Właściciel sklepu w Betlejem: Dzięki zamówieniom z Polski pomogliśmy wielu rodzinom Ziemi Świętej
fot. Rony Tabash / Facebook
W pandemii przez dwa lata nie mieliśmy żadnej pracy i nagle otrzymaliśmy duże zamówienie z Polski od Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie; dzięki niemu mogliśmy pomóc blisko trzydziestu palestyńskim rodzinom z Betlejem – mówi PAP Roni Tabash właściciel sklepu w Betlejem.
Każdy Polak przechadzający się uliczkami Betlejem zwróci uwagę na sklep Roniego Tabasha. Nie tylko dzięki zdjęciu pary prezydenckiej – Andrzeja i Agaty Dudy – kupujących tutaj pamiątki z Ziemi Świętej, ale także dzięki plakatom zachęcającym do wejścia do środka. „Taniej niż w Biedronce tylko w Betlejem” lub „Roni kocha Polskę i Polaków” – głoszą hasła z witryny sklepowej.
„Jestem dumnym palestyńskim katolikiem” – przedstawia się na początku rozmowy Roni. Potrafi powiedzieć kilka zdań w języku polskim, ale swobodniej czuje się w języku angielskim. „Dla Polaków być może mój sklep jest mały, ale zapewniam, że mam wielkie serce. Bardzo kocham Polaków i ten sklep jest dla was zawsze tani” – zaznacza.
Roni to nie tylko biznesmen, ale także artysta. Na ścianie jego sklepu, tuż obok figurek, krzyżyków, ikonek, różańców i pocztówek z Betlejem, wiszą też wycinki polskich gazet, które pisały o Ronim, a także duże zdjęcie z papieżem Franciszkiem. Zostało zrobione w 2014 roku, kiedy śpiewał dla papieża.
„Śpiewałem taką smutną piosenkę, bo nasza sytuacja w tym miejscu jest smutna, ale mamy mocną wiarę i całym sercem chcemy pozostać w Ziemi Świętej. Dlaczego? Bo bez nas Ziemia Święta jest tylko kamieniami, a my jesteśmy żywymi kamieniami tej ziemi” – wyjaśnia.
Podkreśla, że sytuacja Palestyńczyków jest naprawdę bardzo trudna, ale jeszcze trudniejsza jest sytuacja palestyńskich katolików. „Betlejem to miejsce dla pielgrzymów i bez nich nie możemy tutaj żyć. Dlatego zawsze zapraszam pielgrzymów, szczególnie z Polski, bo wiemy, że jesteście ludźmi ogromnej wiary” – mówi Roni.
„W pandemii przez dwa lata nie mieliśmy tutaj żadnej pracy. I nagle w środku lockdownu otrzymałem z Polski zamówienie na dużą liczbę figurek z drewna oliwnego i różańców od ks. Waldemara Cisło ze Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie” – wspomina.
„To zamówienie przyszło w czasie, kiedy bardzo potrzebowaliśmy pracy. Dzięki niemu mogliśmy pomóc blisko 30 palestyńskim rodzinom z Betlejem, które utrzymują się z produkcji wyrobów z drewna oliwnego” – podkreśla.
Roni doskonale pamięta chwile, kiedy dzwonił do rodzin z informacją, że przyszło z Polski zamówienie na różańce dla PKWP. „Dla tych wszystkich rodzin to był ogromny prezent, pomocna dłoń, która przyszła z Polski” – wspomina.
Sklep Roniego nie produkuje, a jedynie sprzedaje produkty z drzewa oliwnego. Jeden z warsztatów, w których są wytwarzane znajduje się nieopodal Bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Tutaj powstają krzyżyki, małe figurki i różańce. Ale również prawdziwe dzieła sztuki.
„Prawdziwa sztuka wychodzi z ludzkiego serca. Niektórzy rzeźbią dwadzieścia lat, a nie są w stanie wyprodukować niczego ładnego. Ale są i tacy, którzy dopiero zaczynają, pokazujemy im jak wykonywać rzeźbę i używać narzędzi, i po miesiącu są w stanie wykonać coś naprawdę ładnego” – mówi PAP Jack Giacaman, artysta rzeźbiarz, katolik mieszkający w Palestynie.
Wejście do pracowni Jacka prowadzi przez niewielkie pomieszczenie, w którym obrabiane są drewniane bryły. Przy maszynach pracują trzej mężczyźni. Wycinają z drewna małe krzyżyki, nadają kształty mniejszym figurkom, dopracowują zarysy rzeźbionych postaci. Następnie wrzucają drewniane klocki do wielkich koszy.
Proces powstawania rzeźby jest trudny i czasochłonny. Drzewo oliwne jest wyjątkowo twarde, a ostatecznie liczy się każdy detal. „Wszystko zaczyna się od obrazu, który artysta ma głowie” – wyjaśnia Jack, odrywając się od pracy nad kolejną rzeźbą. Będzie to duży anioł z pięknymi rozpostartymi skrzydłami.
„Czytając Biblię, wyobrażam sobie, jak mogła wyglądać Maria, Józef, Jezus, w jaki sposób ich twarze wyrażały szczęście, wzruszenie, cierpienie. Ale, to jedynie początek procesu tworzenia rzeźby. Aby wydobyć z drewna obraz, który masz w głowie, musisz przede wszystkim nauczyć się operować narzędziami” – mówi.
Jack od czterdziestu lat opowiada historie biblijne swoimi rzeźbami. „Dla mnie, jako katolika, to bardzo ważne. Moja rodzina zajmuje się tym od pokoleń” – podkreśla. Jack zaczął rzeźbić w wieku 15 lat. „Uczyłem się od mojego dziadka, potem ojca, a teraz sam uczę rzeźbić swoje dzieci, które również będą kontynuować naszą tradycję rodzinną” – opowiada.
„Dzięki życzliwości wszystkich, którzy kupują szopki, różańce czy krzyżyki wytwarzane w Ziemi Świętej pomagamy chrześcijanom w Ziemi Świętej” – mówi PAP dyrektor sekcji polskiej PKWP ks. prof. Waldemar Cisło. „Pomagamy im się utrzymać, godnie żyć, dlatego bądźmy życzliwi dla chrześcijan z Ziemi Świętej, szczególnie w okresie adwentu” – apeluje ks. prof. Cisło.
Kampania Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie S.O.S. dla Ziemi Świętej pomaga chrześcijanom z Betlejem sprzedać w Polsce przygotowane przez nich pamiątki, rękodzieła, różańce, krzyże, figurki, ozdoby choinkowego, itd. PKWP podkreśla, że poprzez zakup tych produktów każdy może przyczynić się do utrzymania najstarszych wspólnot chrześcijańskich w Ziemi Świętej. Produkty, które powstają na miejscu w Ziemi Świętej sprzedawane są za pośrednictwem strony: pkwp.org.
Zgodnie z raportem „Prześladowani i zapomniani? 2020-2022” wydanym pod koniec listopada przez Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie, prawie 75 lat po utworzeniu państwa Izrael liczba chrześcijan na Zachodnim Brzegu spadła z 18 proc. do mniej niż jednego proc.
źródło: PAP
czytaj też:
Dodaj komentarz