Aktualne wyzwania związane z wolnością religijną w Europie i USA


fot. Pixabay.com
O aktualnych wyzwaniach związanych z wolnością religijną w Europie i USA, w kontekście Religious Freedom Week w Stanach Zjednoczonych – inicjatywy poświęconej promowaniu wolności religijnej i światopoglądowej Katarzyna Jaworska rozmawiała z profesorem Javierem Martínez‑Torrón – wybitnym hiszpańskim prawnikiem, doktorem prawa kanonicznego i cywilnego, profesorem Uniwersytetu Complutense w Madrycie, a także wiceprezesem Sekcji Prawa Kanonicznego oraz relacji państwo–Kościół w Hiszpańskiej Królewskiej Akademii Jurysprudencji i Legislacji.
Pełna treść wywiadu:
Katarzyna Jaworska: Panie Profesorze, porozmawiamy dziś o wolności religijnej. Dlaczego tak ważny jest Tydzień Wolności Religijnej w USA, także z perspektywy Europy?
Prof. Martínez‑Torrón: Myślę, że wolność religijna to fundamentalne prawo, które dotyczy nie tylko osób religijnych, ale każdego człowieka. W międzynarodowych dokumentach nazywana jest wolnością myśli, sumienia i religii (lub „religii i przekonań”), co podkreśla, że nie chodzi tu tylko o wierzących, lecz także o agnostyków oraz tych, którzy mają wątpliwości. Chodzi o podstawowe prawo do poszukiwania odpowiedzi na najważniejsze pytania życia – sens istnienia.
Niektórzy znajdują je w tradycyjnych wspólnotach religijnych, inni tworzą przekonania „szyte na miarę”, inni z kolei spędzają życie na poszukiwaniu bez sukcesu. Ale prawo do tych poszukiwań jest istotą człowieczeństwa – dowodzi, że nie jesteśmy tylko zwierzętami, które się rodzą, żyją i umierają.
Czy wydarzenia w Stanach Zjednoczonych, takie jak Tydzień Wolności Religijnej, mogą wpłynąć również na Europę?
Tak – to, co dzieje się w USA ma znaczenie dla całego świata, również Europy. To inicjatywa wyjątkowa – nie mamy jej tutaj. Jej symbolika jest ważna dla wszystkich, nie tylko dla katolików, bo skłania do refleksji nad rolą religii w społeczeństwie, nad wartością wolności duchowej i nad tym, żeby rozmawiać o wierze otwarcie – a nie traktować religii jako temat tabu.
W USA rozmawia się o wierze w sposób bardziej naturalny niż w Europie. W Europie, szczególnie na uczelniach prawniczych, czasem pojawia się opór – dlaczego zajmować się religią na wydziale prawa? A przecież religia to ważne zjawisko społeczne, więc prawo powinno je uwzględniać.
Jaki jest obecny stan wolności religijnej w Europie?
Mamy silne ramy prawne – Powszechną Deklarację Praw Człowieka, Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, Europejską Konwencję Praw Człowieka z 1950 roku i Kartę Praw Podstawowych UE. W nich wolność religii jest chroniona nie tylko w wymiarze ceremonii, ale także w praktykowaniu przekonań 24 godziny na dobę – zgodnie z sumieniem. To nie jest prawo absolutne – podlega ograniczeniom, ale tylko wtedy, gdy są one naprawdę konieczne w demokratycznym społeczeństwie.
Wyzwanie polega na interpretacji pojęcia „konieczności”: jeśli będzie zbyt elastyczna, stworzy „carte blanche” dla państwa, by ingerować w religię z różnych powodów. A doświadczenie pokazuje, że cele świeckie często można realizować bez ograniczeń wolności sumienia.
Ostatecznie problemem w Europie jest to, że nie wszyscy uznają, że religia czy sumienie stanowią część tożsamości – a to uniemożliwia empatyczne i pluralistyczne funkcjonowanie społeczeństwa.
A co z wolnością sumienia na przykład w medycynie w takich kwestiach jak aborcja, eutanazja?
Jeśli państwo wprowadza przepisy o silnym zabarwieniu etycznym, także musi zapewnić, aby obywatele, których sumienie się z nimi nie zgadza – wierzący czy niewierzący – nadal mogli pracować w zawodach medycznych. To niedopuszczalne, gdy urzędnicy wykluczają z zawodu osoby, które wykonując swoją pracę powołują się na sumienie.
W Szwecji były przypadki zwolnienia z pracy pielęgniarek, które odmówiły wykonywania aborcji. Złożyły skargę, ale Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał ich skargę za bezzasadną. Dla mnie to brak wrażliwości aparatu państwa na duchowe i moralne aspekty konkretnych osób – narzucone normy nie mogą odbierać ludziom prawa do pracy.
Czy napływ do Europy imigrantów z kultur niechrześcijańskich zmienia europejski krajobraz religijny?
Oczywiście – przybywają ludzie z własną tożsamością, w tym religijną. Oczekiwanie, że rzucą wiarę, to nie tylko krzywda, ale i destabilizacja. Warto spojrzeć na Francję: surowa polityka laickości i regulacje dotyczące widoczności muzułmanów nie rozwiązują problemów, często je pogłębiają, bo ignorują tożsamość.
A co z coraz większym sekularyzmem?
Nie musi oznaczać braku duchowości – często oznacza odejście od tradycyjnych form religii. Rośnie zainteresowanie horoskopami, ezoteryką, duchowością poza instytucjami. Widać więc, że ludzie poszukują – tylko inaczej. Tradycyjne formy religijne szukają nowych sposobów dotarcia do społeczeństwa, zachowując istotę przesłania.
Jaka zatem jest rola Kościoła katolickiego?
Kościół jako największa globalna wspólnota religijna, a papież jako duchowy przywódca, światowy autorytet – mają unikalną rolę. Pomocne jest publicznie uczestnictwo w debatach o wartościach – wskazywanie zasad, nie narzucanie gotowych rozwiązań. Powinni budować mosty między sferą świecką a duchową, z szacunkiem dla obu autonomii.
Co oznacza „chrześcijański dualizm”?
To idea: państwo i religia są odrębnymi, równorzędnymi sferami, jak dwa ostrza nożyczek. Łączą się, ale pozostają odrębne. Gdy Kościół chce wywierać bezpośredni wpływ polityczny, może osłabić zaufanie do neutralności państwa. Lepsze jest inspirowanie niż narzucanie.
Czy byłby Pan za zorganizowaniem w Europie Tygodnia Wolności Religijnej?
Zdecydowanie tak. Gdyby UE podjęła taką inicjatywę, wyszłoby najważniejsze, ale dotąd ignorowane zagadnienie – temat wolności religijnej. To byłaby okazja do szczerej rozmowy o sumieniu, integracji muzułmanów, prawie do odmawiania udziału w kontrowersyjnych procedurach medycznych i roli religii w przestrzeni publicznej.
czytaj też: >>> USA: Sąd Najwyższy broni prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z wiarą <<<
Dodaj komentarz