szukaj
Wyszukaj w serwisie


Zamyślenia adwentowe: cztery adwenty i Pan Bóg cz. 4

AH / 21.12.2018
fot. Pixabay.com
fot. Pixabay.com

Bez tego ten Adwent i zbliżające się święta Bożego Narodzenia tracą sens. Bez tego kolorowa choinka staje się tylko smętnym kiczem, a rozświetlone ozdobami ulice barwną tragikomedią w czystej postaci. Nad tym czymś pochylimy się dzisiaj w ostatniej części adwentowych zamyśleń.


Wiemy, że różne są adwenty: oczekiwanie na powtórne przyjście Pana Jezusa, przygotowywanie się na spotkanie z nim w momencie śmierci, wyczekiwanie przyjścia Boga do codziennych problemów. A czym jest Adwent liturgiczny? Przygotowaniem do uroczystości Bożego Narodzenia – odpowiemy. Tak, to prawda, ale jest też czymś znacznie głębszym.

Uczestnicy Mszy św. w drugiej części Adwentu mogą m.in. usłyszeć odczytany przez kapłana rodowód Jezusa Chrystusa. Znajduje się on m.in. w Ewangelii wg św. Mateusza (Mt 1,1-17). Być może wielu z nas mimowolnie przysypia słuchając dość egotycznie brzmiącej listy imion: ten był ojcem tego, tamten znów innego, itd. I gdyby nie to, że w czasie słuchania Ewangelii trzeba stać, ktoś mógłby na moment się zdrzemnąć. Niektórych z otępienia wyrwać może imię jednego z przodków Jezusa, niejakiego Azora, który przez fałszywe skojarzenie ze swojskim czworonogiem, wydaje nam się kimś bliższym.

Z drugiej strony są pewnie i tacy, którzy myślą z zazdrością o tych osobach figurujących na może egzotycznej, ale na pewno bardzo zaszczytnej liście przodków Jezusa Chrystusa. a tymczasem my, żyjący kilka tysiącleci później, wcale nie jesteśmy w gorszej sytuacji; tak naprawdę jesteśmy większymi szczęściarzami od nich.

Zerknijmy teraz do słynnego prologu Ewangelii św. Jana (J 1,1-18). Jest tam mowa o wcieleniu odwiecznego Słowa. Chociaż niewątpliwie jest to jeden z trudniejszych tekstów Biblii, dość tajemniczo i filozoficznie brzmiący, to jednak znajdziemy tam bardzo ważną prawdę: “Wszystkim tym (…), którzy Je (Słowo – Jezusa) przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy”. I to jest właśnie to bez czego Adwent i Boże Narodzenie tracą swój najgłębszy sens. Tylko wtedy, gdy tak na serio potraktujemy prawdę o tym, że każdy z nas jest dzieckiem Bożym i na swój sposób bratem Jezusa oraz dzieckiem Maryi, przeżyjemy nadchodzące Święta we właściwy sposób.

Nasze cztery adwentowe zamyślenia zakończmy fragmentem zaczerpniętym z bestsellerowej książki autorstwa Benedykta XVI: “Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo”. Papież pisze: “Kto wierzy w Jezusa, ten przez wiarę wchodzi w osobiste i nowe pochodzenie Jezusa, otrzymuje to pochodzenie jako swoje i własne. Sami z siebie wszyscy ci wierzący są najpierw “zrodzeni z krwi i z woli męża”. Wiara daje im jednak nowe narodzenie: zostają włączeni w pochodzenie Jezusa, które staje się teraz ich własnym pochodzeniem. Za sprawą Chrystusa, przez wiarę w Niego, są teraz zrodzonymi z Boga” (s. 23).

Więcej >>>

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-07-05 23:15:13