André Citroën i jego polskie korzenie – znak firmowy znanej marki narodził się w Polsce
André Citroën, fot. praca własna z wykorzystaniem fotografii z wikimediów (w domenie publicznej) oraz zdjęć z Pixabay.com
Citroën, Renault, Peugeot, Bugatti to francuskie marki samochodów. Zapewne większość z nas, nawet jeśli nie pała zbyt wielką miłością do aut, kojarzy te tuzy ze świata motoryzacji. No, może poza marką Bugatti, która wymaga raczej nieco zasobniejszych kieszeni. Wielu Polaków posiada popularne cytrynki, czyli auta Citroëna. Być może jednak nie wszyscy wiemy jak wiele łączyło ich twórcę z Polską. Skoro niedawno przeżywaliśmy Dzień Kierowców mamy dobrą okazję, żeby poznać kilka faktów z życia André Citroëna.
Był rok 1900. André Citroën, jeszcze do niedawna student, przybywa do ojczyzny swojej matki, polskiej Żydówki. Dzięki szwagrowi odwiedza mały warsztat w miejscowości Głowno (woj. łódzkie) i tam zachwyca się nieznanymi mu dotąd kołami zębatymi zakończonymi charakterystyczną “jodełką”. Mimo młodego wieku posiada wiedzę, która pozwala mu wysoko ocenić możliwości jakie daje ten mechanizm: przenoszenie większych obciążeń i cichsza praca. Citroën zakupił ten wynalazek i opatentował, na skutek czego w 1902 r. powstała we Francji fabryka kół zębatych. Ich wzór kojarzymy współcześnie ze znaku firmowego marki Citroën. André zasłynął też jako znakomity pracodawca oferujący pracownikom wiele świadczeń i zatroskany o ich los, co w tamtych czasach nie było zjawiskiem powszechnym.
Francusko-holenderskie i polsko-żydowskie korzenie
Nasz dzisiejszy główny bohater André Gustave Citroën przyszedł na świat 5 lutego 1878 r. w Paryżu (przy ul. Laffitte 44). Miał czwórkę starszego rodzeństwa. Jego ojciec, Levie (niektórzy podają, że Luis) Citroën, zajmował się handlem diamentami. Był właściwie Holendrem, choć mocno związanym z Francją. Swoją przyszłą żonę, a matkę twórcy cytrynki, poznał w Warszawie w trakcie jednej z podróży biznesowych. Była nią Masza Amelia Kleinman – Polka żydowskiego pochodzenia. Levie wyruszył do Polski z Amsterdamu z polecenia ojca o imieniu Barend. Warto dodać w ramach ciekawostki, że pierwotnie ta familia zwała się Limonenman i słynęła z handlu owocami. Dopiero wspomniany Barend najzwyczajniej w świecie wymyślił nazwisko Citroën. Zapewne jeszcze wtedy nie przypuszczał jak sławne się ono stanie, a przynajmniej nie sądził, że nierozerwalnie zwiąże się ono z branżą motoryzacyjną. Żeby było ciekawiej, poprzednie nazwisko Limonenman przetłumaczone na polski ma w sobie zawarte cytryny – człowiek z cytrynami. Skoro jak wspomnieliśmy wcześniej samochody marki Citroën są często nazywane cytrynkami, dostrzeżemy w tym dość zabawną zbieżność.
Dzieciństwo twórcy Citroëna nie należało już jednak do zabawnych. Jego rodzice pobrali się w 1870 r., a trzy lata później wyemigrowali do Francji. Gdy André miał 5 lat jego ojciec odebrał sobie życie.
Dzięki matce André czuł się związany z Polską. Już jako kilkulatek po raz pierwszą zawitał nad Wisłę. Studiował w Ecole Polytechnique. Służbę wojskową odbył w Mans jako podporucznik artylerii. Ogólnie rzecz biorąc był lubiany i ceniony przez ludzi, których zjednywał sobie przyjaznym usposobieniem. W 1900 r. znów zawitał do ojczyzny matki i być może była to jedna z kluczowych wypraw w jego życiu jak i w historii motoryzacji. O tym już mówiliśmy sobie we wstępie.
Rozwój legendy
Właściwie dopiero od 1906 r. André na dobre związał się z branżą motoryzacyjną. Właśnie w tym roku został dyrektorem technicznym upadającej francuskiej marki Mors. Odbył podróż do USA, aby przyjrzeć się rozwiązaniom stosowanym przez Forda do produkcji seryjnej. Co ciekawe, nim wyniesiona stamtąd wiedza przydała się w branży samochodowej Citroën wspomagał francuską produkcję pocisków w okresie I wojny światowej. Podobno był w stanie wyprodukować ponad 50 tys. sztuk dziennie.
Stopniowo jego sława rosła; wielu widziało w nim prawdziwego wizjonera i charyzmatycznego przedsiębiorcę. Dla wszystkich miłośników aut na pewno ważną datą jest rok 1919 r. kiedy to z fabryki André wyjechał pierwszy Citroën typu A. O rosnącym rozmachu produkcji dobrze świadczy fakt, że już po 10 latach monsieur André produkował ok. 400 samochodów dziennie, co stanowiło nieco ponad 30% wszystkich francuskich pojazdów.
Powinniśmy też dodać, że to również panu Citroënowi zawdzięczamy powstanie Autoryzowanych Stacji Obsługi. Jako ciekawostkę można uznać obecność przekładni marki Citroën w sterze słynnego Titanica.
