Politico: inicjatywa Macrona w sprawie Palestyny ujawnia głębokie podziały w Europie


fot. pixabay.com
Prezydent Francji Emmanuel Macron planuje podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ przedstawić inicjatywę uznania państwowości Palestyny przez grupę państw zachodnich. Ujawnia ona jednak głębokie podziały w Europie i nie doprowadzi do natychmiastowego przełomu w konflikcie – ocenił portal Politico.
Według francuskiej dyplomacji do deklaracji miałyby dołączyć m.in. Francja, Wielka Brytania, Belgia, Portugalia, Luksemburg, Malta, Andora, Kanada i Australia. Paryż traktuje to jako „sukces dyplomatyczny” i porównuje do sprzeciwu Jacques’a Chiraca wobec wojny w Iraku w 2003 r. Wielka Brytania, Kanada, Australia i Portugalia już w niedzielę ogłosiły uznanie Palestyny.
Jednak najważniejsze stolice UE – Berlin i Rzym – odrzucają pomysł. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz podkreślił, że uznanie Palestyny może nastąpić „na końcowym etapie, a nie na początku” procesu pokojowego. Z kolei premier Włoch Giorgia Meloni i jej szef dyplomacji Antonio Tajani uznają inicjatywę za „bezużyteczną”. Grecja i Holandia również nie zamierzają się przyłączyć.
Nieobecność wielu europejskich liderów, jak podało Politico, osłabi wagę poniedziałkowej konferencji w Nowym Jorku. Wystąpią m.in. premier Hiszpanii Pedro Sanchez, przedstawiciele Belgii, Portugalii, Luksemburga i Malty, a także premier Australii Anthony Albanese. Londyn reprezentować będą wicepremier David Lammy i szefowa MSZ Yvette Cooper, gdyż premier Keir Starmer chce uniknąć otwartego konfliktu z Waszyngtonem.
Waszyngton i Jerozolima starają się storpedować francuską inicjatywę. USA odmówiły przyznania wizy przewodniczącemu Autonomii Palestyńskiej Mahmudowi Abbasowi, a premier Izraela Benjamin Netanjahu rozważa powiązanie zgody na uznanie Palestyny z uwolnieniem zakładników przetrzymywanych przez Hamas. Izrael zapowiada też możliwe działania odwetowe wobec Paryża.
Eksperci podkreślają, że inicjatywa Macrona ma wymiar głównie symboliczny. – To nie zmieni sytuacji w Gazie, gdzie trwa izraelska ofensywa lądowa – ocenił były ambasador Francji przy Unii dla Regionu Morza Śródziemnego Karim Amellal, cytowana przez Politico. Inni komentatorzy wskazują, że stawką jest raczej długofalowe przesunięcie w polityce Europy wobec Izraela, czego przejawem mogą być rozważane sankcje handlowe.
Mimo rosnącej krytyki izraelskich działań i spadającego poparcia społecznego dla Tel Awiwu w Europie Zachodniej, wielu przywódców unijnych wciąż obawia się otwartego konfliktu z USA. – Dopóki Izrael ma wsparcie swojego wielkiego sojusznika, nic się nie zmieni – przyznał jeden z europejskich dyplomatów.
Byli francuscy dyplomaci porównują sytuację do roku 2003, gdy sprzeciw Paryża wobec wojny w Iraku nie powstrzymał interwencji, ale osłabił politycznie USA. Inni ostrzegają jednak, że konferencja Macrona może okazać się jedynie próbą zapisania własnego dziedzictwa politycznego.
źródło: PAP
czytaj też: >>> „Le Figaro”: Trump po cichu dystansuje się od NATO <<<
Dodaj komentarz