Le Havre – normandzki port dla wielbicieli alternatywnej sztuki
kościół św. Józefa autorstwa Auguste'a Perreta w Hawrze, fot. Pixabay
Hawr – jeden z najważniejszych portów europejskich, ale także miejsce słynące z wyjątkowego światła. To tutaj powstał w 1872 roku pierwszy obraz impresjonistyczny – “Impresja, wschód słońca” autorstwa Claude’a Moneta. Niemalże całkowicie zniszczone podczas II wojny światowej miasto, zostało odbudowane, właściwie w całości, przez pochodzącego z Belgii architekta Auguste’a Perreta. Obecnie liczy niespełna 200 tysięcy mieszkańców. Jego chłodny, nowoczesny styl ma w sobie coś niezwykle magnetycznego. Oryginalna sceneria zdaje się inspirować wielu artystów – w Hawrze kwitnie street-art, nietypową atmosferę miasta doceniają także filmowcy.
Hawr jest najliczniej zaludnionym miastem Normandii, to także największy francuski port, utworzony przy delcie Sekwany. Powstałe z inicjatywy króla Franciszka I w 1517 roku miasto zostało wzniesione w strategicznym miejscu – ujście Sekwany pozwalało na sprawną komunikację Paryża i Rouen z Morzem Północnym. Do czasu II wojny światowej Hawr spełniał swoją portową rolę. Po wybuchu konfliktu w 1939 roku miasto służyło Anglikom jako port wojskowy, w 1940 roku zostało zbombardowane przez Niemców, którzy wykorzystywali Hawr do atakowania Anglii. W ten sposób port stał się celem bombardowań tym razem przez stronę brytyjską. Działania wojenne praktycznie zrównały miasto z ziemią. Konieczna była gruntowna odbudowa. Trudnego zadania podjął się urodzony w Belgii architekt Auguste Perret (1874-1954). Nadał on miastu ujednoliconą formę. Powstałe w powojennych latach budynki łączą w sobie modernistyczną użytkowość i oszczędność z lekkim, historyzującym resentymentem. Odbudowana architektura Hawru została wpisana w 2005 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Pokazowe mieszkanie projektu Perreta, z zachowanym oryginalnym wystrojem można zwiedzać. Wizytę w L’Appartement témoin Perret – bo tak nazywa się ów oryginalny skansen należy jednak wcześniej zarezerwować. Szczegóły na stronie internetowej >>>>>
Niezwykle prezentuje się wertykalna dominanta miasta – kościół św. Józefa z monumentalną, geometryczną wieżą. Z pozoru chłodna, betonowa świątynia zachwyca rozświetlonym witrażami wnętrzem, udowadniając, że współczesna architektura sakralna, może znakomicie działać bez konieczności ocierania się o kicz i przesadę.
Zdarza się, że Francuzi uznają Hawr za najbrzydsze francuskie miasto. Mówi się tak z paru względów. Portowe miasto, otoczone wielką rafinerią, z portowym zgiełkiem i kontenerami, z architekturą daleką od wyobrażeń o sielankowej osadzie rybackiej, czy nadmorskim kurorcie może wydawać się chłodne.
Jednak ma w sobie niezwykły, zupełnie niepowtarzalny urok. Przepastna plaża, nietypowa linia brzegowa, a nade wszystko nowoczesna, nieoczywista architektura czynią z Hawru miejsce przyciągające młode i kreatywne osoby. To znany ośrodek akademicki. Coraz częściej normandzki port kojarzony jest ze street-artem.
W Hawrze znajdują się także ciekawe muzea, w tym Musée d’art moderne André-Malraux z bardzo ciekawą kolekcją, której najbardziej wyjątkowy element stanowi unikalny zbiór dzieł urodzonego w Hawrze malarza Raoula Dufy’ego (1877-1953), który często uwieczniał swoje rodzinne miasto.
Hawr bywał często portretowany także w innych dziedzinach sztuki – to tu toczy się akcja “Zwrotnika Koziorożca” Henry’ego Millera. Port stał się także miejscem, w którym rozgrywa się wyróżniany na rozmaitych festiwalach filmowych komediodramat “Człowiek z Hawru” (2011) w reżyserii i według scenariusza fińskiego filmowca Aki Kaurismäkiego.
Hawr jest miastem dobrze skomunikowanym, od Paryża dzieli go 2 godzinna podróż samochodem bądź pociągiem. Kursują tu regularnie autobusy. To świetna baza wypadowa, z miasta blisko jest do czarującego Honfleur, słynącego z malowniczych klifów Étretat, czy rozsławionego likierem benedyktyńskim Fécamp.
Dodaj komentarz