Politolog: kryzys dużych partii we Francji, ogólny klimat i „oddemonizowanie” pomogły skrajnej prawicy
fot. pixabay.com
Francuskie skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe, dawny Front Narodowy, uzyskało obecne wyniki na fali kryzysu tradycyjnych partii politycznych, strategii „oddemonizowania” i problemów ogólnoeuropejskich, jak imigracja – ocenia ekspert Instytutu Delorsa w Paryżu, Lukas Macek.
Zjednoczenie Narodowe, którym kieruje obecnie młody, 28-letni polityk Jordan Bardella, a nieformalną przywódczynią jest Marine Le Pen, wygrało wybory do Parlamentu Europejskiego we Francji, uzyskując ponad 31 proc. głosów – dwukrotnie więcej niż obóz prezydenta Emmanuela Macrona.
W następstwie tej wygranej prezydent Macron rozwiązał Zgromadzenie Narodowe i wyznaczył na 30 czerwca br. przedterminowe wybory parlamentarne.
Do awansu Zjednoczenia Narodowego przyczynił się również Macron, który przez ostatnie lata „w pewnym sensie stworzył podział na dwa bieguny: z jednej strony on sam w centrum, z niektórymi sojusznikami z centrolewicy i centroprawicy, a (z drugiej) – wróg numer jeden, jego przeciwniczka Marine Le Pen” – powiedział PAP ekspert. Dwójka polityków – Macron i Le Pen – starła się w ostatnich wyborach prezydenckich w 2022 roku. Przyczyniło się to do tego, że Zjednoczenie Narodowe „jest postrzegane jako najbardziej naturalna alternatywa dla Emmanuela Macrona” – wyjaśnił Macek.
„Wiele można też powiedzieć o kryzysie dwóch tradycyjnych głównych partii politycznych”, czyli Partii Socjalistycznej i – po drugiej stronie sceny politycznej – Republikanów” – dodał analityk. Jak zastrzegł, Macron nie jest jedyną osobą, którą można winić za słabość tych partii; ich kryzys związany był z wieloma kwestiami personalnymi. Na przykład, w 2017 roku kandydat Republikanów Francois Fillon był faworytem w wyborach prezydenckich, ale przegrał je (nie przeszedł do drugiej tury-PAP) „z powodu kwestii osobistych”, “łączenia spraw publicznych z interesami prywatnymi” – przypomniał rozmówca PAP.
„Tak jak w wielu innych krajach europejskich najważniejszym paliwem dla antysystemowej skrajnej prawicy i lewicy, ale głównie dla partii skrajnej prawicy, jest długotrwałe osłabienie tradycyjnych partii politycznych i pewnego rodzaju +zużycie się+ partii u władzy. Mają one problemy z tym, by się odnowić” – podsumował badacz Instytutu Delorsa.
Na to nałożyły się kryzysy, które wydarzyły się w Europie po 2010 roku i również pomogły Zjednoczeniu Narodowemu. To np. kryzys migracyjny w 2015 roku i łączenie przez część ludzi kwestii imigracji z terroryzmem. Właśnie kwestie bezpieczeństwa są „mocnym punktem” skrajnej prawicy, a imigracja – jej „tematem numer jeden”; to stworzyło „sprzyjające środowisko” dla partii Marine Le Pen.
Ekspert podkreślił, że Zjednoczenie Narodowe obrało strategię swego „oddemonizowania”. Przez wiele lat, zwłaszcza gdy Frontem Narodowym kierował ojciec Marine Le Pen, Jean-Marie Le Pen, partia ta była „nieakceptowalna” dla głównych ugrupowań i wielu wyborców, a ewentualne dojście jej do władzy uważano za katastrofę. To nadal jest „największym problemem” Zjednoczenia Narodowego (pod nową nazwą FN występuje od 2018 roku), ale „wyraźnie udało mu się stać się (partią) bardziej do zaakceptowania” – powiedział politolog.
Ten proces – jak dodał – wiąże się „z ogólną tendencją w Europie, gdzie wiele partii uważanych za skrajne i wiele tematów czy opinii, uważanych za nieakceptowalne, stało się bardziej tolerowanych niż kiedyś”. Te wszystkie czynniki sprawiły, że Zjednoczenie Narodowe znalazło się w obecnej sytuacji. Ekspert Instytutu Delorsa przypomniał jednak, że francuska skrajna prawica wygrywała także poprzednie wybory do Parlamentu Europejskiego (w 2014 i 2019 roku), a przegrywała w wyborach prezydenckich, które po nich następowały.
źródło: PAP
czytaj też:
Wybory do PE: we Francji Zjednoczenie Narodowe uzyskuje około 32 proc. >>>
Ekspert: ogłaszając wybory Macron chce zapobiec podważaniu prawomocności obecnego rządu >>>
Dodaj komentarz