Polacy o wybitnym reżyserze Peterze Brooku, który zmarł w Paryżu
Peter Brook (2009), fot. Autorstwa John Thaxter - Praca własna, CC0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=9774525
Był mędrcem teatru; tworzył teatr, który miał ambicję być rozumiany w Afryce, Australii, Europie czy w Stanach Zjednoczonych – powiedział PAP aktor, reżyser i dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie Andrzej Seweryn o zmarłym brytyjskim reżyserze Peterze Brooku. Brook zmarł w sobotę 2 lipca w Paryżu, gdzie mieszkał od ponad pół wieku. Miał 97 lat.
Andrzej Seweryn
Andrzej Seweryn w latach 80. współpracował z prowadzonym przez Petera Brooka zespołem Międzynarodowego Ośrodka Poszukiwań Teatralnych. Jak przypomniał w rozmowie z PAP, brytyjski reżyser tworzył teatr, który “miał ambicję być rozumiany w Afryce, Australii, Europie czy w Stanach Zjednoczonych”. “Tak było, moim zdaniem, w przypadku +Mahabharaty+, gdzie grałem. Zapisał się w mojej pamięci jak artysta konsekwentny przez całe swoje życie, który – świadomy ważności pieniądza – nigdy nie był mu poddany. Pieniądz, który był mu absolutnie konieczny do tworzenia, był tylko narzędziem” – zwrócił uwagę aktor.
Dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie przypomniał, że twórczość Brooka cechowały ciągłe poszukiwania, a on sam był człowiekiem obdarzonym wspaniałym poczuciem humoru. “Był też twórcą, który obdzierał nas – ludzi zawodu – z rutyny, przyzwyczajeń wyniesionych ze złego teatru, miłości własnej, sztampy, z tego, do czego przyzwyczailiśmy się, że się powszechnie podoba” – powiedział.
Dodał, że Brook był “mędrcem teatru”. “On rzeczywiście znał teatr całego świata. Przykładem tego niech będzie wizyta w Krakowie i wyprawa z ks. prof. Józefem Tischnerem, żeby zobaczyć – już nawet nie pamiętam dokładnie, co to było – jakiś obrzęd góralski czy spektakl w górach. Był ciekawy świata, ciekawy wszystkiego, co się dzieje. Miał piękne życie wielkiego artysty. Dożył 97 lat. Był dla nas arcyważny” – podkreślił Seweryn.
Peter Brook (ur. 1925 r. w Londynie) był znany m.in. z przełomowych adaptacji dzieł Williama Szekspira dla Royal Shakespeare Company, w tym “Snu Nocy Letniej” z 1970 r., wykonywanym w białym sześcianie i z użyciem trapezów. Był wielokrotnym laureatem nagród teatralnych i telewizyjnych – Tony Awards, Emmy Awards i Laurence Olivier Award, komandorem Orderu Imperium Brytyjskiego oraz francuskiej Legii Honorowej.
Kariera Brooka rozpoczęła się od wyreżyserowania “Doktora Faustusa” w 1943 r. w Torch Theatre w Londynie. Następnie został dyrektorem ds. produkcji w Royal Opera House w Londynie i wystawił tam kontrowersyjną adaptację “Salome” Richarda Straussa ze scenografią Salvadora Dalego. Dla Royal Shakespeare wyreżyserował, oprócz wspomnianego “Snu Nocy Letniej”, także m.in. “Tytusa Andronikusa”, “Króla Leara” i “Burzę”.
W 1964 r. wyreżyserował pierwszą anglojęzyczną wersję sztuki “Marat/Sade”, która w następnym roku została przeniesiona na Broadway i zdobyła Tony Award za najlepsze przedstawienie, a także przyniosła Brookowi tytuł najlepszego reżysera. Brook był również znany ze współpracy z Jean-Claude Carriere’em przy adaptacji indyjskiego poematu epickiego “Mahabharata” – po raz pierwszy został on wystawiony na scenie w 1985 roku. W międzynarodowym zespole wykonawców obok Andrzeja Seweryna był także Ryszard Cieślak, najważniejszy aktor Jerzego Grotowskiego, znany z legendarnych ról w “Księciu Niezłomnym” i “Apocalypsis cum Figuris”.
Na początku lat 70. Brook przeniósł się do Paryża, gdzie utworzył Międzynarodowy Ośrodek Poszukiwań Teatralnych, a w 1974 r. zaadaptował opuszczony paryski Théâtre des Bouffes du Nord.
“Wiele z jego produkcji było sławnych z powodu pozbawiania teatru zbędnych elementów i destylowania dramatu do jego esencji, prezentowanych czystym okiem i z eleganckim dotykiem” – napisał “The Guardian”. Jego przyjaciel, wybitny polski krytyk i badacz teatru Jan Kott z tego powodu zestawiał jego twórczość z dziełem Tadeusza Kantora. Dał temu wyraz m.in. w legendarnym eseju “Teatr esencji: Kantor i Brook”.
Prof. Mirosław Kocur
Nie było chyba drugiego takiego geniusza teatralnego jak Peter Brook. jednym z najważniejszych elementów w jego twórczości była wprost genialna zdolność uruchamiania aktora – mówi PAP reżyser, antropolog i historyk teatru prof. Mirosław Kocur.
