szukaj
Wyszukaj w serwisie

Cel: „Dobrze wspominam młodość we Francji, ale teraz gram dla Polski”

AH / 16.09.2022
Aaron Cel w barwach reprezentacji Polski, fot. Autorstwa Ailura, CC-BY-SA 3.0 AT, CC BY-SA 3.0 at, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=34890835
Aaron Cel w barwach reprezentacji Polski, fot. Autorstwa Ailura, CC-BY-SA 3.0 AT, CC BY-SA 3.0 at, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=34890835

Koszykarze reprezentacji Polski, półfinaliści mistrzostw Europy, w czwartek po południu trenowali w Berlinie przed piątkowym meczem z Francją. „Dobrze wspominam młodość nad Sekwaną, ale teraz gram dla Polski” – mówi skrzydłowy Aaron Cel z Twardych Pierników Toruń.


Na parkiecie Mercedes Benz Arena ćwiczyła cała dwunastka kadrowiczów trenera Igora Milicica. Zajęcia podporządkowane były taktyce na spotkanie z wicemistrzem olimpijskim Francją.

Dla Polski będzie to siódmy w historii mecz półfinałowy w mistrzostwach Starego Kontynentu. Pięć z sześciu dotychczasowych zakończyły się porażkami. Jedyne zwycięstwo odnieśli podopieczni trenera Witolda Zagórskiego z Jugosławią (83:72) w pamiętnym turnieju we Wrocławiu w 1963 roku, który zakończyli zdobyciem srebrnego medalu, co do tej pory jest największym sukcesem męskiej koszykówki nad Wisłą. Ostatni raz Polska grała w półfinale w Essen w 1971 roku, kiedy podopieczni Zagórskiego przegrali z Jugosławią 75:100.

W meczu o awans do półfinału biało-czerwoni pokonali broniącą mistrzowskiego tytułu Słowenię.

„Jak tego dokonaliśmy? Na pewno całą drużyną, sercem, charakterem. Wierzyliśmy w siebie. W pierwszej połowie środowego meczu było widać, że Słowenia nas nie szanuje, na co wskazywała ich mowa ciała. Chcieliśmy ich za to ukarać i ukaraliśmy. Wiedzieliśmy, że w drugiej połowie będą walczyć, że odrobią tę stratę. Nie myśleliśmy, że tak szybko, ale tak się stało. Potem nastąpiło to najlepsze, czyli pokazaliśmy po raz kolejny nasz charakter, serce, zimną krew” – podsumował najstarszy w polskiej ekipie, 35-letni Aaron Cel.

Podkreślił rolę kapitana i lidera zespołu Mateusza Ponitki.

„Oczywiście nie da się mówić o tym meczu bez Mateusza, który jest cudownym koszykarzem i człowiekiem. Ciągnie drużynę nie tylko sportowo, ale i charakterologicznie. Jego zachowanie, taka zadziorność i to, że robi wszystko na sto procent, powoduje, że my – nazwijmy nas żołnierze – ci z ławki i ci z pierwszej piątki, mający mniej odpowiedzialności, nie możemy sobie pozwolić, żeby być na niższym poziomie niż on, jeśli chodzi o wkładaną w grę energię. Sprawia to, że nasza drużyna cały czas jest zaangażowana na sto procent” – zaznaczył.

Ponitka uzyskał w meczu ze Słowenią trzecie w historii mistrzostw Europy triple-double, notując 26 punktów, 16 zbiórek i 10 asyst.

„To niesamowite. Stało się to w ćwierćfinale mistrzostw Europy, w meczu z obrońcą tytułu, z czołowym koszykarzem świata Luką Doncicem w jego składzie. Nie wiem dlaczego ten chłopak nigdy nie znalazł się w NBA” – przyznał.

W piątkowym półfinale mistrzostw Europy biało-czerwoni zmierzą się z Francją. Nie ma w polskiej drużynie lepszego eksperta od koszykówki nad Sekwaną niż Cel, który tam się urodził i wychował.

„Tak, tam się urodziłem i wychowałem, ale w domu mówiło się po polsku, jadło polskie potrawy i oglądało polskie bajki. W początkach koszykarskiej kariery grałem w młodzieżowych reprezentacjach Francji, m.in. z Nicolasem Batumem czy Nando DeColo, dobrze wspominam tamte czasy i ludzi, których spotykałem, ale teraz gram dla Polski” – podkreślił.

W tegorocznym Eurobaskecie biało-czerwoni wygrali dwa ostatnie spotkania. Trzech kolejnych w jednym turnieju polskim koszykarzom nie udało się wygrać od 1981 roku.

Czy mamy szanse pokonać „Trójkolorowych”? Ostatni raz udało się to w ME w 1985 roku, a kolejnych dziewięć meczów zakończyło się porażkami, z czego dwa ostatnie minimalnymi (66:69 w Montpellier w 2015 i 77:78 w Helsinkach w 2017 roku)?

„Oczywiście, że możemy wygrać. Skoro już doszliśmy tak daleko… Trzeba oczywiście podchodzić do takich wyzwań z pokorą. Zdawać sobie sprawę, że każda drużyna, która dostała się do półfinału jest o parę półek wyżej od nas, przynajmniej na papierze. Mam nadzieję, że przede wszystkim dobrze się zregenerujemy po meczu ze Słowenią, który kosztował nas bardzo dużo zdrowia” – ocenił Cel, który w reprezentacji rozegrał 107 spotkań (drugi staż po Ponitce – 143) i zdobył 730 punktów.

Podkreślił, że siłą polskiej drużyny jest zespołowość.

„Ta siła polega na tym, że każdy z chłopaków jest gotowy, jak w środę pokazał Jarek Zyskowski. Wtedy przeciwnikowi trochę trudniej jest przewidzieć, skąd w danym meczu przyleci bomba. Ważne, że w naszym zespole jesteśmy zgrani, wszyscy się lubimy i wspieramy. To jest najwspanialsze w sporcie drużynowym” – zakończył Cel.

Piątkowy mecz Polski z Francją rozpocznie się o godz. 17.15.

źródło: PAP

 

czytaj też:

Francuskie media: nieprawdopodobna Polska >>>

Polscy koszykarze w półfinale Eurobasketu! Zagrają z Francją >>>

Trójkolorowe zapiski #12 | Aaron Cel – reprezentant Polski w koszykówce znad Sekwany >>>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-05-18 23:15:13