Bp Edward Kawa: „Nadal najwięcej pomocy otrzymujemy z Polski”
fot. archiwum bp. Edwarda Kawy
Może tej pomocy jest mniej, ale jest ona bardziej precyzyjna: otrzymujemy to, czego potrzebujemy. Nadal najwięcej pomocy otrzymujemy z Polski. Polska jest największym ofiarodawcą dla Ukrainy. Ukraińcy o tym wiedzą – powiedział Polskifr.fr Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Ukrainy bp Edward Kawa. 24 lipca br. mija 17 miesięcy wojny na Ukrainie, to już ponad 500 dni.
Ukraińcom potrzebna jest przede wszystkim żywność długoterminowa i łatwa do przygotowania, a także środki higieny osobistej. „Ludzie, którzy nie mają prądu, muszą przyrządzać jedzenie na ulicy. Wygodne są np. konserwy, makarony, krupy, ryż. Ludzie, którzy doświadczają bombardowania i przebywają w ośrodkach, potrzebują tego, co jest niezbędne” – podkreślił bp Edward Kawa.
Po wysadzeniu przez Rosjan tamy w Nowej Kachowce wiele ciężarówek zostało tam skierowanych, aby pomóc ludziom, którzy zostali zatopieni. „Będziemy im dalej pomagać, jak te domy zostaną osuszone. Pomożemy odnowić mieszkania, jeśli to będzie możliwe” – zaznaczył bp Kawa. „Ciężarówki, które mamy tutaj we Lwowie dzięki państwu polskiemu, były w Charkowie i okolicach. Rozwoziły żywność. Wysyłaliśmy też ciężarówki do Zaporoża” – poinformował duchowny.
Kościół ukraiński stara się pomóc ludziom, którzy zostali zatopieni, tak jak tylko jest to możliwe. „Wozimy tam też meble, materace, łóżka, pościel, śpiwory. Chodzi o to, żeby tym ludziom pomóc w pierwszych dniach po powrocie do domu. Potem to będzie wielkie zadanie organizacji charytatywnych, Kościoła, a przede wszystkim państwa, żeby tych ludzi w tej biedzie nie zostawić samych” – powiedział biskup.
Bp Kawa podkreślił, że na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy mieszkańcy Lwowa i okolic są mocno doświadczani przez rzeczywistość wojenną. „Lwów jest duchową stolicą Ukrainy, ale też hubem dla pomocy humanitarnej, dla wsparcia żołnierzy” – zaznaczył bp Kawa.
Ciągły stres i niepewność wpływają na psychikę ludzi. „Jest zmęczenie. Gdy jest alarm i ludzie słyszą o niebezpieczeństwie ostrzału, bardzo często nie idą do schronów. To skutek wyczerpania psychicznego” – zaznaczył biskup. „Może młodzież jest trochę uśpiona, próbuje się oderwać od rzeczywistości, bo młodzi chcą żyć swoim życiem, ale większość społeczeństwa jest zmęczona” – dodał.
Jednocześnie bp Edward Kawa podkreślił, że miejscowe schrony w zdecydowanej większości nie są wystarczająco bezpieczne. „Zdarza się, że ludzie giną w schronach, dlatego że jeśli jest mocne uderzenie, cały budynek zostaje zniszczony, ale ludzie giną pod gruzami. Nie mamy zbyt wielu schronów, które mogłyby chronić w czasie mocnych uderzeń” – ocenił Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Ukrainy.
Wojna na Ukrainie rozpoczęła się 24 lutego 2022 r. Po okresie wzmożonej aktywności rosyjskiej, a następnie czasie impasu, Ukraińcy przeszli do kontrofensywy. 8 lipca br. minęło 500 dni wojny.
czytaj też:
Bp Gonczaruk z Ukrainy: „Psychika ludzka nie wytrzymuje” >>>
Dodaj komentarz