Podoficer Wehrmachtu, który uratował relikwie św. Wojciecha
Urban Thelen i ocalenie relikwii świętego Wojciecha/Archidiecezja Gnieźnieńska / YouTube
23 kwietnia Kościół wspomina św. Wojciecha – patrona Polski. Wiele faktów z życia tej postaci jest dość powszechnie znanych, ale są też oczywiście takie, o których rzadko albo w ogóle się nie mówi. Przykładowo nie wszyscy wiedzą, że gdyby nie pewien podoficer Wehrmachtu w czasach II wojny światowej, prawdopodobnie Wojciechowe relikwie byłyby po wojnie już tylko wspomnieniem, a nie czymś realnym. Urban Thelen (1915-2008) – to jemu Polacy zawdzięczają przetrwanie relikwii patrona.
II wojna światowa to czas, kiedy zagładzie lub poważnym zniszczeniom uległo m.in. bardzo wiele budynków i przedmiotów kultu religijnego. Podobny los spotkał liczne precjoza archidiecezji gnieźnieńskiej. Nie inaczej byłoby z relikwiami św. Wojciecha, gdyby nie pewien niemiecki podoficer Wehrmachtu – Urban Thelen.
Naziści wiedzieli, jak wielkie znaczenie dla Polaków mają relikwie patrona Polski. Dlatego latem 1941 r. znalazły się one w poważnym niebezpieczeństwie. W ich obronie zawiązał się bardzo niewielki ruch oporu, którego siła wydawała się niczym wobec potęgi III Rzeszy.
Urban Thelen był podoficerem wojskowego urzędu meldunkowego w Inowrocławiu. Pewnego letniego dnia 1941 r. odebrał telefon od ks. Paula Mattauscha, proboszcza inowrocławskiej fary, który poinformował go, że Gestapo planuje konfiskatę relikwii i innych cennych artefaktów. Obaj mężczyźni potajemnie wspierali Kościół katolicki w Polsce. Thelen m.in. brał udział w przewożeniu tajnych dokumentów i organizowaniu wsparcia w ratowaniu Najświętszego Sakramentu ze świątyń zagrożonych niemiecką agresją. W sprawę ratowania relikwii św. Wojciecha zaangażowani byli jeszcze wrocławski arcybiskup Adolf Bertram oraz polski wikariusz generalny archidiecezji gnieźnieńskiej Edward van Blericq. Rozpoczęła się bardzo poważna i obarczona ogromnym ryzykiem akcja. Thelen podjął się roli kuriera, który miał przewieźć relikwie z Gniezna do fary – kościoła św. Mikołaja w Inowrocławiu.
Urban Thelen musiał liczyć się z tym, że w razie odkrycia jego misji przez Gestapo, czekały go tortury, a nawet śmierć. Niezwykłe jest to, że Niemcy przez kilkanaście minut nie odkryli, że relikwie zniknęły. Szczątki świętego zostały przełożone do drewnianej skrzynki, całość zawinięto w papier. Thelen przewiózł taki pakunek pociągiem z Gniezna do Inowrocławia. Skrzynka zawierające Wojciechowe relikwie dotrwała do końca wojny w podziemiach inowrocławskiej fary, a konkretnie w specjalnym schowku w podłodze zakrystii.
Bohaterska postawa tych kilku osób sprawiła, że symbol polskiej państwowości i archidiecezji gnieźnieńskiej dotrwał do naszych czasów. Bardzo wiele innych precjozów zostało zrabowanych przez Niemców i wracają do Polski dopiero po latach.
Sprawa Thelena została ujawniona wiele lat po wojnie. W 1997 r. przybył do Polski na zaproszenie abpa Henryka Muszyńskiego. Spotkał się z Janem Pawłem II odbywającym podróż apostolską. Thelena uhonorowano nagrodą “Zasłużony dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej”.
Św. Wojciech a Francja
Na krótko przed podróżą św. Wojciecha do Polski doszło do jego wizyty na francuskiej ziemi. Było to w 996 r. Biskup oczekiwał na zachodzie Europy na możliwość powrotu do rodzinnych Czech, z których był zmuszony uciekać. Cesarz ociągał się z pomocą, czekając aż Czesi sami przyznają się do błędu i pozwolą Wojciechowi wrócić do Pragi. Wojciech wykorzystał czas oczekiwania właśnie na pielgrzymkę do Francji. Tam nawiedził grób św. Marcina w Tours, św. Benedykta we Fleury i św. Dionizego w podparyskim Saint-Denis. Wojciech nie doczekał się na możliwość powrotu do ojczyny, więc uzyskał od cesarza zezwolenie na wyprawę do Polski.
film o akcji Urbana Thelena dostępny online >>>
Parafia pw. Świętego Wojciecha – lokalna Polska Misja Katolicka na South Kensington w Londynie
W Londynie istnieje parafia pw. św. Wojciecha, w której znajduje się cząstka jego relikwii. 25 kwietnia br. przypada odpust parafialny.
informacje na podstawie: Urban Thelen i ocalenie relikwii świętego Wojciecha >>>
Dodaj komentarz