Abp Henryk Hoser o Medziugorie: rozwija się bardzo dynamicznie
Abp Henryk Hoser (2013), Autorstwa This photo was taken by Przemysław JahrAutorem zdjęcia jest Przemysław JahrWykorzystując zdjęcie proszę podać jako autora:Przemysław Jahr / Wikimedia Commons - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=27118197
O Medziugorie opowiada czytelnikom Polskifr.fr ks. abp Henryk Hoser, były ordynariusz warszawsko-praski, a od 2018 r. wizytator apostolski w popularnym ośrodku pielgrzymkowym w Europie, niezatwierdzonym przez Kościół katolicki.
Aby umacniać w wierze
Medziugorie i parafia w pod wezwaniem św. Jakuba, który jest zresztą patronem pielgrzymów, istnieje od końca XIX w., ale w wyniku wydarzeń, jakie miały miejsce w 1981 r., a już blisko 40 lat temu, rozwija się w kierunku powstania dużego międzynarodowego sanktuarium maryjnego.
Przypomnę, że są trzy kategorie sanktuariów: sanktuarium diecezjalne – zależne od biskupa miejscowego, narodowe – zależne od danej Konferencji Episkopatu i międzynarodowe – zależne od Stolicy Świętej. I w związku z tym my już jesteśmy faktycznie na etapie istnienia de facto sanktuarium międzynarodowego. Rozwija się ono bardzo dynamicznie i przyszłościowo, a rozpoczęło się właśnie wraz z tymi objawieniami z 1981 r., kiedy sześcioro młodych ludzi, nastolatków, twierdziło, iż widzieli Matkę Bożą i że Ona przekazywała im różne orędzia – mówi abp Henryk Hoser, wizytator apostolski w Medziugorie.
Z historii Medziugorie po II wojnie
Historia sanktuarium jest dość dramatyczna, dlatego że wszystko to zaczęło się w Jugosławii komunistycznej, która była reżimem bardzo opresyjnym. Trzeba sobie tu uświadomić, iż zarówno duszpasterze miejscowi, jak i ci widzący tam, byli poddawani ogromnym represjom. Proboszcz parafii został wtrącony do więzienia, dzieci były przesłuchiwane na policji, grożono im… i tak dalej. Tu widzę analogię do dzieci z Fatimy, które też były w tenże sposób traktowane.
Później przyszła wojna domowa; właśnie wtedy, jak upadł reżim komunistyczny i Jugosławia rozpadła się – była to wojna bardzo mordercza, która o dziwo ominęła Medziugorie. Ta ziemia okazała się miejscem, gdzie nie było żadnych działań wojennych i co więcej, z całego świata ludzie mieszkający tam otrzymywali środki do życia, dlatego przetrwali wojnę bez większych strat.
Wreszcie trzeci okres, już od chwili powstania nowego państwa, jakim jest Bośnia Hercegowina, Medziugorie nabierało rozmachu, jeśli chodzi o przyjazd pielgrzymów z różnych krajów. W tej chwili przyjeżdżają oni z ok. 80 krajów świata, wszystkich kontynentów i na tychże kontynentach duchowość Medziugorie mocno się rozwija. Właśnie przybyłem do Paryża na taki wieczór (red. pod koniec 2020 r.), który jest dokładną kopią liturgii wieczornej Medziugorie. Te bowiem wspólne kontakty są ważne, aby utrzymać jedność dyscypliny kościelnej, jeśli chodzi o wszystkie ośrodki rozwijające się w Europie czy w Ameryce Południowej, czy w Azji i stąd staramy się być z nimi w ścisłym kontakcie. Dzisiaj już wyklarowała się pewna specyfika w Medziugorie, a mianowicie, że jest tu przede wszystkim ogromne zjawisko masowych spowiedzi. W większym stopniu niż w innych sanktuariach, dlatego łaska Boża tu działa: spowiedzi, nawrócenia, spowiedzi bardzo głębokie, spowiedzi generalne z całego życia tych ludzi, którzy przez lata żyli poza Kościołem, poza sakramentami i tam się nawracają. I co więcej – Ci, którzy tam przyjeżdżają pierwszy raz, później mają ogromną potrzebę powrotu, i tychże powracających pielgrzymów jest bardzo wielu. Tam dokonują się cuda nawrócenia, gdzie ludzie nawet uzależnieni od narkotyków czy alkoholu, czy innych uzależnień, zostają uzdrowieni i to w jednej chwili – można tak powiedzieć. Albo też dzięki instytucjom, które tam istnieją, dzięki instytucjom charytatywnym, które się zajmują takimi ludźmi uzależnionymi. Leczenie ich jest prostą metodą benedyktyńską: módl się i pracuj. Także ci młodzi ludzie, którzy tam są i pracują w różnego typu warsztatach, mają całodzienny program modlitwy i cały dzień mają zajęty. To właśnie stawia ich mocno na nogi. To jest jeden aspekt.
