Francuskie media o nielegalej wołowinie z Polski
We francuskich mediach zaczęła się dyskusja wywołana reportażem TVN24, w którym dziennikarze pokazali jak pod osłoną nocy w polskich ubojniach przerabia się mięso tzw. “leżaków”. To następnie trafia do sklepów i na stoły Polaków i Europejczyków.
Le Figaro podkreśla, że produkowanie w Polsce wołowiny z chorych krów jest niepokojące. Zwłaszcza, że około 80% tego mięsa trafia na eksport. Dziennik podaje, że w 2017 roku, Polska wyeksportowała ponad 415 milionów kilogramów wołowiny o wartości ponad 1,5 miliarda dolarów.
Nie wiadomo czy nielegalna wołowina wyjechała z Polski, ale jak zauważa Christophe Brusset, autor książki “A teraz co jemy?” – “nie ma powodu, by nie opuściło polskiego rynku”. Dodał, że mięso to mogło być używane np. do robienia steków lub gotowych potraw.
Z kolei Chris Elliott, profesor bezpieczeństwa żywności na Uniwersytecie w Belfaście i założyciel Instytutu ds. Globalnego Bezpieczeństwa Żywności, powiedział The Guardian, że należy spodziewać się ogólnoeuropejskiego alarmu bezpieczeństwa i kontroli jeśli istnieją jakiekolwiek dowody na to, że mięso chorych krów opuściło polski rynek.
Francuskie Ministerstwo Rolnictwa jeszcze nie zareagowało.
Przypomnijmy, reportaż TVN24 ukazał się w miniony weekend. Jeden z dziennikarzy – Patryk Szczepaniak, zatrudnił się w mazowieckiej rzeźni i rejestrował ukrytą kamerą jak nocą w zakładzie, bez kontroli lekarza weterynarii, skupowane są, a następnie zabijane i przerabiane na mięso są chore krowy. To bardzo intratny interes, ponieważ rzeźnia zarabia 0,30 zł za kilogram zdrowego mięsa, a w przypadku chorego zwierzęcia kwota ta wynosi 2 złote za kilogram. Oznacza to, że średniej wielkości ubojnia, która sprzedaje tylko zdrowe mięso, może zarobić około 350 000 złotych rocznie, ale jeśli “rozszerzy” swoją działalność na mięso chorych zwierząt, kwota ta może sięgać nawet 2 5 milionów złotych.
Dodaj komentarz