#JadęNaMisje | Dominika Kędzierska: dla mnie jest to zawsze drugi człowiek (odc. 4)
fot. Rapheal Nathaniel z Pixabay
Czas na czwarty odcinek miniserii z okazji Tygodnia Misyjnego. Przyszła misjonarka Dominika Kędzierska zdradziła, jakim osobom planuje służyć na misjach.
(odc. 1) Ks. Tomasz Sokół: kilka słów o sobie…
Dominika Kędzierska: Mam 26 lat pochodzę z Polski, z Warszawy. Na co dzień pracuje, jako pielęgniarka i minęło właśnie 5 lat od mego zatrudnienia w tym zawodzie. To jest wielka pasja, która zajmuję mi większość mojego normalnego życia.
(odc. 2) Skąd wziął się pomysł wyjazdu na misje?
Ten temat przewija się w moim życiu, poprzez znajomość jednego z misjonarzy, który swoim świadectwem i opowieściami zainspirował mnie, iż ta wyjątkowa myśl zrodziła się w mojej głowie. Mam w sobie chęć niesienia ogromnej pomocy ludziom i chciałabym po prostu pójść dalej i wyjść poza to niezbędne minimum oraz dać coś innym od samej siebie. Mam nadzieję, że uda mi się ich wesprzeć i pomóc. I stąd też czerpię swe przekonanie i myśli wyjazdu na misje. Jest to dla mnie coś innego i do końca nie zdaję sobie z tego sprawy, jak wygląda taka codzienna praca na misjach, ale domyślam się z tychże relacji misjonarza. Jest na pewno jakieś ryzyko, ale gdzieś głęboko we mnie jest jakaś chęć wyjazdu i póki tego osobiście nie spróbuję – to wiem, iż będę miała w sobie poczucie niespolanienia.
(odc. 3) Praca w krajach misyjnych – jako pielęgniarka?
Tak, przede wszystkim chciałabym zobaczyć, jak funkcjonuje i działa tam system ochrony zdrowia i właśnie to mogę osobiście zaoferować, gdyż jest to oczywiście całe moje dotychczasowe życie i pomoc – a przez swoją pracę mogę tam dać zalążki czegoś lepszego i wartościowego tymże ludziom, którzy tej opieki nie mają. Trudno nam się porównywać chociażby z Madagaskarem, gdzie jest naprawdę dramatycznie, jeśli idzie o pomoc ludziom chorym i potrzebującym medycznego wsparcia. Widzę tam siebie… z ludźmi chorymi i oczekującymi naszego wsparcia, bo na tym się dobrze znam i mogę swoją służbę im zaoferować.
(odc. 4) Posługa wśród dzieci czy raczej dorosłych?
Obecnie zajmuję się dziećmi w ciężkim stanie, gdyż pracuję w szpitalu na oddziałach neurologii i chirurgii – dlatego moja codzienna praca jest specyficzna. Ze względów życiowych też jestem nauczona przebywać z ludźmi chorymi, więc wiek, płeć, nie ma tu znaczenia, bo dla mnie jest to zawsze drugi człowiek, dlatego nie mam żadnych specjalnych preferencji. Dlatego rodzaj pacjenta czy osoby chorej nie będzie miało żadnego znaczenia, bo służę swoją osobą, z takim samym poświęceniem, wszystkim potrzebującym jakiejkolwiek pomocy.
Ciąg dalszy nastąpi ?
czytaj też:
Dodaj komentarz