Rys duszpasterski Medziugorie
Drugi aspekt – to obsługa tych pielgrzymów, którzy przybywają z różnych krajów, posługując się swoimi językami. W związku z tym stała ekipa, która tam istnieje, musi umieć zaopiekować się tymi ludźmi, nieznającymi miejscowego języka chorwackiego. Oczywiście posługują się też językami międzynarodowymi, jak francuski, angielski, hiszpański, niemiecki, ale też rozmawiają w języku np. litewskim, po łotewsku, koreańsku czy z Libanu językiem arabskim. Staramy się tym ludziom zapewnić opiekę duszpasterską i włączyć ich w cały program Medziugorie, który jest rozpisany na siedem dni tygodnia. Tak więc, pełna pielgrzymka, powinna trwać jeden tydzień. Wówczas pielgrzymi mają możliwość uczestnictwa w różnych formach duszpasterskich, które są proponowane, oprócz oczywiście, uczestnictwa we Mszy Świętej czy nabożeństwach życia sakramentalnego. Mamy 4 razy w tygodniu godzinne adoracje Najświętszego Sakramentu, w piątek jest adoracja krzyża i Droga Krzyżowa w kościele.
Warto tu podkreślić, iż mamy tam dwie góry, które są włączone w przestrzeń liturgiczną. Jedna to góra objawień, gdzie są stacje, kapliczki wszystkich tajemnic Różańca świętego. Wyższa góra krzyża – zresztą postawionego w roku jubileuszowym odkupienia 1933 r. – gdzie wiedzie Droga Krzyżowa, bardzo trudna, dlatego że nie ma tam chodnika, nie ma stopni, tylko są zwały kamieni, po których trzeba iść i tamże są stacje Drogi Krzyżowej. Wreszcie mamy katechezy, które są adresowane do przybywających pątników, oraz cały rok trwają różnego rodzaju rekolekcje, grupowe, tematyczne, dla określonych wspólnot: np. kobiety zranione, matki, ludzie pracujący w służbie zdrowia, ludzie pracujący w szkolnictwie. Rekolekcje takie, najbardziej charakterystyczne, łączą się z postem przez cały tydzień, ludzie uczestniczą w nich, tylko o chlebie i wodzie. Wszyscy bardzo dobrze to znoszą i są bardzo szczęśliwi, że tam są, często w warunkach lokalowych dosyć trudnych, ale… cały rok te rekolekcje tam się odbywają. Warto też wspomnieć, iż na początku lipca organizowane są rekolekcje międzynarodowe dla księży, które gromadzą ok. 400 do 450 księży z rożnych krajów. W tym roku myśleliśmy, że te rekolekcje poprowadzi abp Pizzaballa, patriarcha łaciński Ziemi Świętej, ale nie wiem czy obecna epidemia i inne wydarzenia nie utrudnią jego przybycia. Wspomnę, iż infrastruktura, jaką mamy, jest bardzo skromna. Myślimy więc, aby tę infrastrukturę trochę powiększyć i ułatwić właściwą obsługę pielgrzymów. To jest naszym pierwszym zadaniem, bo mamy świadomość, że największym dobrem tego miejsca są pielgrzymi, ale też nie zapominajmy o miejscowej parafii, która gromadzi, właśnie tych, którzy tychże pielgrzymów u siebie przyjmują: w domach, w pensjonatach, w hotelach, w restauracjach, w sklepach, w aptekach i tak dalej. To jest nader konieczne, aby tych ludzi uświadamiać, że oni mają czuć się współodpowiedzialnymi za życie Medziugorie. Świetnie jest tu rozwinięte duszpasterstwo młodzieży. Parafia praktycznie objęła całą młodzież od 14 do 18 roku życia. Pracują w stowarzyszeniu młodzieży franciszkańskiej, która ma 5 sekcji zadaniowych i to jest bardzo mądra pedagogia, która tych właśnie młodych ludzi przygotowuje do dorosłego i odpowiedzialnego życia.
Objawienia: możemy przyjąć, iż są autentyczne?
