szukaj
Wyszukaj w serwisie


Enigma – zagadka rozwiązana

NN / 25.11.2021
Gotowa do pracy Enigma z zamkniętą pokrywą wierzchnią. Pierścienie ręcznego ustawiania wirników przechodzą przez pokrywę, umożliwiając ich ustawienie przez operatora w żądanej pozycji. Ustawienie, w tym wypadku RDKP, jest widoczne w okienkach, fot. wikimedia (domena publiczna)
Gotowa do pracy Enigma z zamkniętą pokrywą wierzchnią. Pierścienie ręcznego ustawiania wirników przechodzą przez pokrywę, umożliwiając ich ustawienie przez operatora w żądanej pozycji. Ustawienie, w tym wypadku RDKP, jest widoczne w okienkach, fot. wikimedia (domena publiczna)

Enigma to po grecku zagadka, tajemnica. To także nazwa niemieckiej maszyny szyfrującej, której złamanie kodu prawdopodobnie skróciło II wojnę światową o nawet 2-3 lata, a w rezultacie uratowało życie milionom ludzi na całym świecie. Pierwszego skutecznego ataku na szyfr Enigmy dokonali Polacy – byli pierwsi w sztafecie, którą później przejęli Brytyjczycy i Amerykanie.


„Enigma. Zagadka rozwiązana” – pod takim tytułem do 28 listopada można obejrzeć w Warszawie wyjątkową wystawę, której główną bohaterką jest maszyna, dzięki której Polacy wspólnie z aliantami skutecznie przechwytywali niemieckie, wojskowe wiadomości. Pochodzący z lat 1940-41 eksponat wystawiony jest w Kordegardzie – galerii Narodowego Centrum Kultury, w przyszłości zaś trafi na wystawę w Muzeum Historii Polski, gdzie ma się stać jednym z najcenniejszych jej obiektów.

Potęga niemieckiej innowacji

– „Jest to unikat – jedyny na całym świecie obiekt tego rodzaju udostępniony jest publiczności i badaczom” – podkreślił jeden z kuratorów ekspozycji Grzegorz Dumała z Muzeum Historii Polski, przypominając, że złamanie kodu Enigmy było nie tylko wielkim sukcesem polskiego Biura Szyfrów i pracujących w nim kryptologów, lecz także wielkim triumfem polskiej nauki. Liczba możliwych kombinacji ustawień Enigmy wynosi ponad 400 kwadrylionów, dokładnie – 403 291 461 126 605 635 584 000 000.

– „Gdyby każdy z ludzi zamieszkujących Ziemię wypróbował jedno możliwe połączenie w ciągu sekundy, całość pracy zostałaby zakończona po upływie sześciu miliardów lat” – głosi raport polskich kryptologów z 1940 r., przytoczony w towarzyszącym wystawie filmie „Enigma. Mamy nowiny” (prod. Fundacja Arma Civitatis, scenariusz i reżyseria: Norbert Rudaś). To dokument, w którym wykorzystano m.in. udostępnione w 2016 r. przez francuski wywiad akta, i z którego dowiadujemy się, że kwestia ogromnych możliwości szyfrowania przez Enigmę nie była tylko jednorazowym matematycznym problemem do rozwiązania.

– „To był ciągle zmieniający się problem. Niemcy byli bardzo innowacyjni. Bardzo często modyfikowali maszynę, wprowadzali nowe modele i nowe wirniki, zmieniali swoje procedury operacyjne. Była to gra polegająca na ciągłym doganianiu” – opowiadał autor książki “XYZ. Prawdziwa historia złamania szyfru Enigmy” sir Dermot Turing – brytyjski prawnik, ekonomista, a także bratanek Alana Turinga – słynnego matematyka, kryptologa i jednego z twórców informatyki. Przypomniał też stanowczo, że w złamaniu szyfru Enigmy fundamentalny był udział polskich matematyków.

Atak na szyfr maszynowy

Początki zmagań Polaków z Enigmą, która miała początkowo komercyjny charakter, a z czasem przejęła ją Reichswera (poprzedniczka Wehrmachtu), sięga okresu jeszcze na długo przed II wojną światową. Pod koniec lat 20. XX., dokładnie w 1928 r., polski wywiad zorientował się, że nie jest w stanie złamać nowych szyfrów stosowanych przez niemieckie siły lądowe. Wojskowi stwierdzili bowiem, że nie są one dziełem szyfranta, lecz maszyny, która umożliwia Niemcom ukrycie jednej litery w ogromnej liczbie kombinacji. Mimo że złamania kodu próbowali m.in. Francuzi i Brytyjczycy, to jednak Polacy wpadli na genialny pomysł, że problemem Enigmy może zająć się odpowiednio przeszkolony zespół matematyków (a nie np. lingwistów), który będzie w stanie skutecznie zaatakować szyfr maszynowy.

W dwudziestoleciu międzywojennym z ramienia polskiego wojska kryptografią zajmowało się Biuro Szyfrów będące w strukturze słynnej „dwójki”, czyli wywiadowczego Oddziału II Sztabu Generalnego WP z siedzibą w Pałacu Saskim w Warszawie. Biuro, którym kierował ppłk. Gwido Langer, zorganizowało w 1929 r. kurs kryptologii dla studentów matematyki na Uniwersytecie Poznańskim. Dlaczego właśnie w Poznaniu? Dla polskiego wywiadu jasne było, że matematycy, którzy podejmą próbę złamania Enigmy, muszą świetnie znać język niemiecki, a nawet charakter Niemców, co w byłym zaborze pruskim było z oczywistych względów powszechne. Najlepsi na kursie okazali się Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski, którzy po zdobyciu niezbędnego doświadczenia i podjęciu współpracy z Biurem Szyfrów przenieśli się z Poznania do Warszawy.

