Reforma emerytalna, z której rząd Francji wycofał się pod presją opozycji, miała podnieść wiek emerytalny do 64 lat

fot. pixabay.com
Reforma emerytalna przyjęta we Francji w 2023 roku, na której zawieszenie zgodził się we wtorek rząd pod presją opozycji, przewiduje podniesienie wieku emerytalnego do 64 lat. Przyjęciu reformy towarzyszyły protesty, ale zmiana uważana była za konieczną ze względu na koszty obecnego systemu.
Reforma zakładała, że od 1 września 2023 wiek emerytalny podnoszony będzie o trzy miesiące rocznie, by osiągnąć 64 lata w 2030 roku. Wcześniejszy niski wiek emerytalny (62 lata) uważany jest we Francji za ważną zdobycz socjalną, podobnie jak 35-godzinny tydzień pracy.
Jednak system emerytalny ciąży na finansach publicznych ze względu na zmiany demograficzne – spadek liczby urodzeń i rosnącej długości życia. Według danych z 2023 roku na emerytury Francja wydaje około 14 proc. PKB, podczas gdy średnia wśród państw Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) to około 8 procent. Koszty te są istotne również dlatego, że emerytury finansowane są ze składek pokolenia młodszego – osób aktywnych zawodowo (model repartycyjny). Tymczasem Francja jest krajem o długim okresie życia na emeryturze – wynosi on 27 lat – dla kobiet i ponad 23 lata dla mężczyzn. W 2023 roku emerytury pobierało 17 mln osób.
Z tego powodu podniesienie wieku emerytalnego uważane było za niezbędne, a prezydent Emmanuel Macron uczynił z niego temat swej kampanii prezydenckiej w 2022 roku. Zmiany te są postrzegane jako ważny dorobek drugiej kadencji Macrona i jego centrowego obozu, choć Macron poniósł też ich koszt polityczny – uchwalenie i sposób przyjęcia reformy osłabiło jego popularność.
Zdaniem krytyków (np. związków zawodowych) reforma z 2023 roku nie rozwiązywała nierówności społecznych – na zmianach straciły np. kobiety i osoby pracujące najdłużej. Dodatkowo, zmiany zostały przyjęte mimo fali protestów – ogromna większość Francuzów ich nie akceptowała. Aby przeprowadzić reformę przez parlament rząd uciekł się do artykułu konstytucji pozwalającego na ominięcie głosowania, co wzbudziło zarzuty o nierespektowanie parlamentu przez władzę wykonawczą.
Proponując we wtorek zawieszenie reformy premier Sébastien Lecornu oszacował koszty tego kroku na 400 mln euro w 2026 roku i 1,8 mld euro w 2027 roku. Minister finansów Roland Lescure oceniał niedawno, że zmodyfikowanie reformy emerytalnej kosztowałoby „setki milionów (euro) w 2026 roku i miliardy w 2027” roku. Obecny deficyt systemu emerytalnego szacowany jest na około 6,6 mld euro w 2025 roku i nawet przy utrzymaniu reformy miał sięgnąć 16 mld w 2030 roku.
źródło: PAP
czytaj też: >>> Premier Francji: nowy rząd powstał, aby w interesie kraju uchwalić budżet <<<
Dodaj komentarz