To nie do nas należy. Tę sprawę bada Stolica św., zbadała ją komisja kardynała Ruiniego, skończyła ona swoją pracę w 2014 r. Stolica św. wstrzymuje się tu z wydaniem swego orzeczenia, dlatego że te objawienia według widzących jeszcze trwają. W związku z tym trudno wyrażać się o tym, co będzie komunikowane w przyszłości – czy objawienia wyglądają autentycznie czy też nie. Jest to bardzo trudny problem i nie dziwię się roztropności Stolicy św. – jej oczekiwaniu na dalszy rozwój sytuacji i myślę, że tutaj w końcu znajdzie się jakieś właściwe rozwiązanie.
Były oczywiście pewne ograniczenia w pielgrzymowaniu do Medziugorie, ale Ojciec św. wprowadził dwie ważne inicjatywy: jedna dotyczy mnie, bo mianował wizytatora apostolskiego rezydencjalnego w Medziugorie, a więc przedstawiciel Stolicy Apostolskiej jest tam na stałe. Spełnia swoje kanoniczne obowiązki biskupie dla tej parafii. Jest tam 16 stowarzyszeń prywatnych lub publicznych wiernych, czyli rozmaitych wspólnot, które tam się zainstalowały i nimi muszę się zajmować. Stolica Apostolska pozwoliła na to, aby tam odbywały się normalne maryjne pielgrzymki, bo kult Matki Bożej jest ogromny i poprawny. Tytuł, który Matka Boża miała sobie przypisać, jak mówią widzący: Matki Bożej Królowej Pokoju, jest również mocno utrwalony w tradycji Kościoła, w tradycji mariologii. To przecież ten tytuł papież Benedykt XV wprowadził w 1917 r. w czasie I wojny światowej do litanii loretańskiej. Kościołów pod wezwaniem Królowej Pokoju jest też wiele na świecie. Także tu jest poprawny kult i przede wszystkim skierowany na Jezusa Chrystusa, dlatego mówimy, że jest to kult maryjny chrystocentryczny. Stolica św. uważa, że tam nie dzieją się rzeczy, które powinny być usunięte, skoro zachęca do odbywania pielgrzymek i pozwala na przyjazd biskupów, arcybiskupów, kardynałów, żeby mogli odprawiać w sposób uroczysty liturgię św.
Orędzie Matki Bożej dla Kościoła
Oczywiście, że to wszystko związane jest z czasami współczesnymi i jest już ogromna literatura na temat objawień Maryi. Chyba już z kilkadziesiąt książek różne osoby pisały, można po nie oczywiście sięgnąć. Jak czytałem i czytam te książki, bo tam są już pozbierane pewne główne nurty; prawda, iż tym głównym nurtem jest głębokie wezwanie do nawrócenia, to jest podstawowa rzecz, żeby ludzie powrócili do Boga. Druga rzecz, która tam uderza, to problem pokoju, wewnętrznego pokoju, pokoju serca, w ogóle serce, jest tam pojęciem: symbolem typu biblijnego. Prawda – wielofunkcyjnie można byłoby to również powiedzieć – wyraża osobę człowieka, jego głęboką tożsamość. Teologia serca – jest tam bardzo mocno obecna, właśnie w tych publikacjach, które były inspirowane tym, co mówią ci widzący. No, ale jest to sytuacja wciąż dynamiczna, która się nie skończyła, mimo że trwa już prawie 40 lat. Z całą ufnością oczekujemy dalszych treści, które się tam pojawią.
Jedność z pielgrzymami
Utrzymujemy te kontakty, aby upewnić się, że nie ma jakichś dewiacji w tychże formach, które są propagowane poza Medziugorie i jednocześnie, aby utrzymać głęboką jedność z pielgrzymami, którzy tam byli, którzy właśnie te kościelne ośrodki pozakładali w swoich wspólnotach. Byłem też osobiście we Francji jakiś czas temu w Tulonie, we Fréjus, jako akt wdzięczności w stosunku do bpa Dominique Reya, który przyjechał w zeszłym roku na festiwal młodych i miał tam piękną konferencję na temat charyzmatów. Byłem również w Paryżu na zaproszenie abpa Paryża, żeby tutaj także umacniać w wierze tych paryżan, którzy związani są z Medziugorie.
Czytaj też:
Pielgrzymka Polonii do Medjugorie >>>
Abp Henryk Hoser chce zaprosić arcybiskupa Paryża do Medjugorie >>>
Dodaj komentarz