Pianista Marek Tomaszewski o pierwszej wersji hymnu Polski
W Muzeum generała Józefa Wybickiego, twórcy “Pieśni legionów polskich”, w Sikorzynie znalazłem zarejestrowaną na płycie krótkogrającej poprzednią wersję hymnu w formie mazurka. Prawie nikt z Polaków, nawet największych patriotów, o tej wersji nie słyszał. Musimy pamiętać, że to właśnie w tej wersji hymn był grany w czasach zaborów, to tę wersję grały po kryjomu pozytywki zegarowe, ukrywane w polskich domach, w ten takt śpiewały legiony polskie we Włoszech – wspomina w rozmowie z portalem polskiFR wybitny pianista Marek Tomaszewski. Jego koncert “Classique en swing” 11 listopada zwieńczy Tydzień francusko-polski w Aulnay-sous-Bois.
Wielu osobom może się wydawać, że Marek Tomaszewski zniknął ze sceny. Pianista znany z duetu “Marek i Wacek”, tworzonego wraz Wacławem Kisielewskim, dementuje plotki. “Na Zachodzie cały czas działam. W Polsce grywam mniej, ale też bywam tam raz w roku, gdzie gram przynajmniej trzy, czy cztery koncerty. Za to media w Polsce są znacznie mniej mną zainteresowane. Informacje o moich koncertach pojawiają się w lokalnej prasie, natomiast gazety, czy telewizja o ogólnym zasięgu nie są tym szczególnie zainteresowane” – tłumaczy muzyk. >>>>
Marek Tomaszewski kojarzony jest głównie z duetami fortepianowymi i przełamywaniem konwencji w muzyce poważnej.
W duecie z Wackiem mieliśmy w repertuarze Chopina, utwory Bacha, muzykę renesansową włoską, romantyczną, czy zupełnie współczesną. Program dobieraliśmy zawsze odpowiadającej strukturze dwóch fortepianów. Utwory dobieraliśmy tak, by były rozrywkowe, zabarwione humorem.
Koncertowali po Europie, występowali u boku Jacques’a Brela, czy Michela Delpecha, czy Marlene Dietrich. W międzyczasie Tomaszewski przeniósł się na stałe do Francji. Błyskotliwą karierę duetu przerywa w 1986 roku tragiczny wypadek samochodowy, w którym ginie Wacław Kisielewski.
Tomaszewskiemu udało się znaleźć kolejnego partnera – Michela Prezmana, z którym stosunkowo szybko udało się dograć. Pierwszy wspólny występ jako “Marek i Michel” zagrali po pół roku czasu. Koncertowali po Polsce, Europie, byli nawet w Stanach. Gdy Prezman postanowił osiedlić się na stałe w USA, Tomaszewski zrobił ośmioletnią przerwę. Powoli zaczął przygotowywać się do odejścia od konwencji duetu.
Kiedy tu we Francji, w 2000 roku zaproponowano mi koncert solowy, to potrzebowałem pół roku przygotowań, żeby zacząć swobodnie grać samodzielnie. Kiedyś jeden fortepian to było dla mnie za mało, teraz dwa fortepiany to dla mnie za dużo. Dostawałem propozycje ponownego grania w duecie, ale nigdy już tego nie zrobię. To jest bardzo ciężka praca. Teraz w mojej grze, ów dialog dwóch par rąk został skrótowo przeniesiony na jedną osobę.
Muzyka Tomaszewskiego charakteryzuje się łamaniem konwencji, w swoich aranżacjach cytuje inne kompozycje, przeplata Rachmaninowa z Bernsteinem, czy Bachem.
Zacząłem grać samodzielnie, mając około 50 lat, odkrywam fortepian w sposób bardzo indywidualny, natomiast jest on przeze mnie traktowany jak orkiestra - w orkiestrze bowiem dźwięki instrumentów nakładają się na siebie, w moim przypadku analogicznie przeplatają się różnorodne kompozycje. Są utwory, które piszę na fortepian, w tym też utwory symfoniczne, np. "Święto wiosny" Strawińskiego . Traktuje melodie tak, jakby pierwotnie była napisana na fortepian solo
Koncert Marka Tomaszewskiego przewidziany został jako finał Tygodnia francusko-polskiego w Aulnay-sous-Bois. Stulecie niepodległości pianista postanowił uczcić we właściwym sobie nieszablonowym stylu:
Koncert w Aulnay-sous-Bois nazwałem "Classique en swing". Zważywszy na okoliczności, będę grał dużo Chopina. W Muzeum generała Józefa Wybickiego, twórcy "Pieśni legionów polskich" w Będominie znalazłem zarejestrowaną na płycie krótkogrającej poprzednią wersję hymnu w formie mazurka. Ten, który obecnie znamy pochodzi z 1920 r. i ma charakter marszowy. Prawie nikt z Polaków, nawet największych patriotów, o tej wersji nie słyszał. Musimy pamiętać, że to właśnie w tej wersji hymn był grany w czasach zaborów, to tę wersję grały po kryjomu pozytywki zegarowe, ukrywane w polskich domach, w ten takt śpiewały legiony polskie we Włoszech. Melodia ta była znacznie bardziej romantyczna, przypisywano ją Michałowi Ogińskiemu, prekursorowi muzyki romantycznej, jednak ustalono, ze jest do anonimowa kompozycja z regionu kujawsko-pomorskiego. W moim wykonaniu hymn będzie obudowany także fragmentami z Chopina
Koncert Marka Tomaszewskiego Classique en swing zwieńczy Tydzień francusko-polski w Aulnay-sous-Bois.
niedziela, 11 listopada o godzinie 16:00
Jacques Prévert Theatre and Cinema
134 Avenue Anatole France, 93600 Aulnay-sous-Bois
Rezerwacja biletów tutaj
nr tel 01 58 03 92 75
billeterie@tcprevert.fr
*
Tekst poprawiony dzięki komentarzowi Pana Przemysława Reya, Dyrektora Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie.
Szanowni Państwo,
Chyba nastąpiła mała pomyłka. Zostało pomylone Sikorzyno z Będominiem. Oba miejsca ściśle związane są z rodziną Wybickic – Sikorzyno było pierwotnym gniazdem rodowym. w 1741 roku Piotr Wybicki ze swoją żona Konstancją zakupili dwór w Będominie i tam przyszedł na świat ich syn Józef – autor pieśni Legionów Polskich we Włoszech. Płyta o której wspomina p. Marek Tomaszewski została wydana w latach 80-tych przez Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Hymnu Narodowego i zawiera m. in. nagrania z pozytywek znajdujących się w naszych zbiorach. Również w naszym muzeum można posłuchać wykonania Pieśni Legionów wg zapisu nutowego z 1801 roku wraz z pierwotnym tekstem. Zapraszamy zarówno do nas do Będomina (www.facebook.com/muzeumhymnu) jak i do Sikorzyna (www.facebook.com/Dwór-Wybickich-140664496069063) gdzie państwo Zakrzewscy dokonali cudów i zawsze serdecznie Państwa ugoszczą
z poważaniem
Przemysław Rey
kurator Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie
Bardzo dziękujemy za komentarz i wyprowadzenie nas z błędu. Tekst został poprawiony z adnotacją. Serdeczne pozdrowienia!