“Przecież francuski nie jest trudny” – Michał Walasek, romanista, dla PolskiFR (cz. 2)
fot. Michał Walasek
Michał Walasek jest nauczycielem języka francuskiego. To także autor m.in. strony internetowej W nauce i kanału YouTube, gdzie w ciekawy sposób przybliża czytelnikom i widzom językowe tajniki. Specjalnie dla Czytelników PolskiFR opowiada o swojej wielkiej pasji jaką jest język francuski. Zapraszamy na drugą część wywiadu, gdzie Gość portalu dzieli się m.in. swoją ulubioną francuską anegdotą oraz zdradza, który Francuz najbardziej go inspiruje.
To może teraz dla rozluźnienia języka podrzuci Pan jakąś ulubioną francuską anegdotę, może bazującą na grze słownej? Oczywiście w granicach cenzury… (śmiech)
Oczywiście. Czasami, kiedy mówię, że jestem nauczycielem francuskiego, to słyszę od rozmówcy: Super, a nie uwierzysz – ja znam trochę francuskiego. I wtedy słyszę (najczęściej od panów): Voulez-vous coucher avec moi? A ja się wtedy pytam: a wiesz co to znaczy? Tak. Ale zdarzało się też parokrotnie, że ktoś nie wiedział, to wtedy tłumaczyłem tej osobie: Chcesz ze mną spać dzisiaj wieczorem? I pojawiała się konsternacja, ale najczęściej jest wtedy dużo śmiechu.
Jeszcze inni mówią: “żeli papą”. Kiedy pierwszy raz to usłyszałem, to byłem zaskoczony, wręcz przerażony; tym razem konsternacja wystąpiła po mojej stronie – ja, student romanistyki, nie wiem, co to znaczy? Okazało się, że to nic nie znaczy. Pewien polski raper napisał tekst piosenki złożony z francuskobrzmiących sylab, w tym “żeli papą”. Kto tego nie zna, to koniecznie powinien obejrzeć na YouTube; do dziś mnie to bawi.
Czy ma Pan jakieś ulubione słowo, zwrot w języku francuskim, szczególnie melodyjnie brzmiące albo nieobecne w języku polskim?
Absolutnie pierwsze słowo, które przychodzi mi spontanicznie do głowy to amour. Mam nadzieję, że nie trzeba go tłumaczyć. Po tym wywiadzie wyjdzie, że jestem czystym romantykiem (śmiech).
Uwielbiam jeszcze czasownik acquérir (trochę rzadziej znane polskim uczniom), czyli nabywać jakąś umiejętność. Angielski odpowiednik to acquire. Lubię ten czasownik nie tylko za jego brzmienie, ale również za jego odmianę, która jest maksymalnie nieregularna. A ja uwielbiam takie nieregularności, dlatego zawsze daję odmianę acquérir na teście moim uczniom.
Lubię jeszcze inne słowo – hélas (znaczy: westchnienie, niestety), które czytamy elas, ale jedna z moich wykładowczyń – wymawiała je ELA, stąd tak zapadło mi w pamięć. Serdecznie pozdrawiam Panią Profesor. A my, wszystkowiedzący studenci, wtedy zawsze śmialiśmy się z tego. Ponieważ to tak, jakby polskie słowo raz mówić ra np. Zrobimy to ra = jeden raz.
Pozwolę sobie jeszcze zapytać kto jest Pana ulubionym, może najbardziej inspirującym Francuzem. A może jest ich kilku albo nie ma ich wcale?
Na pewno nie ma jednego. W wielu postaciach mogę znaleźć choć jedną rzecz, która mnie inspiruje i za którą je podziwiam. Powiem o dwóch.
Kiedyś bardzo inspirowałem się świętym proboszczem z Ars – Janem Vianneyem. Bardzo ciekawa postać, Jan Vianney, student teologii, nie był zdolnym uczniem; bardzo mało osób w niego wierzyło, że poradzi sobie ze studiami teologicznymi i spełni marzenie o byciu księdzem (dodatkowo młody Jan nie radził sobie z tak potrzebną w kapłaństwie łaciną). Jednak dzięki olbrzymiemu samozaparciu i pracy osiągnął cel. Wiele osób mi mówi, że jestem bardzo zdolny językowo i dlatego łatwiej mi było się nauczyć języków. Mało z nich zdaje sobie jednak sprawę, że to lata ciężkiej pracy i samozaparcia. A ta zdolność językowa to nic innego jak wypracowany talent.
Ze współczesnych postaci francuskich szczególnie cenię Zinedine’a Zidane’a. Uwielbiałam go najpierw jako piłkarza – za magiczny drybling, panowanie nad piłką i ogólnie jego technikę. Dzisiaj podziwiam go jako trenera. Nie znam drugiego trenera, który po wygraniu ze swoim klubem właściwie wszystkiego, odszedł w glorii chwały. Tak potrafią tylko prawdziwi mistrzowie. Szanuję go za to. Przy tym, co osiągnął, wydaje się bardzo poukładany i mądry; nie słyszałem o żadnych skandalach z jego udziałem – poza tym z Materazzim (finał mundialu 2006).
Na koniec może podrzuci Pan kilka słów zachęty dla tych, którzy mają opory przed nauką francuskiego. Na YouTube można znaleźć bardzo ciekawie opracowany przez Pana Szybki kurs francuskiego.
Kurs Francuski nie jest trudny; jest przeznaczony dla wszystkich osób, które chcą nauczyć się komunikatywnego francuskiego, bez wchodzenia w meandry gramatyki i skomplikowanych słówek czy wyrażeń. Postawiłem sobie za cel, aby po 12 lekcjach-filmikach przedstawionych w maksymalnie przystępnej formie dla widza, czasami lekko prowokującej czy wręcz irytującej – kursant mógł dogadać się w sytuacjach życia codziennego.
Dodatkowo do filmików opracowałem bezpłatne materiały bonusowe do czytania w pdf-ie, dostępne na blogu wnauce.pl. A już niedługo zostanie opublikowany bezpłatny eBook – wszystkie 12 lekcji w jednym pliku z ciekawymi linkami – do umilenia i rozszerzenia swojej nauki.
Zakończę górnolotnie, że moim marzeniem jest to, aby ten kurs dotarł do jak największej liczby osób, które twierdzą, że francuski jest trudny. Bo przecież francuski nie jest trudny.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
Dodaj komentarz