Prawica we Francji chce referendum w sprawie migracji
Fot. paris.fr
Referendum w sprawie migracji mogłoby być połączone z wyborami parlamentarnymi – uważa część polityków francuskiej prawicy, w tym politycy Republikanów (LR). Gdyby prawica zdobyła w 2022 roku władzę, natychmiast postawiłaby kwestię imigracji w centrum swoich priorytetów – pisze dziennik „Le Figaro” w piątek.
Zdaniem polityków LR zabójstwo księdza Oliviera Maire’a w Wandei 9 sierpnia oraz upadek Kabulu w Afganistanie są wydarzeniami, które wywołały pytania i obawy dotyczące uzyskiwania prawa do azylu we Francji.
Znany polityk prawicy, Éric Ciotti, poseł LR z departamentu Alpy Nadmorskie jest zdecydowanym promotorem pomysłu referendum.
Pobiliśmy rekordy imigracyjne w ciągu tej pięcioletniej kadencji prezydenta. Od 2017 r. do Francji wjechały dwa miliony nowych cudzoziemców. A Francja nie może tworzyć własnej polityki migracyjnej - uważa Ciotti, którego zdaniem referendum mogłoby ograniczyć m.in. interpretacje Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w kwestii azylu i migracji.
Metoda byłaby bezprecedensowa, ale miałaby tę zaletę, że postawiłaby kwestie migracji w centrum zainteresowania opinii publicznej - uważa również Annie Genevard, zastępczyni LR z Doubs, cytowana przez dziennik.
Politolodzy uważają, że powracające problemy imigracyjne staną się sednem wyborów prezydenckich w kwietniu 2022 r.
Referendum jest koniecznością podwójnego wymogu demokracji i skuteczności – uważa senator LR Bruno Retailleau - przede wszystkim dlatego, że nie ma zjawiska, które miałoby większy wpływ na francuskie społeczeństwo w ciągu ostatnich czterdziestu lat niż migracja – dodaje.
13 sierpnia br. Rada Konstytucyjna wydała decyzję krytykującą ustawę „przeciw separatyzmowi”. Decyzja „bardziej polityczna niż legalna” i „niepokojący sygnał” – uważa Retailleau.
Z kolei Guillaume Larrivé oskarża Radę Konstytucyjną o bycie „więźniem ideologii imigracyjnej”.
Według Genevard „spójność narodowa jest zagrożona” z powodu pogarszającej się sytuacji migracyjnej w kraju. Ciotti natomiast kwestionuje politykę prezydenta Emmanuela Macrona, mimo że szef państwa właśnie wyraził zaniepokojenie „nieregularnymi przepływami migracyjnymi” związanymi z kryzysem afgańskim.
źródło: PAP
czytaj też:
“Le Monde”: społeczność afgańska we Francji rośnie, ale jest podzielona >>>
Macron rozmawiał z Bidenem i Putinem o Afganistanie >>>
Dodaj komentarz