Ks. Mikołaj z Ukrainy: „Zwycięża miłość, cierpienie i nadzieja”
Kościół w Jenakijewe, ks. Mikołaj Pilecki SChr, fot. archiwum ks. Mikołaja Pileckiego SChr
Wojna zawsze kończy się upadkiem wielkich imperiów i silniejszych agresorów. Tych militarnych mocarstw – jak pamiętamy z historii – było bardzo wiele i wszystkie one upadły, a zwyciężały zawsze te narody, które walczyły o swoją prawdziwą wolność. Wciąż bowiem zwycięża miłość, cierpienie i nadzieja – powiedział portalowi Polskifr.fr ks. Mikołaj Pilecki SChr, ukraiński duchowny polskiego pochodzenia pracujący na Ukrainie. 24 lutego br. mija rok od momentu agresji Rosji na Ukrainę.
Ks. Tomasz Sokół: Mija rok od momentu wybuchu wojny – Jak sytuacja wygląda obecnie?
Ks. Mikołaj Pilecki SChr: W Doniecku nie zostawiono żadnego księdza katolickiego. Przez ostatni rok byli kapłani greckokatoliccy, którzy mnie zastępowali, ponieważ mam obywatelstwo ukraińskie i jestem w wieku wojskowym, dlatego nie mogłem opuszczać terenu Ukrainy czy z niej wyjechać, dlatego przez ten rok nie miałem możliwości wrócić do swojej parafii w Doniecku. Byłem jedynym kapłanem rzymskokatolickim, któremu wówczas pozwolono tam pracować.
Jakie jest największe wyzwanie dla Księdza?
Pierwszym wyzwaniem jest to, aby jak najszybciej skończyła się wojna oraz uchronić moją parafię od zniszczenia, bo jest bardzo ciężko ludziom tam, gdzie jest wojna, gdzie oni w każdej chwili mogą zginąć, a gdzie zostali bez sakramentów świętych: pozbawieni Mszy św., spowiedzi czy duchowej opieki. Ważny jest kontakt z tymi ludźmi i właściwe relacje, ponieważ Rosja bardzo mocno to blokuje, nawet internetowe porozumiewanie się jest dość trudne. Rosja chce, aby na tamtych terenach pracowali jedynie operatorzy rosyjscy, bo wtenczas mogą mieć kontrolę nad przepływem wszelkich informacji.
Proszę pokrótce opisać pomoc z Polski lub innych krajów dla Ukrainy.
Mamy oczywiście pomoc z rożnych krajów. Wiadomo, że z krajów leżących bliżej Ukrainy, np. z Polski, idzie na pewno więcej rożnego rodzaju pomocy, też z krajów bałtyckich, dlatego, iż logistycznie jest im łatwiej. Pomoc jest odczuwalna z całej Unii Europejskiej, oferowana przez rożne organizacje katolickie lub inne.
Poruszam się obecnie w rożnych miasteczkach przy froncie, ostatnio byłem w Mikołajewie. Widziałem ludzi przychodzących po pomoc humanitarną, która działa przy katolickiej parafii, którzy takąż pomoc otrzymali.
Pomoc humanitarna jest prowadzona przez wolontariuszy. Podzieleni są oni na tych, którzy przekazują taką pomoc wyłącznie na front dla potrzeb wojskowych, ale również na potrzeby zwykłych ludzi, np. poprzez Caritas lub Czerwony Krzyż. Współpraca humanitarna tutaj odbywa się na rożnych płaszczyznach: parafie, zakony, kapłani. Ta pomoc dociera do ludzi w konkretnych ich potrzebach czy oczekiwaniach. Potrzeby są oczywiście bardzo zróżnicowane: od pożywienia do kwestii odnowienia dachu lub okien domu. Bardzo dużo ostatnio przychodzi do nas zakupionych systemów grzewczych lub piecyków, mamy przecież tutaj zimę, aby ludzie mogli się jakoś ogrzewać, szczególnie jeśli chodzi o miasta przyfrontowe. Tam bowiem jest całkowicie rozbita cała infrastruktura strategiczna, ludzie ratują się tam, jak mogą. Chodzi też o dystrybucję wody pitnej, bo w niektórych miejscach były z tym ogromne problemy. Organizowaliśmy taki konwój wody pitnej z Kamieńca do Mikołajewa.
Jakie wydarzenie czy bohaterstwo zapadło Księdzu w serce szczególnie?
Tutaj każde wydarzenie jest bohaterstwem, tu jest walka ludzi, walka o ich wolność, o prawo istnienia na mapie świata. Od 2014 r. dla mnie ta walka wciąż się toczy przeciwko Rosji, która ciągle chce zniszczyć Ukrainę i cały naród. Musimy ciągle przekonywać innych do tak niezbędnej dla nas pomocy wojskowej, która jest nam ogromnie potrzebna, bo naród ukraiński walczy z drugą armią świata, jak wcześniej mówiono. To jest wspaniały heroizm tego narodu i walczących, trudno to wypowiedzieć. To jest ich wielkie świadectwo prawdziwej walki o wolność. Od upadku ZSRR nie widziałem tak walczącej Ukrainy o swoją niezależność i państwowość.
Czy ks. Mikołaj wierzy w zwycięstwo Ukrainy i jej odbudowę?
Na 100 proc. wierzę, iż Ukraina zwycięży, powstanie i odbuduje się, ponieważ wszystkie wojny kiedyś kończą się zwycięstwem strony, która była cierpiąca w jej wyniku. Wojna zawsze kończy się upadkiem wielkich imperiów i silniejszych agresorów. Tych militarnych mocarstw – jak pamiętamy z historii – było bardzo wiele i wszystkie one upadły, a zwyciężały zawsze te narody, które walczyły o swoją prawdziwą wolność. Wciąż bowiem zwycięża miłość, cierpienie i nadzieja.
*
Ks. Mikołaj Pilecki SChr ma polskie korzenie, ale urodził się już na Ukrainie. Należy do Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, zajmującego się duszpasterstwem Polaków na emigracji. Pochodzi z parafii Winnica w środkowej Ukrainie. Na Ukrainie skończył szkołę. W wieku 18 lat wstąpił do zgromadzenia Chrystusowców. Po ukończeniu seminarium rozpoczął pracę duszpasterską na Ukrainie w Doniecku, gdzie była jego pierwsza parafia. Tam pracował przez 5 lat jako wikariusz, a później 2 lata w Mikołajewie. Następnie wrócił do Doniecka, po czym przeniesiono go na parafię i probostwo w miejscowości Wołoczyska (województwo chmielnickie). 4 lutego 2014 r. został mianowany proboszczem w Doniecku w czasie, kiedy zwłaszcza dla wschodniej Ukrainy rozpoczął się trudny okres związany z zaborczą polityką Rosji.
czytaj też:
Dodaj komentarz