Niecodzienny wpis #20 | Święta, święta, już święta…?

fot. polskiFR/AH
W zasadzie gdy tylko minęła uroczystość Wszystkich Świętych albo maksymalnie oktawa tego dnia, wiele paryskich ulic pokryło się ozdobami świątecznymi i zajaśniało od bożonarodzeniowych świecidełek. Tak jest również w wielu innych miastach, nie wyłączając polskich. A gdy już minie Sylwester i ewentualnie Trzech Króli świętowanie się kończy. Wielu mówi wtedy: “święta, święta i po świętach”. A może jest na to rada: wystarczy tylko poczekać z ozdobami do końcówki Adwentu, a potem cieszyć się nimi aż do lutego.
Stosunkowo łatwo można wyjaśnić fakt tak wczesnego pojawiania się ozdób świątecznych na ulicach: to nakręca biznes świąteczny. Jeśli pozostaniemy wierni staropolskiej tradycji nakazującej świętowanie od wieczora 24 grudnia do 2 lutego, możemy stracić cennych klientów, bo po świętach z oczywistych względów nie potrzebują już świątecznych towarów. Trwa zatem konflikt interesów.

fot. AH

fot. AH
Możne są i tacy, którzy rozwiązują dylemat na drodze kompromisu: zaczynają świętować w listopadzie, a kończą w lutym… A może są i tacy, którzy nie świętują w ogóle…
Tak czy inaczej na gruncie wiary można to rozwiązać bardzo łatwo: w Adwencie jeszcze nie świętujemy, bo dopiero oczekujemy na Zbawiciela, aby potem, gdy już przyjdzie, cieszyć się prawdziwą radością, a nie tylko taką, że kupiliśmy sobie dużo fajnych świątecznych gadżetów, z których wiele trzeba będzie szybko odstawić lub nawet wyrzucić.
Poprzedni Niecodzienny wpis: Święte francuskie małżeństwo inspiruje młodych w dalekiej Kambodży >>>
Dodaj komentarz