szukaj
Wyszukaj w serwisie


Refleksje z samolotu do Paryża

ks. dr Alexandre Pietrzyk SAC / 28.08.2024
fot. pixabay.com
fot. pixabay.com

W kontekście kończących się wakacji i powrotów do szkół i pracy publikujemy zapiski byłego przełożonego Regii Miłosierdzia Bożego pallotynów we Francji ks. Aleksandra Pietrzyka, wieloletniego misjonarza.


Od czego zacząć?
Uwielbiam Cię, Panie Boże, nieba i ziemi za dar pobytu w Ojczyźnie mojej.

Były to piękne dni, adoracji, skupienia i kontemplacji. Adoracji Chrystusa Eucharystycznego, skupienia w zasłuchaniu modlitw narodu w świątyniach rozrzuconych po Polsce, kontemplacji cudownych lasów, jezior, Gór Świętokrzyskich. Byłem napełniony pięknem Boga, ludzi i przyrody. Serce odczuwało spokój i odpoczynek; radość istnienia w czasie. Niewyrażona rzeczywistość zawładnęła mym jestestwem. Czułem, że jest obecny Duch Święty. Cisza nie do opisania, wtargnąłem w moją przestrzeń ducha. Miałem wrażenie, że jestem poza punktem ciężkości. Duch Najwyższego pozwalał stać wobec Niewidzianego. Nie mogę znaleźć przymiotników na opisanie Bożej Obecności. Być napełniony Duchem Świętym, to niejako oglądać Boga twarzą w twarz! Ginie pojęcie czasu, a rodzi się więź z Bogiem. ON JEST. Nie potrzebujesz potwierdzenia ani uniesienia – ON JEST!
Kategoria życia czy śmierci nie ma znaczenia, jest zbyteczną, bo ON JEST! Tak było w czasie procesji Bożego Ciała w Iwaniskach, podobnie w Świątyni Opatrzności w Warszawie, na Wigrach czy w katedrze warszawsko-praskiej przed wystawionym Chlebem życia. ON JEST.
Ta pewność to więcej niż wiara, ta pewność przerasta naukę, ucieka mistyce: Bóg JEST.

Patrzyłem na rozmodlone siostry zakonne; rodziny prowadzące dzieci do świątyń, celebrujących kapłanów, spotykałem chorych współbraci, ludzi w pracy i odczuwałem JEGO. ON JEST.

Gdy wszedłem w cmentarną ciszę wiedziałem, że ON JEST Bogiem
żywych! Kochałem Tych, co odeszli, pozwolili mi ukochać Boga: rodzice, brat, biskup Chrapek, kapłani misjonarze, Józek i Michał z Pieniężna… siostry i bracia zakonni, ludzie z moich wspólnot, jak Andrzej z RR z Warszawy. To nie była świadomość psychologiczna, wymysł jaźni, ja ich widziałem na modlitwie przed Bogiem, choć w innej postaci.

Więc wszystko żyje dla Boga i w Bogu. Istnieje relacja między nami, choć czasem my nie wiemy, co to jest? Jak to nazwać, do czego przyczepić te doznania. Myślę, że jest to oczekiwanie na powtórne Przyjście Pana. Oczekujemy Twego przyjścia….

Duch Święty zgodnie z Chrystusa zapowiedzią, „wszystkiego nas nauczy”!
Jakże to wielka prawda znać słowa Ewangelii, która zapewnia nas o tym, co się dzieje w naszych sercach!

Podczas mojego pobytu w Polsce ja niczego się nie bałem, za niczym tak nie tęskniłem, jak za Bogiem. Ale Zły dopadał mnie często. Jego formą dość skuteczną było narzekanie na „rozwalający się Kościół”. Nie ma powołań, coraz mniej dzieci na katechezie, starzy ludzie w Kościele, a sam Kościół jest prześladowany… Przypominałem słuchaczom moich gawęd; „mnie prześladowali to i was będę prześladować”. Skąd ten lęk – dlaczego taki strach; czyżbyśmy pragnęli jakiejś nirwany, letargu… bracia, jeśli nasz Kościół jest prześladowany, to znak, że jest Bożym Kościołem. Zły atakuje to, co Boże.

Po nawróceniach wielokrotnych dokonanych przy pomocy Wyszyńskiego, Wojtyły… Popiełuszki (faszyzm, komunizm), przychodzą legiony smartfonowe, by nas zniszczyć!

