałem w Paryżu?
TR: Ależ nie… Na Placu u podnóża Bazyliki Sacré-Cœur Pasję wystawiliśmy 1 raz. Natomiast przez 12 lat w Kościele Polskim na „Concorde” wystawialiśmy Misteria Męki Pańskiej i s. Faustynę, gdzie rozpocząłem pracę teatralną za czasów ks. proboszcza Jacka Pająka. Ks. Pająk spędzał z nami próby, kochał teatr, mogliśmy się rozwijać. Kolejnym naszym promotorem był ks. proboszcz Antoni Myjak, który swą posługę pełnił także 4 lata. Był wielkim zwolennikiem przedstawień o charakterze teatralnym, i wówczas był dla nas czas rozwoju, bowiem wystawialiśmy różnorakie sztuki, np. „Znak Krzyża”, w wersji skróconej „Brat naszego Boga”, „Przed sklepem jubilera”. Następnymi proboszczami Kościoła Polskiego na „Concorde” w Paryżu byli ks. Wacław Szubert, śp. ks. Józef Musiał. Ci Ks. proboszczowie byli wielkimi entuzjastami sztuki i zachęcali, aby Ewangelia była przekazywana poprzez teatr. Można powiedzieć, że to był okres Renesansu. Wówczas słyszało się opinię, że Polska Misja Katolicka w Paryżu omal co 2 miesiące wystawia spektakl. Te występy były formą ewangelizacji.
Z czasem Pasje przeniosłem na inne kraje, m.in.: Litwa, Białoruś, Ukraina, Irkuck w Rosji…, gdzie tego rodzaju Męka Pańska i spektakl o s. Faustynie odbywały się 1 raz w historii danego Kościoła lokalnego. Fragmenty Pasji były wystawiane w kościołach w Indiach i Chinach. Ostatnią zagrałem na Wyspie Mauritius.
JO: Zauważyłam, że przez lata teatr był Pana pasją. Jakie ma Pan jeszcze plany?
TR: Otrzymałem wiele zaproszeń do wystawienia Misterium Męki Pańskiej, a wśród nich w Guadalupe w Meksyku. Obawiam się, że przyszłe przedsięwzięcia przekraczają moje możliwości.
Dodam, że należę do Zakonu Rycerzy św. Jana Pawła II Wielkiego w Komandorii Paryskiej. Zaproponowałem Rycerzom – moim Braciom – teatralne przedstawienie genezy naszego Rycerstwa. Stanowczo odmówili nie czując się na siłach.
JO: Jak paryżanie i Polacy w Paryżu przeżywają Wielki Post współcześnie?
TR: W tym roku uczestniczyłem w Pasji wystawianej przez Francuzów w Paryżu. Pasje były wg Ewangelii, ale niestety te Pasje nie mają Rezurekcji, czyli najważniejszego. To mnie bardzo zasmuciło.
Dla paryżan najgłębszym przeżyciem jest Niedziela Palmowa. Dla nich jest to już świętowanie wielkanocne. Paryżanie przejęli od Polaków tradycję święcenia pokarmów w Wielką Sobotę. Największą radość w ten dzień mają dzieci z pisankami i barankami, a rodzice wyjeżdżają na weekendy i spędzają beztrosko czas. W Wigilię Rezurekcji, czyli w Wielką Sobotę po Mszy św., Francuzi tradycyjnie spożywają wieczorem Paschę: barszcz, pieczony udziec z jagnięcia, gorącą czekoladę i brioche.
Natomiast w Kościele Polskim na „Concorde” zachodzi ewenement. Statystycznie w Wielką Sobotę 9 tys. Polaków przebywających na emigracji uczestniczy w ceremonii święcenia pokarmów. W Triduum Paschalne Kościół Polski na „Concorde” jest wypełniony wiernymi po brzegi. Wiele osób nie mieści się w Kościele i stoi na placu przed kościołem, co świadczy o głębi duchowości naszych duszpasterzy.
JO: Dziękuję Panu za rozmowę i życzę głębokich przeżyć wielkopostno-wielkanocnych.
TR: Dziękuję. Nawzajem.
© Dla Polskifr.fr. z Tadeuszem Różyckim rozmawiała Joanna Okarma
Paryż / Warszawa, 03/04.2025 r.
czytaj też: >>> To Krzyż nawraca Francuzów. Piszą o tym do biskupów, prosząc o chrzest <<<
Dodaj komentarz