szukaj
Wyszukaj w serwisie


Co robią niewierzący w Boże Narodzenie?

Anna Tomczyk-Anioł / 26.12.2018
Pixabay
Pixabay

Zagraniczne wakacje, domowe porządki, odpoczynek i podtrzymywanie słowiańskich tradycji związanych z Przesileniem Zimowym zamiast Bożego Narodzenia? Tak agnostycy i ateiści spędzają końcówkę grudnia.


– Kiedy katolicy mają Boże Narodzenie, my świętujemy Przesilenie Zimowe, bez żadnego bożka. Są prezenty, które każdy daje każdemu, a na stole pojawiają się m.in. schab pieczony i w galarecie oraz kiełbasa do kanapek, pasta szpinakowa, pasztet, paszteciki – mówi studentka Beata. – Nie wyobrażam sobie tego święta bez wigilijnych potraw takich jak zupa grzybowa z uszkami, pierogi, bigos, karp, śledzie czy sałatka warzywna. Mamy też ciasta i kompot z suszu – dodaje.

Przy jej świątecznym stole nie śpiewa się kolęd, nie dzieli się opłatkiem, nie ma sianka pod obrusem, ale jest sztuczna choinka z bombkami. Beata przypomina, że zarówno choinka jak i jemioła pochodzą z pogańskich zwyczajów. U niej 24 grudnia nie ma wymiaru religijnego i jak mówi – „otoczki boskości”. Podobnie jest u mamy dwójki dzieci Moniki, która pracuje jako sekretarka.

– Obchodzimy święto Kolady odkąd mamy dzieci. Wcześniej nie przywiązywaliśmy uwagi do świąt w ogóle. Staramy się obchodzić je zupełnie świecko tzn. bez opłatka, kolęd, stajenki i bez czytania Pisma Świętego – podkreśla Monika. – Mamy za to choinkę udekorowaną suszonymi owocami i kokardkami – wylicza.
Monika i jej rodzina świętują tylko Święto Kolady, które wypada w dniu katolickiej wigilii. Kolejne dni – 25 i 26 grudnia – są dla nich zupełnie normalne, tylko nie idą wtedy do pracy i przedszkola.

– Zgodnie z tradycją Szczodrych Godów spędzamy ten czas z rodziną, wspominamy zmarłych, a dzieci dostają prezenty. Tylko my uczymy dzieci, że obdarowuje się tych, których się kocha bez oszukiwania, że podarunki przynosi Gwiazdor, Mikołaj czy dzieciątko – dodaje.

ODPOCZYNEK I WYCIECZKI

Barbara – lekarka, na 24 grudnia przygotowuje do jedzenia to, na co domownicy mają ochotę. Są to zwykle smaki znane z dzieciństwa jak np. karp oraz potrawy, które wymagają więcej pracy i na co dzień nie ma czasu na ich przygotowanie.

– Nie ma u nas żadnych tradycyjnych potraw na siłę tylko dlatego, że tak trzeba. Tak zwanego Bożego Narodzenia nie spędzamy pod kątem religijnym. Dla nas to okazja do odpoczynku, wyciszenia i spotkań z bliskimi. Taki zimowy relaks, zwolnienie w życiowym pędzie – podsumowuje Barbara.

Wolne od pracy dni, na odpoczynek wykorzystuje także Małgorzata – nauczycielka. Katolickie święta i wolne w tym czasie to dla niej pretekst do wyjazdu za granicę. Zwykle wybiera ciepłe kierunki, aby „naładować akumulatory” i zaczerpnąć nieco naturalnej witaminy D ze słońca, którego w tym czasie u nas brakuje. Na wycieczki pod koniec roku stawia też fizyk Jacek, który w tym roku będzie „świętować” w Izraelu.

– Jestem agnostykiem, ale święta Bożego Narodzenia zazwyczaj obchodzę, ponieważ są one dla mnie tradycją i wiążą się z nimi wspomnienia z dzieciństwa. Szykuję skromną Wigilię w swoim domu  lub idę do kogoś. Dla mnie jest to okazja spotkania z rodziną i ze znajomymi, czyli wydarzenie  rodzinne i towarzyskie – podkreśla Jacek. – Czasami też wyjeżdżam tak jak w tym roku. Przemawia za tym zdrowy rozsądek, bo pomimo silnej woli człowiek w święta zawsze  zje  za dużo i ma za mało ruchu – dodaje.