W 1914 r. Francuz z polskimi, żydowskimi i holenderskimi korzeniami poślubił… Włoszkę – Giorginę Bingen. Mieli czwórkę dzieci, z których najmłodsza Solange zmarła zaledwie po roku życia.
U szczytu sławy
Citroën jako jeden z pierwszych przedsiębiorców dostrzegał potrzebę wykorzystania reklamy w swojej działalności. Do historii przeszły najznamienitsze posunięcia marki w tej materii, jak np. wyświetlony napis “Citroën” na wieży Eiffla czy logo firmowe umieszczone za znakach drogowych. Niebywałą sławą okrył się również jeden z samochodów autorstwa pana André, który w 1933 r. był w stanie bez przerwy przejechać ok. 300 tys. kilometrów ze średnią prędkością ok. 95 km/h. Cały ten, nazwijmy to, pokaz trwał 133 dni. Był to nie lada wyczyn jak na tamte czasy. Nieco wcześniej, w 1922 r., pięć samochodów Citroëna wyruszyło na wyprawę przez Saharę. Miał to być test dla specjalnych gąsienic umożliwiających pokonywanie każdej nawierzchni. Po 20 dniach wyprawa zakończyła się powodzeniem i nie była ostatnią tego typu. Dodajmy jeszcze, że nieco ponad 100 sztuk samochodów gąsienicowych zakupili przedstawiciele polskiej armii w 1923 r. Kolejny zakup blisko 100 sztuk nieco innego modelu miał miejsce w 1931 r. jako owoc polsko-francuskiej umowy.
Dzieci zawdzięczały panu Citroënowi stworzenie zabawki o nazwie Citroënnette.
Faithful reproduction of the #family vehicule, this "Citroënnette" have been played with by generations of children! pic.twitter.com/fvbcCAPX6v
— Citroën (@Citroen) May 14, 2014
Napęd auta na przednie koła? To zapewne współcześnie wydaje nam się oczywiste, ale na początku i w pierwszej połowie XX w. wcale takie nie było. Wiele w tej materii dokonał właśnie pan André. Niełatwo było mu jednak przekonać sceptyków takiego rozwiązania w epoce dominacji napędu na tylne koła. Monsieur Citroën zastosował więc wymowny chwyt: poprosił przeciwników o wypchnięcie załadowanych taczek po schodach. Gdy ci się męczyli i uznali bezowocność swoich prób, wizjoner trzymając je za sobą był w stanie wciągnąć je na górę. Sprytne, prawda? W ten sposób coraz większa liczba opornych przekonywała się, że napęd na przednie koła to dość interesujące i bardzo praktyczne rozwiązanie.
Z polskiego punktu widzenia ważny jest fakt powstania montowni samochodów Citroëna w Warszawie. Powstała ona jako owoc rozmów z zaproszonym w 1928 r. nad Wisłę twórcą marki. Montownia działała od 1930 do 1934 r.
Darujemy sobie oczywiście szczegółowe wyliczanie różnych modeli marki Citroën i ich zalet. Zostawmy to pasjonatom motoryzacji. Ograniczmy się do stwierdzenia, że z biegiem lat kolejne auta wyjeżdżające z jego fabryki były coraz lepsze i osiągały coraz znakomitsze wyniki. André jako pierwszy zastosował w autach całkowicie stalowe nadwozia i tzw. zawieszenie hydropneumatyczne.
Zmierzch, czyli gdy… po nocy nastaje dzień
Paradoksalnie początkiem końca sławy Citroëna było uruchomienie produkcji modelu Traction Avant. To skądinąd znakomite auto wprowadziło markę w poważne problemy finansowe z racji wysokich kosztów produkcyjnych. W konsekwencji doszło do przejęcia Citroëna przez Michelin. Na domiar złego legendarny wizjoner André zmagał się ze zbytnim przywiązaniem do kasyn oraz postępującą chorobą nowotworową żołądka, która doprowadziła do jego śmierci 3 lipca 1935 r. Cztery lata wcześniej został Wielkim Oficerem Legii Honorowej. Geniusz motoryzacyjny spoczywa na cmentarzu Montparnasse. Przy ul. Okopowej w Warszawie spoczywa z kolei babcia i siostra Citroëna.
Choć twórca marki nie żyje już od dawna, jak dobrze wiemy cytrynki jeżdżą po drogach także i współcześnie. Marka wchodzi w skład Grupy PSA, do której należy też m.in. Peugeot, a także z pochodzenia niemiecki Opel. Niezależnie od tego czy sami posiadamy samochód tej marki, czy po prostu spotykamy go gdzieś na drodze, warto żebyśmy pomyśleli o jego twórcy – “małym Żydzie”, jak pogardliwie określali go konkurenci z Renault. Dla nas jest on przede wszystkim kolejnym wybitnym człowiekiem, w którym płynęła także i polska krew.
➡️ Parc André-Citroën. #Paris pic.twitter.com/FrGpuU0alB
— Pierre Chevillard (@PierreChevillar) July 22, 2019
Można również zapoznać się z najważniejszymi faktami z życia innego Francuza z polskimi korzeniami, Paula Landowskiego, twórcy figury Chrystusa Odkupiciela w Rio de Janeiro >>>
Główne źródła informacji na potrzeby tekstu: motoryzacja.interia.pl, francja.lovetotravel.pl, citroenorigins.pl, expressilustrowany.pl, moto.pl, francuskie.pl
Dodaj komentarz