Większość zatrzymanych po zamieszkach 1 maja nie zostanie pociągnięta do odpowiedzialności karnej
fot. pixabay.com
Niemal dwie trzecie osób zatrzymanych we Francji przez policję po zamieszkach 1 maja uniknie procesu sądowego. Podczas manifestacji przeciw reformie emerytalnej doszło do starć z policją, a także do podpaleń siedzib firm i samochodów – podał w piątek dziennik „Le Figaro”.
Jak informuje francuskie MSW, w zamieszkach podczas poniedziałkowych manifestacji przeciw reformie emerytalnej, podnoszącej wiek przejścia na emeryturę z 62 do 64 lat, w całym kraju zostało rannych 406 policjantów i żandarmów. W Paryżu koktajlem Mołotowa został podpalony policjant. Niszczono również siedziby firm i banków oraz dokonywano podpaleń samochodów.
W całej Francji policja skontrolowała 540 osób, biorących udział w zamieszkach.
W Paryżu przeprowadzono 305 kontroli, z czego 281 osób trafiło do aresztu, jednak z powodu braku wystarczających dowodów 124 ludzi wkrótce wypuszczono bez żadnych konsekwencji prawnych. Jedynie 25 osób otrzymało wezwanie do stawienia się na rozprawę sądową. Oprócz tego 13 osób zostało pociągniętych do odpowiedzialności karnej po przyznaniu się do winy. Wobec pozostałych zatrzymanych wszczęta została procedura prawna, mająca wyznaczyć im kary wolnościowe i pozwolić uniknąć procesu sądowego.
W Lyonie podczas zamieszek zatrzymano 66 osób, z czego połowę za zdemolowanie sklepu w centrum miasta. Niemal połowa osób, przebywających w areszcie, zostanie wypuszczona bez konsekwencji prawnych, z czego cztery z sześciu zatrzymanych osób nieletnich. Trybunał w Lyonie skazał sześć osób na trzy do 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu i zakaz udziału w manifestacjach.
W Nantes natomiast spośród 30 osób zatrzymanych w areszcie dziesięć zostało wypuszczonych bez konsekwencji prawnych, pięć otrzymało wezwanie na rozprawę sądową, natomiast pozostałe osoby otrzymają kary wolnościowe i unikną procesu sądowego.
Według MSW w całej Francji demonstrowało 1 maja 782 tys. ludzi.
źródło: PAP
Dodaj komentarz