Hôtel de Lauzun – mały Wersal na Wyspie św. Ludwika
fot. Emilie Chaix / Ville de Paris
Hôtel de Lauzun należy do posiadłości pełnych przepychu, wdzięku i wielu tajemnic. Mieszkali tu Charles Baudelaire, czy Théophile Gautier. Tutaj także spotykali się Balzac, Flaubert, czy Delacroix w tzw. Club des Hashischins. Obecnie w niezwykłym XVII-wiecznym hôtel particulier mieści się Institut d’études avancées de Paris.
Na paryskiej wyspie św. Ludwika znajduje się całe mnóstwo unikalnych i ważnych zabytków, by wspomnieć tylko o Bibliotece Polskiej, czy należącym swego czasu do Familii Czartoryskich Hôtel Lambert.
Na zurbanizowanej w XVI wieku sekwańskiej wyspie znajduje się także absolutnie wyjątkowa rezydencja (hôtel particulier) – Hôtel de Lauzun, skonstruowana przez Charlesa Chamoisa, ale także m.in. przez jednego z twórców pałacu w Wersalu i głównego architekta na dworze króla Ludwika XIV – Louisa Le Vau.
Inicjatorem budowy Hôtel de Lauzun był nuworysz Charles Gruyn des Bordes, a nie jak nazwa mogłaby sugerować Duc de Lauzun. Mówi się, że Charles Gruyn des Bordes był synem karczmarza, który dorobił się ogromnej fortuny na handlu. Jego ojciec był de facto właścicielem kabaretu La Pomme de Pin, do którego uczęszczali Molière, Racine, Boileau i La Fontaine. Charles zaś zdobył fortunę na handlu bronią podczas wojny trzydziestoletniej. Kupił parcelę na Wyspie św. Ludwika już w 1641 roku, ale budowa posiadłości rozpoczęła się niespełna dwadzieścia lat później. W międzyczasie powstał także Hotel Lambert, który z pewnością stanowił spore źródło inspiracji dla ostatecznego kształtu inwestycji des Bordesa.
Jednak to nie jego nazwisko zapisze się w historii jako nazwa posiadłości, a nazwisko księcia de Lauzun, który nabył hôtel particulier w 1682 roku.
Najbardziej spektakularne w rezydencji jest wnętrze. Ściany praktycznie całkowicie pokryte są dekoracjami wedle barokowej maniery horror vacui – lęku przed pustką, każdy centymetr kwadratowy pokrywa jakiś rodzaj ozdobień. Wrażenie robi wyjątkowo bogato zdobiona amfilada, przemierzenie której miało robić oszałamiające wrażenie na gościach. Z głównej sali zaproszona postać miała szansę przemieszczać się dalej do coraz mniejszych salonów, zapewniających rosnące poczucie intymności, stopniowego wtajemniczania i zbliżania się do właściciela. Na relatywnie niewielkiej powierzchni udało się tu osiągnąć efekt, którego można doświadczać przekraczając progi wielkich zamków, takich, jak choćby Vaux-le-Vicomte. Wrażenie robią także dzieła malarskie, autorstwa Michela Dorigny’ego (1616-1665).
Nie tylko znacznie bardziej bogata historia posiadłości czyni z niej miejsce warte szczególnej uwagi, a także postaci, które przewijały się przez owe niezwykle zdobne mury. W 1843 roku budynek nabył baron Jérôme Pichon. W tym samym roku wynajął on trzy pokoje młodemu poecie Charlesowi Baudelaire’owi. Podobno pobyt w posiadłości zainspirował go do napisania “Kwiatów zła”, na miejscu zaś poeta napisał “Zaproszenie do podróży”. Innym ważnym najemcą był pisarz i krytyk literacki Théophile Gautier.
W 1845 roku w Hôtel de Lauzun zamieszkał malarz Ferdinand Boissard, który przeszedł do historii jako postać goszcząca w swoich progach Club des Hashischins (Klub Haszyszystów), gdzie nad substancją psychoaktywną swoiste badania prowadził lekarz Moreau de Tours. Klub odwiedzały same sławy, pośród których można wymienić choćby wspomnianego już Baudelaire’a, ale także Balzaka, Dumasa, Flauberta, czy malarzy Delacroix i Daumiera. Spożywali oni haszysz w formie pasty albo dżemu z żywicy konopnej, z dodatkiem miodu, tłuszczu i pistacji.
Hôtel de Lauzun z uwagi na swój niezwykły wystrój był miejscem, w którym kręcono wiele filmów, powstały tutaj zdjęcia m.in do “Vatela”, czy “Dziewiątych wrót” Polańskiego.
*
Odwiedzenie zabytkowych wnętrz Hôtel de Lauzun jest możliwe po uprzednim dokonaniu rezerwacji, pisząc na adres e-mail visites.hdv@paris.fr.
Dodaj komentarz