Fernand Khnopff – mistrz enigmy – belgijski symbolista w Petit Palais
Fernand Khnopff, Pustelnica, Nowa Pinakoteka Monachium 1891/Wikimedia Commons
Muzeum Petit Palais przedstawia dzieło symbolisty belgijskiego, Ferdynanda Khnopff, malarza, rysownika i rzeźbiarza. Ten oryginalny artysta bliski jest estetyce końca XIX ego wieku. Wystawę można oglądać do 17 marca.
Jego twórczość zawiera różnorodne tematy : pejzaż, portret, sceny mitologiczne. Próby klasyfikacji wydaja się daremne wobec bogactwa artystycznego o charakterze bardzo osobistym, mimo wątków pokrewnych z kierunkami malarstwa epoki. Wystawa oddaje ten specyficzny klimat dzięki scenografii rekonstruującej wiejski dom artysty, w okolicach Brukseli, pracownię malarską i świątynię kultu Hopnosa, przeznaczoną dla nielicznych wtajemniczonych.
Jego sztuka nawiązuje do motywów począwszy od kultury antycznej (rzeźba, mity) aż do jego czasów (fotografia). Widać w niej wpływ artystów jemu współczesnych, zwłaszcza Gustawa Moreau. Niektóre płótna przypominają zadziwiająco kompozycje malarza francuskiego, jak na przykład, Kuszenie świętego Antoniego (1883). Khnopff inspiruje się niezaprzeczalnie sztuką aktualną, przede wszystkim malarstwem prerafaelitów angielskich. Te bardzo widoczne echa były nawet powodem zarzutu o plagiat przez jego rodaka, Jamesa Ensora.
Atmosfera jego twórczości, gdzie panuje cień śmierci, jest raczej niepokojąca, gdyż postacie są tu nieruchome i wywołują wrażenie pustki, co skłania do porównania z innym artysta belgijskim, Spilliaertem, autorem pejzaży nocnych, z sylwetkami gubiącymi się w mroku. Mimo tych licznych powiązań, sztuka Khnopffa jest bardzo oryginalna. Bezwzględnie, symbolizm jet tu dominujący, odwołując się często do mitologii greckiej z kobieta-hybryda w pozycji kamiennej rzeźby, ten świat jest jednak bardzo swoisty dzięki złożonej symbolice nieporównywalnej i dzięki dziwnej zmysłowości miedzy rozwiązłością i ascezą.
Jest coś niezmiennie zastygłego w tych obrazach, zwłaszcza w pejzażach rodzinnego miasta artysty, Brugii. Przestrzenie spowite ciszą dają tu uczucie smutku i żalu. Zreszta niektóre kompozycje zwiastują surrealizm Magritta, jego nieruchome pejzaże pozbawione życia.
Wśród portretów wyróżniają się portrety dzieci, o dużej wrażliwości i świeżości spojrzenia w porównaniu z portretami kobiet w ujęciu hieratycznym, uwikłanymi w stylizacje dekoracyjne, typowe dla secesji.
Wystawa ukazuje belgijskiego artystę, który jest juz nieco zapomniany, bogactwo jego wyobraźni związane jest jednocześnie z epoką i bardzo osobistą, nietypową wizją świata. W tym niezwykłym sanktuarium sztuki dominuje cisza, wyrafinowana stylizacja i powściągliwa zmysłowość.
Dodaj komentarz