szukaj
Wyszukaj w serwisie


Jan Paweł II – geniusz i świętość dnia codziennego

KUL / 18.05.2024
Twitter @Bibl_CyfrowaKUL
Twitter @Bibl_CyfrowaKUL

Jan Paweł II nie zostawił gotowych rozwiązań naszych problemów, ale dał nam do ręki swego rodzaju kompas, który pozwala poruszać się w ich gąszczu. Kompas wskazujący drogę nieprowadzącą na manowce. Mijają 104. lata od urodzin Jana Pawła II. Świat o nim nie zapomniał.


Z ks. prof. Jarosławem Mereckim, wykładowcą antropologii filozoficznej i etyki w Instytucie Studiów nad Małżeństwem i Rodziną im. Jana Pawła II na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie, zastępcą redaktora naczelnego kwartalnika “Ethos”, czasopisma Instytutu Jana Pawła II KUL, rozmawia Monika Stojowska z Akademii Nowoczesnych Mediów i Komunikacji KUL.

Monika Stojowska: 18 maja obchodzimy 104. rocznicę urodzin Jana Pawła II. Ksiądz profesor został laureatem ogólnopolskiej nagrody głównej „Totus Tuus” w kategorii „Propagowanie nauczania św. Jana Pawła II”. Jakie zatem ono jest?

Ks. prof. Jarosław Merecki: Nauczanie Jana Pawła II, rozwijane podczas 27 lat jego pontyfikatu, jest tak bogate i tak wielorakie, że nie można go streścić odpowiadając, z konieczności krótko, na Pani pytanie. Ale już ta trudność jest swego rodzaju odpowiedzią. U Jana Pawła II, w jego nauczaniu, można szukać odpowiedzi na wiele pytań, które zadajemy sobie dzisiaj i w tym sensie nauczanie to jest nadal aktualne. Oczywiście, Jan Paweł II nie udziela odpowiedzi na wszystkie nasze pytania, one zmieniają się wraz ze zmieniającymi się czasami. Papież nie zostawił nam gotowych rozwiązań wszystkich naszych problemów. Ale dał nam do ręki swego rodzaju kompas, który pozwala nam poruszać się w ich gąszczu i iść drogą, która nie prowadzi na manowce. Dam przykład: w encyklice „Veritatis splendor” Papież naucza, zgodnie z tradycją moralnego nauczania Kościoła, że istnieją takie rodzaje czynów, które są zawsze moralnie złe.

MS: I co radzi?

JM: Nie mówi nam, jakie działanie należy podjąć w konkretnej sytuacji, bo to zależy od wielu czynników, ale mówi nam, jakie są granice, których nigdy nie wolno nam przekraczać. I to nauczanie jest aktualne dzisiaj i będzie aktualne zawsze.

MS: Dlaczego ksiądz profesor w swej pracy naukowej, wydawniczej skoncentrował się na Karolu Wojtyle, późniejszym Janie Pawle II, no i w końcu świętym?

JM: Moje naukowe zainteresowanie filozofią Karola Wojtyły wynika zarówno z mojego zainteresowania filozofią jako taką, jak i z pewnych zdarzeń, które można by uznać za opatrznościowe. Kiedy byłem w seminarium duchownym, to moich nauczycielem etyki był ks. prof. Tadeusz Styczeń, mój współbrat, czyli tak jak ja salwatorianin. Ks. prof. Styczeń był nie tylko następcą Karola Wojtyły na Katedrze Etyki KUL, ale też – również w latach pontyfikatu Jana Pawła II – pozostał jego bliskim współpracownikiem i przyjacielem. Jeśli ktoś znał i słuchał ks. Stycznia to wie, że potrafił w sposób fascynujący mówić o filozofii, o etyce, o nauczaniu Jana Pawła II. Podczas mego pobytu w Lublinie przez prawie dziesięć lat mieszkałem z ks. Styczniem w jednym domu i była to okazja do niezliczonych rozmów o sprawach Kościoła, o filozofii, czy też po prostu o życiu.

MS: Co komunikował ks. prof. Styczeń?

JM: Pamiętam, że podczas jednej z takich rozmów ks. Styczeń powiedział mi, że wykład z etyki powinien być swego rodzaju seansem etycznym, czyli że oprócz warstwy informacyjnej powinien zawierać też pewien ładunek emocjonalny, powinien odsłaniać to, o czym mówi i zarazem poruszać słuchacza ukazując wartość, cenność odsłanianych treści. Takie właśnie były wykłady ks. prof. Stycznia i to one skłoniły mnie do zajęcia się filozofią Karola Wojtyły.

MS: I zaprowadziły aż do Rzymu. Ksiądz profesor wykłada antropologię filozoficzną i etykę w Instytucie Studiów nad Małżeństwem i Rodziną im. Jana Pawła II na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie. To zobowiązuje.

