Diecezja Bouar – Kościół nadziei pośród cierpienia

Bp Mirosław Gucwa, fot. ks. Tomasz Sokół / Polskifr.fr
Diecezja Bouar w Republice Środkowoafrykańskiej, byłej kolonii francuskiej, to miejsce, gdzie chrześcijaństwo, mimo nieustannych wyzwań, rozkwita z niezwykłą siłą. Od ponad czterech dekad, dzięki pracy misjonarzy i lokalnych wspólnot, Ewangelia toruje sobie drogę wśród konfliktów zbrojnych, ubóstwa i kulturowych wyzwań. Od 2017 roku diecezją kieruje pochodzący z diecezji tarnowskiej bp Mirosław Gucwa, który z wielkim zaangażowaniem kontynuuje misyjne dzieło.
Misje to nie tylko radości i cienie dnia codziennego, ale nierzadko ryzyko podejmowane dla Ewangelii. W poniedziałek 27 października przypada 27. rocznica śmierci Sługi Bożego ks. Jana Czuby z diecezji tarnowskiej, który zginął tragicznie w Republice Konga podczas wojny domowej w tym kraju. Nie opuścił parafian mimo poważnego zagrożenia. Był zaledwie cztery lata starszy od bp. Gucwy. Do kapłaństwa przygotowywali się w Seminarium Duchownym w Tarnowie.
Codzienne wyzwania misyjne
Bp Mirosław opowiedział o radościach i wyzwaniach w diecezji Bouar. „Ewangelizacja w naszym regionie rozpoczęła się w 1928 r., czyli za 3 lata będziemy przeżywać stulecie. W diecezji mamy obecnie 17 parafii. Są 3 niższe seminaria, Wydziału Filozofii Ojców Kapucynów; jedno wyższe seminarium jest z Bangui” – podkreślił bp Gucwa w rozmowie z portalem Polskifr.fr. Wskazał na rozwiniętą strukturę formacji zakonnej: „Mamy też nowicjat karmelitów i ojcowie salezjanie mają również nowicjat dla Afryki Środkowej. Oprócz nowicjuszy z RCA, są również z Gabonu, Czadu, Kamerunu, Gwinei Równikowej, Konga Brazzaville. Razem formują się; obecnie jest ich 17”.
Posługa nie tylko duchowa
Działalność misyjna w Bouar nie ogranicza się wyłącznie do głoszenia Słowa Bożego. Jak zaznaczył biskup, Kościół stara się odpowiadać na wszystkie potrzeby lokalnych społeczności: „Prowadzimy działalność ewangelizacyjną, czyli głoszenie Słowa Bożego, udzielanie sakramentów, również działalność charytatywną, świadectwo. Jesteśmy obecni w dziedzinie edukacji i zdrowia. W każdej prawie parafii istnieją szkoły katolickie, a w 10 parafiach istnieją ośrodki zdrowia. Mamy 3 duże szpitale prowadzone przez zakonników, które dobrze funkcjonują i przyjmują chorych”.
W tej wymagającej misji nie jest sam: „To jest działalność duszpasterska i pracuje w diecezji ponad 55 księży, w tym 8 diecezjalnych, tyle samo księży fideidonistów i prawie 40 księży zakonników. Mamy 6 rodzin zakonnych”.
Między nadzieją a lękiem
Choć Kościół pełni tak wszechstronną posługę, jego działalność bywa utrudniana przez niestabilną sytuację polityczną i społeczną. Bp Gucwa wskazał, że tym, co utrudnia pracę duszpasterską, ale z drugiej strony pokazuje determinację i odwagę, nie tylko księży i sióstr, ale również katechistów, są „ciągłe konflikty”. Przypomniał, że kryzys rozpoczął się w 2013 roku, kiedy „rebelianci przejęli władzę, zajęli cały kraj, a potem pomimo tego, że przejęli władzę i ta władza była uznana przez opinię międzynarodową, zachowywali się tak jak rebelianci”.
Konflikty te dotykają bezpośrednio parafie i wiernych: „Wiele domów, wiele wiosek było spalonych również w tym roku, i przeszkadzało w normalnej pracy duszpasterskiej w tamtych regionach”. Jednak od niedawna pojawiły się oznaki nadziei. Jak poinformował ordynariusz diecezji Bouar, „od kilku miesięcy prawie wszystkie formacje zbrojne podpisały porozumienie z rządem, z prezydentem i zaczynają składać broń”.
