szukaj
Wyszukaj w serwisie


Jak zapamiętałam papieża Jana Pawła II

Jolanta Barełkowska / 20.05.2020
Jolanta Barełkowska
Jolanta Barełkowska

Pierwsze spotkanie Polaków z całego świata… “Więź z ojczyzną jest głęboko zakorzeniona w Waszych sercach, tradycjach, rodzinach i kulturze”- tymi słowami Ojciec Święty zwrócił się do rodaków w dniu 29 października 1990 r. podczas wyjątkowego spotkania w Rzymie.


Nasz papież był inicjatorem konferencji “Kraj-Emigracja”, która miała służyć konsolidacji rodaków rozproszonych po świecie. Spotkanie rozpoczęło się w Sali Konsystorskiej na II piętrze Pałacu Apostolskiego. Widać było, ze Ojciec Święty był szczęśliwy zwracając się po polsku do ok. 100-osobowej grupy. Dużo uwagi poświęcił zapomnianym rodakom z Kresów oraz Kazachstanu.

Nie przestaliście być częścią szczególną Polski - kontynuował Jan Paweł II. - Bolała Was jednak fizyczna nieobecność. Byliście w jakimś sensie poza Polską. Dzięki Bogu to jest już przeszłość. Dziś możecie powiedzieć, że te więzy z Ojczyzną nabrały nowego życia.

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu – można było rzec patrząc na plakietki uczestników Konferencji na jaką zjechali prezesi organizacji polonijnych ze Wschodu i Zachodu. Po raz pierwszy spotkali się Polacy, jak to się wtedy mówiło, z niezłomnej politycznej emigracji londyńskiej wraz z rodakami m.in. z Litwy, Łotwy, Estonii, Kazachstanu, Uzbekistanu, Czeskiego Cieszyna. Polacy z krajów zachodnich powołali do życia komisję deklarując pomoc finansową, prawną i stypendialną Polakom ze Wschodu.

fot. Jolanta Barełkowska

Jan Pawel II promieniował szczęściem. Pragnął poznać wszystkich uczestników. Zastanawiano się, jak to możliwe. Ale dla Niego nie było rzeczy niemożliwych. W obecności ówczesnego szefa Stowarzyszenia “Wspólnota Polska”, Andrzeja Stelmachowskiego i ks. Stanisława Dziwisza, watykański szambelan prezentował poszczególnych uczestników z imienia i nazwiska. Ojciec Święty witał każdego i z każdym zamienił kilka słów. Miałam to szczęście, ze przyglądałam się papieżowi z bliska. Ciągle żyję tym radosnym spotkaniem. Nie mogę go porównać z żadnym innym. Któż zadałby sobie tyle trudu?- myślałam wówczas. I nadal tak uważam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-12-30 00:15:12