Bożonarodzeniowe przygody liska, żółwika, zajączka i myszki
fot. Pixabay.com
Oto co pewnego razu przydarzyło się czwórce przyjaciół: liskowi, żółwikowi, zajączkowi i myszce.
Dawno temu na polanie żyły sobie cztery zwierzątka: lisek, żółwik, zajączek i myszka. Byli przyjaciółmi.
Niestety czasami spierali się o to, kto z nich jest najważniejszy. Postanowili wybrać przywódcę.
Pierwszy odezwał się lisek:
– Wybierzcie mnie! Jestem przebiegły i chytry, znajdę rozwiązanie każdego problemu.
Został więc przywódcą.
Wtem nad polaną rozpętała się burza. Przyjaciele prosili liska o ratunek. Ten biegał, pokrzykiwał, czaił się, robił brzydkie miny w stronę chmur, w końcu wpadł na pomysł:
– Połóżmy się na ziemi i udawajmy, że jesteśmy nieżywi. Może wtedy oszukamy burzę i ona sobie pójdzie.
Przyjaciele posłuchali liska. Burza jednak nie dawała za wygraną. Dopiero po jakimś czasie wszystko ucichło. Zwierzątka były całe mokre. Tylko żółwik nie ucierpiał, bo schował się w swojej skorupce.
Przywódca podkulił zmoknięty ogon i zawstydził się, że nie wymyślił czegoś lepszego.
Zabrał głos żółwik:
– Ja będę najlepszym przywódcą. Jako jedyny nie zmokłem i gdybym wcześniej wam przewodził w czasie burzy znalazłbym najlepszy sposób na jej przeczekanie.
Zwierzątka zgodziły się.
Po chwili przyjaciół zaatakował wilk. Zwierzątka zwróciły się o pomoc do żółwika, ale ten już schował się w swojej skorupce. Reszta zwierzątek zaczęła uciekać i tylko dzięki podpowiedzi zajączka udało im się w porę schować w zaroślach na skraju polany.
Po wszystkim nasi bohaterowie mieli pretensje do żółwika. Ten zamiast zatroszczyć się o przyjaciół, schował się we własnej skorupce.
Głos zabrał zajączek:
– W czasie ucieczki przed wilkiem to ja spisałem się najlepiej i powinienem zostać przywódcą.
Zwierzątka przyznały mu rację.
Niebawem mieszkańcy polany musieli zmierzyć się z wielkim upałem. Wszystkim bardzo chciało się pić. Wtedy zajączek zachęcił przyjaciół, żeby udali się do jeziorka, które znajdowało się na skraju polany.
Przywódca pierwszy przybył na miejsce, bo słynął ze swej szybkości. Okazało się, że wody było tam bardzo mało. Zajączek nie namyślając się wiele, szybko schylił się, żeby sprawdzić czy woda nadaje się jeszcze do picia. Zrobił to jednak tak nagle, że stracił równowagę i wylądował w jeziorku, a resztki wody rozprysły się dokoła.
Wtedy lisek i żółwik zaczęli rozpaczać, co teraz będzie, skoro nie mają nic do picia.
Odezwała się myszka:
– Gdybym została przywódcą mogłabym z tym coś zrobić.
Przyjaciele roześmiali się. Czy mała myszka może być lepszym przywódcą od nich? Jednak zgodzili się.
Myszka zaproponowała, żeby przyjaciele ostrożnie szli za nią przez las. W końcu dotarli do ślicznej groty. Wokół rosło wiele drzew, a nieopodal z wolna płynął sobie strumyczek z czyściutką wodą. Jakież było ich zdziwienie, gdy po wejściu do środka zobaczyli dwoje ludzi czuwających przy żłóbku, w którym spał mały chłopczyk. Byli to Matka Boża, św. Józef i Dzieciątko Jezus. Liskowi, zajączkowi i żółwikowi zrobiło się głupio, że chcieli być ważniejsi od innych i przechwalali się swoimi zdolnościami przywódczymi, a tymczasem Pan Jezus przyszedł na świat jako bezbronne dziecko.
Przyjaciele nie mogli się nadziwić. Tam też, w przytulnej grocie, cała czwórka zwierzątek zamieszkała. Odtąd niestraszne im już były ulewy, upały czy groźne zwierzęta. Żyli długo i szczęśliwie. To wszystko dzięki odwadze myszki, która zaryzykowała i postanowiła odnaleźć ukrytą w lesie grotę. Słyszała o jej istnieniu od swojej babci. Już od dawna o tym miejscu myślała, ale przyjaciele nie chcieli dopuścić jej do głosu.
W życiu nie warto się przechwalać jak lisek, nie warto być zbyt szybkim i działać bez zastanowienia jak zajączek. Trzeba też uważać, żeby nie zapomnieć o przyjaciołach w potrzebie jak było w przypadku żółwika. Czasami ktoś na pozór bez znaczenia, może okazać się wielki jak było to z małą myszką. W życiu warto też marzyć i mieć w sobie choć trochę odwagi, a wtedy każdy z nas może odkryć taką wspaniałą grotę.
Dodaj komentarz