Fryderyk Chopin i jego muza
Tablica upamiętniająca Konstancję Gładkowską, umieszczona na Dworku Modrzewiowym w Skierniewicach, fot. Jarosław Góralczyk - Praca własna, wikimedia (na licencji CC BY-SA 4.0) oraz Pomnik Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli (proj. J. Gosławski), fot. Wistula - Praca własna, wikimedia (na licencji CC BY 3.0)
20 grudnia 1889 r. zmarła Konstancja Salomea Gładkowska, po mężu Grabowska. W 2019 r. mija zatem 130 lat od tamtego wydarzenia. Jeśli myślelibyśmy, że ta muza Chopina była osobą, która namieszała w głowie młodego kompozytora i brutalnie grała na jego uczuciach, bylibyśmy w błędzie. Podobno celowo studziła uczucie do kompozytora, żeby nie być balastem dla jego prężnie rozwijającej się kariery. Swój talent wykorzystywała do pomocy powstańcom listopadowym. Gdy została mężatką po kilku latach małżeństwa przeżyła niewyobrażalną dla większości ludzi tragedię, zresztą jedną z kilku. Wówczas tym bardziej uwydatniły się jej piękne cechy. Warto poznać najważniejsze fakty z życia Konstancji, bardzo ciekawej osoby.
Konstancja Salomea Gładkowska była rówieśniczką Chopina – przyszła na świat w Warszawie 2 czerwca 1810 r., podczas gdy kompozytor urodził się 22 lutego lub 1 marca tego samego roku. Pochodziła z zacnej rodziny, gdyż jej ojciec – Andrzej – był murgrabią (zarządcą) domu przy ul. Zakroczymskiej nr hipot. 1857. Jej matką była Salomea z domu Woelke vel Wilkin. Ciekawostką jest, że matka chrzestna przyszłej muzy Fryderyka – Konstancja z Cichockich Żwanowa – to nieślubna córka ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Konstancja Gładkowska od najmłodszych lat rozwijała swój talent. W śpiewie kształciła się w konserwatorium w Warszawie. 21 kwietnia (niektórzy twierdzą, że 15 kwietnia) 1829 r. w trakcie jednego z występów poznała Chopina. Ta pięknie śpiewająca blondynka zauroczyła Fryderyka. Według niektórych źródeł kompozytor spotykał Konstancję już wcześniej w trakcie studiów w Szkole Głównej. Niestety historia spłatała figla zakochanym. W listopadzie 1830 r. wybuchło powstanie listopadowe. Już wcześniej, 11 października, Chopin po raz ostatni zagrał na ojczystej ziemi, na którą już nigdy nie wrócił. W trakcie jego pożegnalnego koncertu odbywającego się w Teatrze Narodowym wystąpiła m.in. właśnie jego muza, która wprawiła zebranych w zachwyt nie tylko swoim śpiewem, ale także wspaniałą białą suknią i cudnymi różami wpiętymi we włosy. Zaśpiewała arię z “Pani Jeziora” Rossiniego.
Fryderyk opuścił Polskę 2 listopada 1830 r. Dzień wcześniej Gładkowska zdążyła zapisać krótki wierszyk w pamiętniku kompozytora wyrażający głębokie ubolewanie przyjaciół z powodu wyjazdu wybitnego towarzysza. Znalazły się tam m.in. słowa: “Ażeby wieniec sławy w niezwiędły zamienić, rzucasz lubych przyjaciół i rodzinę drogą, mogą Cię obcy lepiej nagrodzić, ocenić, lecz od nas kochać mocniej pewnie Cię nie mogą”. Podobno później Chopin miał tam dopisać: “mogą”. Konstancja i Fryderyk wymienili się pierścionkami. Po wyjeździe Chopina przez rok młodzi podtrzymywali korespondencję by wreszcie przerwać ją na zawsze.