Jak zaznacza Jacek, nie ma problemu z dzieleniem się opłatkiem i słuchaniem kolęd, zwłaszcza w wykonaniu „Mazowsza” czy „Poznańskich Słowików”, ale nie chodzi do kościoła.

NADRABIANIE ZALEGŁOŚCI

Natomiast dla prawniczki Martyny wolne, świąteczne dni to okazja do nadrobienia domowych zaległości. Kiedy jej życiowy partner jedzie do rodziny by świętować, ona zostaje sama w domu. To czas kiedy może spokojnie posprzątać, zrobić pranie, umyć samochód i zjeść ulubione sushi.

– Ja jestem niewierząca, ale mój chłop jest wierzący. Początkowo staraliśmy się razem uczestniczyć w obchodzeniu tego typu świąt, ale z uwagi na nieakceptowanie mojego ateizmu przez jego rodziców, nagabywanie na pójście do kościoła i wiele innych zdarzeń, które są dla mnie nie do zaakceptowania, zdecydowaliśmy, że nie będę w nich brać udziału – opowiada Martyna. – Początkowo to również nie było akceptowane. Zarówno moi jak i jego rodzice nie byli w stanie zrozumieć jak można “ten czas” spędzać osobno, ale w końcu wszyscy się do tego przyzwyczaili i nie wywołuje to już sensacji – dodaje.|

Jak podkreśla, ku niemijającemu zdziwieniu znajomych i rodziny, w jej domu nie tylko nie obchodzi się świąt, ale nie ma w nim nawet choinki. Przyzwyczaiła się do tego, że ludzie nie dowierzają kiedy to słyszą, ale nie akceptuje tych, którzy uważają ją z tego powodu za dziwaka.

– Żyjemy w społeczeństwie całkowicie zdominowanym przez wpojone, religijne myślenie, z wyjątkiem małej grupy osób. Większość po prostu nie rozumie jak można nie wierzyć w Boga. W mojej ocenie jest to myślenie bardzo zaściankowe, ale mam świadomość, że takie mamy społeczeństwo i już – dodaje prawniczka.

WŚRÓD KATOLIKÓW

Są też i tacy, którzy choć nie są wierzący spotykają się z rodziną na katolickiej wigilii i świętach.
– Spędzam te święta z moją najbliższą rodziną, Chrześcijanami. Choinki, ozdoby, kolację wigilijną traktuję jako element tradycji, a nie “coś religijnego”. To, że oni się modlą wcale mi nie przeszkadza – mówi Marcin, elektryk.

Podobnie święta spędza co roku Jacek – dziennikarz. Jest osobą niewierzącą, ale ze względu na rodzinę spotyka się z nimi przy choince, przyjmuje i obdarowuje prezentami. Nie chodzi jednak do kościoła.

– Tradycja tak, wiara nie. Zgodnie z tradycją siadam przy wigilijnym stole, zjadam tradycyjne potrawy, a zanim zaczniemy jeść, z szacunku do rodziców i obrządku, wstaję przy modlitwie na początku kolacji – mówi. – Dla mnie nie różni się to niczym od uczestnictwa w ślubie kościelnym u znajomych czy rodziny. Agnostycy i ateiści na takie uroczystości chodzą choć nie wierzą i nie ma w tym nic złego, bo to wyraz szacunku do tych, którzy nas goszczą, zapraszają, a dla nich wiara jest ważna – dodaje.

Wygląda na to, że to, co głównie różni katolickie tradycje bożonarodzeniowe od zwyczajów osób niewierzących, to religia i przypisana jej ideologia. Bez względu na to czy wierzymy w narodziny Jezusa Chrystusa i Boga czy nie, lubimy rodzinne spotkania, prezenty i atmosferę jaka towarzyszy tym dniom. Zarówno wśród Katolików jak i agnostyków, ateistów są też tacy, którzy od świąt przepełnionych rodzinnymi spotkaniami przy zastawionych suto stołach, wolą odpoczynek w domu lub na wyjeździe.

Jedna odpowiedź do “Co robią niewierzący w Boże Narodzenie?”

  1. Kazimierz pisze:

    Ciekawe, co ateiści powiedzą w chwili śmierci. Wiele lat pracowałem w szpitalu i kilka razy widziałem jak ateista mając świadomość, że umiera, zwracał się do Boga. Jak ulał pasuje powiedzenie, że jak trwoga, to do Boga.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-11-18 00:15:13