Nam nie wolno wątpić, tracić nadziei. Silni mocą Ducha Świętego powtarzamy za Chrystusem zmartwychwstałym: „Nie lękajcie się”- EMMANUEL, BÓG JEST z nami! Duch przypomina słowa Chrystusa: „Jam Zwyciężył Świat” (J 16, 33).

Często w tych dniach rozmawiałem z Maryją. Ona odsyłała mnie zawsze do Ducha Świętego, prosząc jedynie: „ nie zasmucajcie Ducha Świętego”. To zdanie było skierowane do mnie poprzez Maryję – już nie przez Pawła. Maryja odsyłała
Mnie do Pneumatologii, do DARU MIŁOŚCI.

Próbowałem zgłębić, na ile czas mi pomógł. Błagałem Maryję: przecież TY jesteś OBLUBIENICĄ Ducha Świętego, wyproś odwagę nowym świętym dla naszej Ojczyzny….

Doświadczyłem dużo Dobroci od Boga i ludzi podczas tego pobytu. Poczynając od Oleszko, Ciupaka, Nowaka, Łukasza, bpa Mazura, abpa Wojdy, Mariusza, Zygmunta, Jasia, Romana, Stanisława, Henryka… Jacka, Jurka… Margaryty, sióstr Marty, Janiny, Barbary… Pallotynek, Michalitek, sióstr bezhabitowych itd… pań w wydawnictwach, drukarni, sekretariatach, muzeach… w kuchni, pralni, a także: Kasi, Asi, Ani, Iwonki, Ali, Marka, Ryszarda… moich braci, kuzynów… setek ludzi na dworcach itd. itp. Dobroć zalewała mnie potokiem szczerego serca, daniną w każdym miejscu i nawet w szpitalach, czy u pani dentystki… Wiem, że BÓG jest dobry i rozsiewa dobroć poprzez serca i gesty oraz słowa innych. Jest rzeczą znamienną, że odczuwamy blask dobra, jak promienie słońca na porannej rosie. Dobro dyskretne, nieuchwytne, niekrzyczące, głoszące, że BÓG JEST.

Uczyłem się i doznałem tego dobra w szpitalach, wśród chorych, ludzi potrzebujących. Oni mieli jakąś dziwną moc niepouczania, ale komunikowania swej szlachetności emanującej od Boga poprzez ich osoby. Cud dobroci napełniał mnie wdzięcznością. A wdzięczność potęgowała łaskę i dobroć Boga.

Dane mi było kontemplować piękno przyrody. Budzące nas słońce mówiło o poranku zmartwychwstania. Czasem smutny, zdezorientowany szedłem do kaplicy; czasem uśmiech spontanicznie pojawił mi się na twarzy. Z pięknem powraca dzieciństwo. Bezbronnie zachwycamy się kwiatami, płynącą rzeką, upajamy szumem lasu czy brzękiem pracujących pszczół. Nigdy do tej pory nie widziałem tak dużo bocianów… Ile one sprawiły mi radości! Jeziora mazurskie uciszały me serce spokojną taflą wigierskiego jeziora.

Rezerwat Karczówki rozbudził nostalgię pięknych młodzieńczych lat, kiedy Bóg zaprosił mnie do grona powołanych. Szedłem w tym roku na górę, 345 metrów, by oddychać nostalgią wspomnień i panoramą Kielc. Pasmo Wigiełzowskie i Jeleniowskie przyciągało mój wzrok, wpatrując się w Święty Krzyż!
Co za wspomnienia, jakie marzenia, i urocze marzenia…. „Nie ma jak to nasze Góry Świętokrzyskie. Oj da dana da”! – śpiewaliśmy kiedyś w nowicjacie.
Mój Krzyżtopór przyjął mnie szlachetnym spokojem i obdarował historią odległych czasów. Chodziłem do parku na Skaryszewskiej, ale hałas pobliskich ulic, a w tym tramwajów itd. nie pozwolił zatrzymać mego wzroku na oferowanym mi pięknie!

Niech BÓG będzie uwielbiony za dar spędzonych dni.

Pisane w samolocie z W- wy do Paryża, 17.06.2024

 

czytaj też:

Odbył się 79. Zjazd Polonii w Osny >>>

PolskiFR na wakacjach 6 #8 | Zamość – Padwa Północy >>>

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-10-06 23:15:12