W procesie ws. zbiorowych gwałtów we Francji prokuratura żąda 20 lat więzienia dla oskarżonego
fot. pixabay.com
Francuska prokuratura zażądała w poniedziałek 20 lat więzienia dla Dominique’a Pélicota, głównego oskarżonego w procesie w sprawie masowych nadużyć seksualnych. Pélicot oskarżony jest o to, że podawał swej żonie środki psychotropowe i skłaniał innych mężczyzn, by ją gwałcili.
Wyrok 20 lat, którego zażądała prokuratura, jest maksymalną karą przewidzianą przez prawo.
71-letni Pélicot przyznał się na procesie, że podawał swej żonie, Gisèle, środki psychotropowe, po których traciła przytomność i gdy była w tym stanie, sprowadzał do domu poznanych przez internet mężczyzn, by uprawiali z nią seks. 51 tych sprawców – spośród ponad 70, którzy przychodzili do domu Pélicotów – również zasiada na ławie oskarżonych. Mają od 26 do 74 lat.
“Kara 20 lat to dużo, ale jednocześnie zbyt mało, jeśli uwzględnić ciężar przestępstw, które zostały popełnione i były powtarzane” – oświadczyła prokurator Laure Chabaude. Proceder, który zorganizował główny oskarżony trwał od 2011 do 2020 roku i w ciągu tych lat niektórzy mężczyźni przychodzili do domu Pélicotów kilkakrotnie.
Chabaude oświadczyła, że współoskarżeni “usiłują się uchylić od odpowiedzialności twierdząc, że sądzili, iż Gisèle Pélicot wyraziła zgodę”. Wielu podsądnych twierdzi, że byli przekonani, iż biorą udział w grze zainscenizowanej przez parę o swobodnych obyczajach. Sam Pélicot zapewniał podczas procesu, że mężczyźni ci wiedzieli, że jego żona jest nieświadoma.
“Nie było nic dwuznacznego ani w kontekście, ani też w zachowaniu Gisèle Pélicot, co pozwalałoby tym mężczyznom wierzyć, że wyrażała zgodę na to, by być obiektem aktów seksualnych w stanie letargu, w którym się znajdowała. Nie można już dzisiaj, w 2014 roku, uważać, że jeśli nic nie mówiła, to znaczy, że się zgodziła” – oświadczyła w poniedziałek prokurator.
Wyrok oczekiwany jest 20 grudnia. Wystąpienia strony oskarżenia będą trwały do środy, po czym głos zabierze obrona.
Proces wstrząsnął Francją. Gisèle Pélicot zażądała jawnych rozpraw, by w ten sposób przełamać wstyd i milczenie towarzyszące ofiarom przemocy seksualnej i pomóc innym kobietom, którym podano “pigułkę gwałtu”.
Proces oceniany jest jako symboliczny, jeśli chodzi o kwestie gwałtu i przestępczego stosowania substancji chemicznych. Prawo francuskie nie zawiera kryterium braku zgody w definicji przestępstwa, którym jest gwałt i coraz częściej apeluje się o zmianę tych przepisów.
źródło: PAP
czytaj też:
Gisele Pelicot, ofiara zbiorowych gwałtów: chcę zmienić nasze społeczeństwo >>>
Dodaj komentarz