JM: Oczywiście. Warto może powiedzieć kilka słów o okolicznościach powstania tego Instytutu, gdyż są one bardzo wymowne i – powiedziałbym – zobowiązujące. Otóż oficjalna data założenia Instytutu przez Jana Pawła II to 13 maja 1981 roku. Wtedy właśnie, na audiencji generalnej, Papież miał ogłosić powstanie Instytutu. Nie zdążył tego zrobić, doszło do zamachu. W tym kontekście znamienny jest jeszcze inny fakt z dziejów Instytutu. Otóż jego pierwszy prezydent, nieżyjący już kard. Carlo Cafarra, zaraz po powstaniu Instytutu napisał list do s. Łucji, świadka objawień w Fatimie, z prośbą o modlitwę w intencji tej instytucji. Kardynał nie prosił o odpowiedź, prosił tylko o modlitwę. Ku jego zaskoczeniu odpowiedź, napisana ręcznie przez s. Łucję jednak nadeszła. S. Łucja napisała w niej między innymi, że terenem ostatecznego starcia między Bogiem a szatanem będzie właśnie rodzina. Myślę, że jednym z momentów tego starcia był właśnie zamach na Jana Pawła II, który został przecież nazwany “papieżem rodziny”.

MS: Co powinna przejąć współczesna rodzina z nauczania Jana Pawła? Co w nim zdumiewa, co jest ponadczasowe? Co było innowacyjne?

JM: Jeden z moich filozoficznych mistrzów, prof. Robert Spaemann, pisał: „Mam nadzieję, że w mojej filozofii nie ma nic nowego, to bowiem, co byłoby nowe, byłoby prawie na pewno fałszywe”. Otóż Jan Paweł II w swoim nauczaniu zaproponował taką refleksję, która jest nie tylko przyswajaniem sobie nowych trendów lub ich wyprzedzaniem, co raczej cofnięciem się w przeszłość – ale to właśnie okazało się w niej innowacyjne.

MS: O co chodzi?

JM: Otóż w swojej tak zwanej teologii ciała, która jest zarazem filozofią i teologią rodziny, Jan Paweł II proponuje nam, abyśmy w naszym myśleniu o małżeństwie i rodzinie cofnęli się do przeszłości, do bardzo odległej przeszłości, a mianowicie do sytuacji człowieka przed grzechem pierworodnym. Prowadzi nas poza próg grzechu pierworodnego, do sytuacji w dosłownym tego słowa znaczeniu prehistorycznej, czyli poprzedzającej historię, sytuacji, w której pierwsi rodzice doświadczają w pełni Bożego zamysłu dotyczącego małżeństwa i rodziny. Ten zamysł jest ponadczasowy, odnosi się do człowieka wszystkich czasów. Biograf Papieża, George Weigel, w książce “Świadek nadziei” napisał, że teologia ciała Jana Pawła II dzięki swojej oryginalności płynącej z powrotu do źródłowej prawdy o człowieku jest swego rodzaju bombą, która wybuchnie w trzecim tysiącleciu.

MS: Jesteśmy uczestnikami zmian geopolitycznych. Żyjemy tym, co wokół nas. Emocjonujemy się polityką. Jaka była filozofia Karola Wojtyły w tej materii? Już o jako kardynale, potem papieżu Janie Pawle II mówi się, że był doskonałym dyplomatą.

JM: Karol Wojtyła nie zajmował się filozofią polityki w sensie ścisłym. Jego dzieła filozoficzne dotyczą etyki i antropologii. Jednakże warto przypomnieć, że seria wykładów, które wygłosił na początku swojej drogi naukowej i które dopiero niedawno ukazały się drukiem, dotyczyła katolickiej nauki społecznej, a zatem pośrednio miała związek z filozofią polityki. Zresztą również w swoim głównym dziele filozoficznym, czyli w „Osobie i czynie”, w rozdziale pt. “Uczestnictwo”, Wojtyła porusza zagadnienia związane ze współbyciem ludzi w społeczeństwie, a zatem z polityką w jej oryginalnym znaczeniu wypracowanym jeszcze w filozofii greckiej. W tym kontekście trzeba przypomnieć, że wśród tak zwanych postaw autentycznych, postaw, które budują społeczeństwo, Wojtyła wymienia postawę solidarności. Kto wie, czy powstały dziesięć lat po publikacji „Osoby i czynu”, pierwszy w krajach komunistycznych wolny związek zawodowy nie przyjął tej nazwy również dzięki inspiracji, która płynęła z myśli Wojtyły, a szerzej – z katolickiej nauki społecznej. Warto też wspomnieć o tym, że jako papież, Wojtyła ogłosił trzy encykliki społeczne: „Laborem exercens”, „Sollicitudo rei socialis” i „Centesimus annus”. To w tej ostatniej encyklice, napisanej po upadku systemu komunistycznego i będącej swego rodzaju refleksją nad znaczeniem tego upadku, Papież proponował – jako właściwą filozofię społeczną – przymierze wolnego rynku i solidarności. Jednocześnie też przestrzegał, że demokracja, która nie jest oparta na niepodważalnych wartościach, łatwo przemienia się w “jawny lub ukryty totalitaryzm”. Sądzę, że o tej przestrodze warto dziś pamiętać w sposób szczególny.

