Z niewoli grzechu wyzwala jedynie Chrystus – rozważanie na kolejną niedzielę Wielkiego Postu
Pixabay
Z niewoli grzechu wyzwala jedynie Chrystus i tylko On. Dzięki temu otwiera On przed człowiekiem nawracającym się nową przyszłość. Ewangelia piątej niedzieli Wielkiego Postu (J 8, 1-11) obrazuje nam tę prawdę.
Oto uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Jezusa kobietę przychwyconą na cudzołóstwie. W swojej przebiegłości i przewrotności zastawiają na Jezusa pułapkę. Albo każe zgodnie z Prawem Mojżesza ją ukamienować, albo każe puścić ją wolno. Pierwsze rozwiązanie nie byłoby zgodne z prawem rzymskiego okupanta, a drugie z Prawem Mojżesza. Tak więc pojawiła się okazja, aby oskarżyć Jezusa. Ludzka logika okazała się jednak słaba wobec Bożej logiki. W niej Chrystus daje szansę wszystkim, kobiecie i oskarżycielom. Taką wyobraźnię daje nam tylko Chrystus. Dla wszystkich ukazuje pozytywne wyjście. Wszyscy mogli podjąć drogę nawrócenia. Domyślać się można, że kobieta odeszła z radością i wdzięcznością, zaś smutek i lęk mógł ogarnąć panów oskarżycieli. To jednak nie powinno im było odebrać okazji do refleksji i nawrócenia.
Czasami ktoś uważa, że jego potępieńcze myśli, słowa, czy czyny wymierzające sprawiedliwość wyszlachetnią go w oczach innych i poprawią jego status moralny oraz samopoczucie. Jest to oszukiwanie siebie samego. Przez postawę potępieńczą nie wyszlachetniejemy i innych nie zachęcimy do zmiany życia. Zbyt często myślimy wyniośle i zarozumiale. Wtedy niezauważenie zaczynamy udawać Boga, czyniąc robotę diabła. Niemoralną więc rzeczą jest poprawiać własną moralność przez potępianie innych. Nie jest dobrze udawać, że czynimy wolę Boga, nie bacząc na to, czy to się Bogu podoba, czy nie.
Jezus przywraca wolność i godność nie tylko kobiecie, ale przed tym samym wyborem stawia skazujących. Wszystko jeszcze przed nimi, ale nie powinni iść tą drogą, którą szli dotąd. Możemy się zastanawiać, czy i jakiego wyboru dokonali. To nie jest ważne. Ważne jest jakie ja dla siebie wyciągnę wnioski z dzisiejszej Ewangelii. Nie przepisy nas zbawią, ale Jezus Chrystus. Stąd tak wysoce powinienem cenić sobie z Nim stały kontakt.
Nie sądźmy, bądźmy miłosierni. Chrystusowe „idź” z dzisiejszej Ewangelii oznacza powrót do życia i to nie tylko ziemskiego, ale oznacza wejście na drogę życia wiecznego.
Tak łatwo jest ukamienować człowieka słowem, odebrać mu nadzieję. Tak łatwo jest przywalić go stertą kamieni wyzwisk, obmów, oszczerstw. Tak łatwo jest znienawidzić człowieka, a nie grzech. Ciągle musimy modlić się, aby nie było w naszym życiu tak, że nienawidząc grzech, zaczynamy nienawidzić człowieka, a kochając człowieka, przy okazji zaczynamy kochać jego grzechy.
Warto jeszcze pamiętać, że kto nie przyjmuje Chrystusowego przebaczenia, ten nie potrafi przebaczać. Doświadczenie przebaczenia napełnia nasze serce doświadczeniem nowej miłości.
Dodaj komentarz