Polacy w Katedrze Notre-Dame
Notre-Dame de Paris/Fot. Paweł Rozwód
Są tutaj, od dawna, z ich historią. Pomnik Jana Pawła II znajduje się tuż na poziomie wieży, która niedawno runęła. Jakby czuwał… Dwa dni przed pożarem przyszłam tu aby odnaleźć tablicę ku pamięci Henryka Walezjusza. Nie znalazłam jej. Być może jest ona już zniszczona, gdyż powinna znajdować się tuż koło ołtarza. Zauważyłam tylko dwie tablice marmurowe na kolumnach, upamiętniające wizytę Jana Pawła II w maju 1980 roku, który tutaj odprawił mszę. Jego pytanie-napomnienie wciąż jest aktualne:
“Francjo, córko Kościoła, czy jesteś wierna przyrzeczeniom twojego chrztu?”
Odbudowa kościoła jest problemem złożonym, który należy rychło rozwiązać. Czy znajdziemy genialnego architekta takiego jak Viollet-le-Duc, zasłużonego dzięki jego dziewiętnastowiecznym renowacjom? Kto pamięta, że jego bliskim współpracownikiem był Lucjan Wygnanowski?
Ale ślady polskości są tu jeszcze bardziej odległe. Dziesiątego września 1573 roku, przybywa tu niedawno wybrany król Polski, Henryk Walezjusz, w otoczeniu dworu francuskiego i polskich posłów. Moment jest bardzo ważny: król ma złożyć przysięgę, Pacta Conventa, która zobowiąże go do dotrzymania obietnic dotyczących spraw zagranicznych, podatków, długów państwowych. Paradoksalnie, wszędzie w Europie monarchia absolutna umacnia się w przeciwieństwie do Polski, gdzie szlachta kontroluje króla i ma prawo publicznie go krytykować na każdym posiedzeniu Sejmu. Wprawdzie to właśnie szlachta obrała go królem mimo licznych obiekcji lecz korzyści wydają się znaczne. Przymyka się więc oczy na jego zaangażowania polityczne, udział w nocy Świętego Barteleusza, krwawe represje wobec protestantów. Dwór wawelski jest zgorszony jego gustem do pereł i koronek, jego skłonnością do mężczyzn. Jednak wszystko to niewiele znaczy wobec korzyści płynących z unii wieczystej między Francją i Polską, obietnicą otrzymania czterotysięcznej armii i wyposażenia floty bałtyckiej. Francuzi po raz pierwszy zauważają ten odległy i egzotyczny kraj którym jest Polska. Ale serce i interesy króla są gdzie indziej. Henryk Walezjusz nie pozostaje długo wierny Republice Obojga Narodów. (Przypomnijmy, że Polska była wówczas związana unią z Księstwem Litewskim.) Jego brat, Karol IX umiera, tron pozostaje wolny. Henryk Walezjusz w przebraniu, nocą, opuszcza Wawel. Straże polskie ścigają go aż do granicy. Tam schwytany, król obiecuje powrócić. Nie dotrzymuje jednak obietnicy. Niedługo potem zostaje królem Francji jako Henryk III. Ciekawa rzecz: zachowuje do końca życia tytuł króla Polski i muzyka, Jakuba Polaka. Czy słuchając jego ballad granych na lutni przypominał sobie ten piękny odległy kraj który zdradził?
Ach, rozumiem jego tęsknotę! Spróbujcie znaleźć na Internecie tę muzykę wspaniale ilustrowaną zdjęciami z Wawelu. Można wyobrazić sobie renesansowe tańce przy blasku świec, pod rzeźbionymi kasetonami, kandelabrami, w otoczeniu arrasów…
Dodaj komentarz