MS: A myśl i strategia ewangelizacyjna kardynała Wojtyły?

JM: Myślę, że strategię ewangelizacyjną kardynała Wojtyły, a następnie Jana Pawła II trafnie opisał francuski dziennikarz i pisarz Andre Frossard. Frossard napisał, że kiedy po raz pierwszy zobaczył i usłyszał papieża Jana Pawła II, to miał wrażenie, jakby przyszedł on wprost znad Jeziora Galilejskiego. Miał wrażenie spotkania z kimś, kto był bezpośredni uczniem Jezusa. Temat doświadczenia, bezpośredniego spotkania z rzeczywistością, która jest przedmiotem nauczania, dla Wojtyły był zawsze bardzo ważny. Zresztą nie jest przecież przypadkiem, że swoją rozprawę o osobie ludzkiej – „Osoba i czyn” – Wojtyła rozpoczyna od analizy pojęcia doświadczenia. Ten nacisk położony na doświadczenie można też dostrzec w strategii ewangelizacyjnej młodego księdza i młodego profesora Wojtyły. Starał się towarzyszyć swoim uczniom w różnych sytuacjach ich życia. Towarzyszyć, czyli niczego nie narzucając pomagać im zrozumieć to, czego doświadczają. Dotyczyło to szczególnie doświadczenia miłości czy przygotowania do małżeństwa. W ten sposób stworzył krąg przyjaciół, którzy pozostali z nim związani i spotykali się z nim również wtedy, gdy zasiadł na Stolicy Piotrowej.

MS: Czym mógłby Wojtyła dziś zaciekawić młodych, studentów?

JM: Wojtyła od początku swojej posługi kapłańskiej dużo uwagi i czasu ludziom młodym. Wspomniałem już o tym, że tworzył wraz z niektórymi z nich grupę przyjaciół, których nie tylko nauczał; znamy zdjęcia z jego wypraw w góry czy nad mazurskie jeziora, które podejmował właśnie ze swoimi studentami. Pamiętamy też Światowe Dni Młodzieży, które zapoczątkował Jan Paweł II i które gromadziły nieprzeliczone rzesze młodych.

MS: Jak ich ujmował, również wówczas, gdy dawały o sobie znać zarówno wiek, jak i choroba?

JM: Myślę, że pełnią i autentycznością swego człowieczeństwa, tym, że mówił do nich z głębi swojego własnego doświadczenia, że nie głosił tylko takiej czy innej teorii, lecz mówił o tym, co było przedmiotem jego własnego przeżycia. Myślę, że dla wielu był ojcem nie tylko z powodu tytułu, którego używał.

MS: Co KUL powinien robić, by nie zatracić tego dziedzictwa? W końcu w nazwie wymieniamy Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II.

JM: Na pewno nie chodzi tylko o to, aby po prostu powtarzać to, co powiedział już Jan Paweł II. W naszym świecie pojawiają się wciąż nowe problemy i wyzwania, z którymi Karol Wojtyła nie miał jeszcze do czynienia. W filozofii człowieka chodzi raczej o to, aby jego myśl twórczo rozwijać. Przykładem może być tu zresztą filozoficzny rozwój samego Wojtyły, który łatwo jest zauważyć porównując jego wczesne teksty z tekstami sprzed jego wyboru na Stolicę Piotrową. Powiedziałbym, że filozofia człowieka, którą rozwinął Wojtyła, nie jest zamkniętym systemem, ale filozofią otwartą na dalszy rozwój. Zresztą wystarczy spojrzeć na filozoficzną twórczość Karola Wojtyły, aby zauważyć, że – pomimo ograniczeń związanych z innymi obowiązkami, które na nim ciążyły – jego filozofia człowieka nieustannie się rozwijała i przede wszystkim pogłębiała. I to powinno być jedno z wyzwań stojących przed uniwersytetem, którego profesorem był przez lata Karol Wojtyła.

MS: Rok temu uruchomiła się lawina medialna, której zadaniem było zdyskredytowanie Wojtyły, mam na myśli film „Franciszkańska 3”. W ostatecznym rozrachunku wygrało dobro. Jakie jest zdanie księdza profesora?

JM: Wydaje mi się, że była to w pewnym sensie kontynuacja tego, co zdarzyło się 13 maja 1981 roku na Placu św. Piotra. Szatan nie znosi dobra i na wszelkie sposoby stara się je zdyskredytować lub zniszczyć. Ale ostatecznie jest tak, jak pisał Goethe, wkładając te słowa w usta Mefistofelesa: “Jam jest tej siły cząstką drobną, co zawsze złego chce i zawsze sprawia dobro”. I w tym wypadku, jak Pani zauważyła, ostatecznie wygrało dobro.

MSDziękuję za rozmowę.

 

czytaj też:

Wszystko zaczęło się przy chrzcielnicy >>>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-12-22 00:15:14