Szef MSW Francji: manifestacje 18 września przyciągną wielu uczestników, w tym grupy skrajne

fot. pixabay.com

Szef MSW Francji Bruno Retailleau powiedział w środę, że demonstracje zwołane na 18 września przez związki zawodowe zmobilizują wielu uczestników. Według ministra istnieje ryzyko, że rano dojdzie do akcji grup skrajnie lewicowych i przypadków sabotażu.

Retailleau, który kieruje resortem spraw wewnętrznych w zdymisjonowanym już rządzie, powiedział, że spodziewa się podczas protestów od 5 tys. do 8 tys. osób, których celem będzie konfrontacja z siłami porządkowymi. Minister zakłada, że rankiem działać będą „grupy skrajnie lewicowe, które chcą zniszczeń i są bardzo gwałtowne”.

Zapewnił, że „świetnie rozumie współobywateli” i ich żądania socjalne, natomiast jego rolą jest to, by demonstranci, „którzy chcą demonstrować i coś przekazać, mogli to uczynić w spokoju”. Minister zapowiedział mobilizację 80 tysięcy policjantów i żandarmów ze względu na manifestacje.

Oznaką, że władze przygotowują się na ryzyko, iż demonstracje przerodzą się w groźniejsze incydenty, jest fakt, że żandarmeria przygotowała 24 pojazdy opancerzone Centaure, stosowane przy tłumieniu zamieszek, a także pojazdy z armatkami wodnymi.

Na wezwania związków zawodowych do akcji strajkowych zareagowali m.in. nauczyciele, pracownicy administracji publicznej, taksówkarze, studenci. Związki zawodowe szacują, że w szkołach podstawowych przyłączy się do strajku około jedna trzecia pedagogów. Przedsiębiorstwo transportu publicznego w Paryżu i aglomeracji – RATP – spodziewa się zakłóceń większych niż podczas protestów 10 września.

Związkowcy organizują w całej Francji w czwartek około 40 pochodów, w których – według prognoz władz – udział weźmie około 800 tysięcy ludzi.

źródło: PAP

 

czytaj też: >>> Związki zawodowe we Francji wzywają do protestów 18 września, oczekiwanych jest 400 tys. uczestników <<<