Aborcja legalna aż do porodu – czy tak będzie we Francji?
pixabay.com
Nową ustawę bioetyczną, którą przyjęło Francuskie Zgromadzenie Narodowe, organizacje pro-life nazwały ciosem nie do przyjęcia. Początkowo mówiło się, że wprowadza ona tylko zapłodnienie in vitro dla par lesbijskich oraz samotnych kobiet. Wiele wskazuje jednak na to, że ustawa, bardzo krytykowana przez środowiska prorodzinne, na marginesie przemyciła dodatkowo „poprawkę”, która zezwala na aborcję aż do samego rozwiązania – czynnikiem dopuszczającym taką aborcję miałby być „niepokój psychospołeczny” matki.
Korekty w prawie bioetycznym stały się przedmiotem masowych protestów. W ubiegłym roku przetoczyły się przez Francję. Po naniesieniu poprawek przez Senat na początku 2020 r. Zgromadzenie Narodowe powróciło do lansowania znaczących zmian, co nie było zgodne ze stanowiskiem wiąkszość opinii publicznej. Znowelizowane prawo poszerzyło dostęp do aborcji oraz zezwoliło na genetyczne modyfikowanie embrionów, chimery i sztuczną prokreację dla lesbijek i samotnych kobiet, finansowaną przez rząd.
Organizacje pro-life dowodzą, że za rozszerzeniem prawa do aborcji stoi obecna sytuacja wywołana koronawirusem. W dobie pandemii Olivier Véran (francuski minister zdrowia), zatwierdził nieformalnie tzw. „niepokój psychospołeczny”, który miałby być czynnikiem usprawiedliwiającym aborcję po przekroczeniu ustawowego terminu ją dopuszczającego. Do chwili obecnej nad Sekwaną późne aborcje, czyli te dokonywane po 12 tygodniu ciąży, wymagały zgody lekarza. Możliwość ich dokonania prawnie ograniczono do kilku przypadków: poważnych wad rozwojowych płodu, domniemanej niezdolności do życia dziecka poza organizmem matki albo gdy ciąża stanowiła zagrożenie dla życia matki. Nowa ustawa bioetyczna wprowadza jednak zupełnie nowe, zdecydowanie dalej posunięte ustępstwa – informuje Vatican News.
Jak podkreślają przedstawiciele organizacji prorodzinnych „Francja, która przeżywa zimę demograficzną otworzyła na oścież drzwi kulturze śmierci, zadając samej sobie cios nie do przyjęcia”. Ostrzegają przed skutkami obecnej sytuacji nad Sekwaną, gdzie nie rodzi się już wystarczająco dużo dzieci dla zapewnienia wymienności pokoleniowej.
Działacze pro-life podkreślają, że termin „niepokój psychospołeczny” jest bardzo niejasny i szeroki. Będzie zapewne wykorzystywany w każdym przypadku nieplanowanej lub zagrożonej ciąży; jednocześnie utrudni wszelkie działania prewencyjne.
W ten sposób umierają cywilizacje, a geniusz ludzki zostaje unicestwiony. Tym, którzy przyjdą po nas, grozi wielkie niebezpieczeństwo - napisał na Twitterze bp Bernard Ginoux.
Hierarcha odniósł się też do sposobu przegłosowania poprawek: nocą, bez udziału wielu parlamentarzystów.
W związku ze zmianami przegłosowanymi przez deputowanych, ustawa znajdzie się w Senacie jeszcze w tym roku. Ostateczny głos w przypadku braku kompromisu należał będzie do Zgromadzenia Narodowego. Wiele wskazuje na to, że decyzja zapadnie końcem roku.
Czytaj też:
Projekt ustawy bioetycznej wprowadza komercjalizację gamet i życia ludzkiego >>>
Dodaj komentarz