Znawcy biografii Chopina do dziś spierają się w ocenie uczucia łączącego Konstancję i Fryderyka. Nawet dogłębna analiza listów nie rozwiązuje sprawy jednoznacznie. Z jednej strony wnikliwe czytanie korespondencji pisanej przez Chopina każe przypuszczać, że była to miłość nieodwzajemniona przez Gładkowską. Z drugiej strony znawcy życiorysu Konstancji i jej rodziny twierdzą, że kobieta nie widziała przyszłości dla jej związku z coraz bardziej popularnym Fryderykiem, dlatego nie chciała być dla niego balastem i unikała głębszego zaangażowania w tę relację, chociaż kochała kompozytora. Na pewno wybuch powstania nie pomógł przetrwać tlącemu się uczuciu. Tak czy inaczej prawdy pewno się już tu na ziemi nie dowiemy; młodzi zabrali ją z sobą do grobów. Pamiątką po ich miłości są przynajmniej dwa utwory Fryderyka: środkowa część Koncertu f-moll, op. 21 (Larghetto) oraz Walca Des-dur, op. 70 nr 3.
Chopin's slow second movement of the concerto was inspired by Konstancja Gladkowska, a young singer who was a classmate of his at the conservatory in Warsaw#JSO1110 #ASJ1110 pic.twitter.com/KT8S5B43MI
— AulaSimfoniaJakarta (@AulaSimfoniaJkt) November 1, 2018
Powstanie listopadowe zaburzyło też rozwój kariery Konstancji, która, o czym szczególnie warto pamiętać, służyła swym talentem powstańcom, gdyż przynajmniej część dochodu z jej występów przeznaczano na pomoc walczącym.
Ostatniego dnia stycznia 1832 r. Konstancja ofiarowała swoją rękę Aleksandrowi Józefowi Grabowskiemu. Ślub odbył się w Warszawie. Wybranek panny Gładkowskiej był wdowcem po Magdalenie Brzezińskiej, która zmarła w wieku ok. 20 lat. Grabowski był starszy od swojej drugiej żony o ok. 4 lub 5 lat. Zanim wybuchło powstanie pracował w Sekretariacie Stanu Królestwa Polskiego w Petersburgu. Para spędziła dwa lata w Warszawie, a potem zamieszkała w majątku Raducz (powiat rawski).
Mniej więcej w roku 1845 pomimo problemów finansowych raczej szczęśliwe małżeństwo obdarzone piątką dzieci nawiedziła wielka tragedia – choroba oczu Konstancji, która pomimo wizyt kobiety u licznych specjalistów (m.in. w Poznaniu, a nawet Paryżu) okazała się nieodwracalna i trzydziestokilkuletnia żona i matka całkowicie straciła wzrok. Godna podkreślenia jest niezwykła determinacja i cierpliwość Konstancji, która przez dziesięciolecia znosiła swoje kalectwo i nie tylko nie straciła ochoty do życia, ale przeciwnie: wytrwale zajmowała się prowadzeniem domu, a nawet pomagała dzieciom w wychowaniu wnuków. Stała się też osobą bardzo religijną widząc w utracie wzroku karę Bożą. W 1878 r. przeżyła śmierć męża, a ich majątek został sprzedany. Państwo Grabowscy stracili też dwie córki. Dzieci nalegały, żeby Konstancja przeniosła się do nich, ale ona zamieszkała w Skierniewicach i tam mieszkała samotnie przez dekadę. Oczywiście rodzina i znajomi odwiedzali ją. Tam, 20 grudnia 1889 r., zmarła. Pochowano ją w Babsku (powiat rawski) w grobie męża.
Wedle niektórych źródeł Konstancja przed śmiercią wspominała swoją młodzieńczą miłość. Miała jednak spalić listy od niego. Otrzymany od Chopina pierścionek podarowała swoim wnuczkom.
Współcześnie w Skierniewicach przy pl. św. Floriana 4 mieści się Towarzystwo Przyjaciół Skierniewic z Izbą Historyczną. To dawny modrzewiowy dworek, gdzie Konstancja mieszkała. Do dziś pozostaje jedną z niewielu pamiątek po uczuciu, które łączyło Konstancję i Fryderyka.
W tekście wykorzystano informacje pochodzące m.in. z: pl.chopin.nifc.pl, bazawiedzy.chopin2010.pl, histmag.org, encyklopediateatru.pl
Dodaj komentarz