Sytuacja poprawia się także lokalnie, gdyż na terenie diecezji Bouar znacząca grupa zbrojna w maju również zaczęła składać broń. „Mam nadzieję, że ten proces, który się rozpoczął, dobiegnie do jakiegoś dobrego końca” – zaznaczył biskup. „Modliliśmy się o to rozbrojenie. Wielu ludzi pracowało, negocjowało, żeby doszło do tego złożenia broni. To jest owoc modlitwy i pracy wielu. Dalej będziemy się modlić” – dodał.
Duszpasterstwo w liczbach
Mimo trudności duszpasterstwo rozwija się dynamicznie: „Co roku mamy wielu katechumenów. W 2024 roku było ponad 2,5 tysiąca katechumenów, czyli młodzieży i dorosłych, którzy przygotowywali się do chrztu przez 3 lata i właśnie w 2024 r. przyjęli chrzest. Prawie 1000 bierzmowanych na 17 parafii” – wskazał bp Gucwa.
Wspólnoty parafialne są żywe, choć nie brakuje wyzwań, takich jak powszechna jeszcze poligamia, przesądy czy tradycyjne tylko formy zawierania związków małżeńskich. „Na pewno potrzebne jest jeszcze większe zaangażowanie i więcej pracy nad tym, aby młodzi żyjący w wolnych związkach czy też małżeństwa zawarte tradycyjnie przyjmowały również sakrament małżeństwa” zapraszając w ten sposób Chrystusa do swojej rodziny – zauważył ordynariusz.
W tym roku duszpasterskim diecezja kładzie szczególny nacisk na rolę świeckich: „Chcemy nadać temu zaangażowaniu określone ramy i mówić również o kryteriach eklezjalności grup apostolskich” – poinformował.
Powołanie i misja
Droga bp. Gucwy na misje rozpoczęła się jeszcze w seminarium: „Na pewno przyczyniły się do tego spotkania z misjonarzami. Wtedy zrodziło się takie pragnienie, aby również pojechać i pracować na misjach” – opowiedział po latach.
Bp wskazał też, jak to w 1992 r. było z jego wyjazdem do Bouar: „Zgłosiliśmy się z ks. Markiem Mastalskim do bp. Życińskiego i wyraziliśmy taką chęć wyjazdu właśnie do Afryki…”. Ich pierwszą placówką była parafia Bohong, której wierni przez cztery lata modlili się o księży. „To też była, można powiedzieć, odpowiedź na modlitwę, na prośbę tych ludzi” – dodał, komentując swój przyjazd wraz z ks. Markiem Mastalskim do diecezji Bouar, którą wówczas kierował Włoch bp. Armando Gianni OFMCap. Od 1978 do 2017 r. był on ordynariuszem Bouar. To on poprosił bp. Życińskiego o wysłanie kapłanów tarnowskich do pomocy duszpasterskiej w jego diecezji.
Misjonarze nadziei
Hasło tegorocznej Niedzieli Misyjnej, którą obchodziliśmy 19 października – „Misjonarze nadziei” – wyjątkowo dobrze opisuje misję Kościoła w Republice Środkowoafrykańskiej. „Po 33 latach widzę ilu ludzi czeka na księży, ilu ludzi czeka właśnie na głosicieli Dobrej Nowiny… – podkreślił bp Gucwa. – Kiedy przyjeżdżają do określonych wspólnot… stają się rzeczywiście misjonarzami nadziei dla tych osób”.
Jak zaznaczył bp Mirosław Gucwa, „misjonarz nigdy nie jest sam, dlatego głównie, że zawsze są osoby, które się modlą i jest obecny Bóg”. I podsumował: „Główną racją zaangażowania misyjnego… jest ta świadomość, że Chrystus zawsze nam towarzyszy i jeśli On powołuje, to na pewno nie zostawi nikogo bez Jego pomocy”.
czytaj też: >>> Marzenie, które dojrzewało latami – ks. Patryk Pietrzak CM o powołaniu i drodze na misje <<<
Dodaj komentarz