Marian Rejewski (1905-80) ok. 1932 r., kiedy „złamał” Enigmę, fot. Autorstwa Nieznany – Rejewski’s daughter’s private archive, CC BY-SA 2.5, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=216461

Rejewski: „Mogę się tym zająć!”

Przełom nastąpił w grudniu 1932 r., szkolenie młodych kryptologów nadzorował szef sekcji niemieckiej Biura Szyfrów kpt. Maksymilian Ciężki. – „Jest taki przekaz, że kiedy kpt. Ciężki przekazywał problem rozwiązania Enigmy Rejewskiemu i tłumaczył mu jej astronomiczne możliwości szyfrowania, to on odpowiedział mu dość bezczelnie: +Ależ alfabet niemiecki ma tylko 26 liter!+. I dodał: +Zapomnijcie o dziewięćdziesięciocyfrowych kombinacjach. Szansa jest jak 25:1. Mogę się tym zająć!+” – opowiadał w rozmowie z Muzeum Historii Polski dr Zdzisław Jan Kapera, który od wielu lat bada dzieje niemieckiej maszyny szyfrującej i jest także autorem biografii Mariana Rejewskiego.

– „Przekonanie, że można pokonać maszynę, dawały mu: unikalny talent matematyczny i specjalizacja w statystyce ubezpieczeniowej, dogłębna znajomość języka i mentalności niemieckiej, wiek (tylko 27 lat), intuicja i, o czym się często zapomina, krótka depesza ćwiczebna, w wersji jawnej i zaszyfrowanej, cytowana w instrukcji obsługi Enigmy. Ponadto zasadniczo pomogły mu tabele kluczy dziennych z dwóch różnych kwartałów 1932 roku dostarczone przez kpt. Gustave’a Bertranda z wywiadu francuskiego” – ocenił historyk.

Marian Rejewski w swojej analizie oparł się na algebrze wyższej i wykorzystał w obliczeniach mało wówczas znaną teorię permutacji. Istotny był też czas odkrycia – między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem. – „Powtarzające się w niemieckich depeszach a przechwycone przez nasz radiowywiad życzenia bożonarodzeniowe, sławne Eine fröhliche Weihnachtszeit, posłużyły mu do weryfikacji matematycznych wyliczeń” – dodał dr Kapera, przypominając też o nie mniej istotnych zasługach Zygalskiego i Różyckiego, z którym Rejewski opracował metodę odtwarzania zmienianych codziennie ustawień maszyny. Po odkryciu tajemnicy kodu Enigmy polscy wojskowi rozpoczęli wykonywanie replik niemieckich maszyn szyfrujących.

Rola Francji

Eksponat, który można obejrzeć w Kordegardzie wygląda niepozornie – przypomina dużą maszynę do pisania, w której jednak – na co szczególnie zwrócono uwagę – najważniejszymi elementami są obracające się na jednej osi wirniki szyfrujące. Obok polskiej repliki Enigmy, która umożliwiała odkodowywanie szyfru znajduje się tam też oryginalna niemiecka maszyna, która była wykorzystywana przez niemieckie siły lądowe od początku lat 30. XX w.

Ciekawostką jest to, że kwestia rozwiązania zagadki Enigmy wiąże się również z Francją i jej wywiadem, bez którego mogłoby nie dojść do rozszyfrowania Enigmy. Francuzi bowiem zbudowali w III Rzeszy siatkę szpiegowską, dzięki której przyszli alianci dotarli do wielu kluczowych informacji dotyczących Enigmy (dostarczył je m.in. Hans Thilo Schmidt ps. Asche lub Źródło D). Ponadto tuż przed agresją III Rzeszy Francuzi zainicjowali spotkanie w Pyrach pod Warszawą, gdzie Polacy podzielili się wiedzą o tajemniczym kodzie. Po klęsce września 1939 r. pracownicy Biura Szyfrów, w tym trójka polskich matematyków-kryptologów, schroniła się we Francji, gdzie we współpracy z sojusznikami nadal prowadzili prace na odszyfrowywaniem niemieckich wiadomości.

Bez wątpienia złamanie kodu niemieckiej Enigmy było jednym z największych osiągnięć polskich kryptologów i polskiego wywiadu, które znacząco przyczyniło się do pokonania Niemiec w latach II wojny światowej. Kolejne kroki wykonali Brytyjczycy (tzw. bomba Turinga i prace w ośrodku kryptologicznym Bletchley Park ), a następnie kryptolodzy w USA.

– „Nie wiem dokładnie skąd pochodzi określenie +sztafeta+, ale to dobre porównanie, które odpowiada temu, co się wydarzyło. Można powiedzieć, że od 1931 do 1938 roku Polacy +biegli+ sami, wykonali pierwsze okrążenie – przeprowadzili prace odszyfrowania, skonstruowali maszyny, urządzenie zwane cyklometrem oraz bomby kryptologiczne, nazywane polskimi bombami. Jednakże aby dalszy postęp prac był możliwy, podzielili się swoją wiedzą i odkryciami z sojusznikami” – podsumował matematyk i kryptolog prof. Philippe Guillot.

czytaj też:

To oni chronią interesy polskich obywateli za granicą >>>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


2024-10-17 23:15:13