“To chyba największy geniusz w teatrze światowym, powiedziałbym, ponieważ zaczynał jako konwencjonalny reżyser w tak bardzo mainstreamowym teatrze jak Royal Shakespeare Company. Zresztą współprowadził RSC, bardzo prestiżowy zespół angielski, razem z Peterem Hallem” – mówił. “To są największe nazwiska, gdy mowa o brytyjskim firmamencie teatralnym” – ocenił prof. Kocur.
Przypomniał, że Brook “zrewolucjonizował zupełnie inscenizacje Szekspirowskie”. “Nigdy nie zapomnę jego +Tytusa Andronicusa+ z 1955 r. To była rzecz niebywała: po raz pierwszy tak spektakularnie i tak nowocześnie Szekspir zabrzmiał na scenach światowych, bo odbył światowe tournée z tym przedstawieniem” – mówił. “Rozgłos był tak wielki, że nawet do tej wówczas komunistycznej Warszawy przyjechali z +Tytusem Andronicusem+” – dodał badacz teatru.
“Brook ma też wiele związków z Polską. We Wrocławiu widzieliśmy większość jego ostatnich spektakli. Pracował z Jerzym Grotowskim, a do swego chyba największego dzieła życia, czyli wielogodzinnej +Mahabharaty+, które miało premierę w 1985 r. podczas festiwalu w Awinionie, zaangażował aż dwóch polskich artystów” – mówił. “Andrzej Seweryn wtedy właśnie rozpoczynał karierę światową i zagrał u Brooka Duryodhanę, potem dopiero został członkiem Comédie-Française. Drugi Ryszard Cieślak, główny aktor Grotowskiego – ten współtwórca idei +teatru świętego+ czy +aktu całkowitego+ – znalazł również miejsce w +Mahabharacie+. Obaj zagrali dwóch przeciwnych sobie królów” – wyjaśnił Kocur.
“Potem pojawił się okres awangardy francuskiej, gdy Brook przeniósł się z Londynu do Paryża. Tam założył w 1970 r. Le Centre international de recherche théâtrale, czyli swój międzynarodowy zespół, w którym pracują Japończycy, z innych krajów Azji, ludzie z Afryki, Europejczycy” – przypomniał antropolog teatru.
Dodał, że w tym międzynarodowym gronie “od czasu do czasu wystawiał też klasykę, jak Szekspirowska +Miarka za miarkę+”. “W Paryżu podejmował bardzo interesujące próby reinterpretacji nowszej klasyki, jak choćby Czechowa. Powstał niesamowity +Wiśniowy sad+” – ocenił.
“Dla mnie jednym z największych odkryć była +Tragedia Hamleta” wg Szekspira, którą przywiózł w 2002 r. do Polski. Czarnoskóry aktor William Nadylam zagrał wręcz fenomenalnie Hamleta i te monologi mówił tak, jakby oddychał” – podkreślił Kocur.
Zwrócił uwagę, że “jednym z najważniejszych elementów w twórczości Brooka była wprost genialna zdolność uruchamiania aktora”. “Pracował z aktorem tak, jak chyba nikt przed nim; wydobywał najwspanialsze, najbardziej kreatywne elementy z artystów. I pod jego wpływem ci aktorzy kwitli” – wyjaśnił.
“Potem w Paryżu zaczął tworzyć bardzo kameralne spektakle, w których udowadniał mistrzostwo opowiadania historii afrykańskich. O bardzo lokalnych zdarzeniach opowiadało kilkoro aktorów czarnoskórych, białoskórych, którzy snuli historię prawie się nie ruszając” – tłumaczył badacz teatru.
“Dla mnie bardzo wielkim zdarzeniem również było pokazanie w 2007 r. we Wrocławiu monodramu +Wielki Inkwizytor+. Grany był w Ośrodku im. J. Grotowskiego, w tej samej sali, w której grywano +Apocalypsis cum figuris+ – ostatni wielki spektakl Grotowskiego, również jakoś oparty o powieść Dostojewskiego” – mówił. “Podobne teksty po latach wygłaszał aktor po angielsku, tocząc dialog z Grotowskim” – wyjaśnił.
Prof. Kocur przypomniał, że “Grotowski był zaproszony przez Brooka do Londynu i współpracowali przy jednym ze spektakli”.
“Cała seria przedstawień takich jak +Sen nocy letniej+, który był totalną rewolucją w myśleniu o Szekspirze, uruchamiała też nowy odbiór w widzach” – mówił. “W tej inscenizacji znalazł takie postmeyerholdowskie właściwie środki wyrazu. To przedstawienie było akrobatycznie zagrane, a przy okazji było świetną komedią wyrażoną nowymi środkami teatralnymi dla nowego pokolenia. Szekspir ożył” – wyjaśnił.
“Nie było chyba drugiego takiego geniusza teatralnego jak Peter Brook” – ocenił Kocur, dodając, że bardzo istotne były też jego publikacje. “Książka +Pusta przestrzeń+, która została opublikowana ponad cztery dekady temu, odegrała niesamowitą rolę przede wszystkim w teatrach alternatywnych” – powiedział.
“Brook pisał w niej, że przy tworzeniu teatru nic nie potrzebujesz. Potrzebujesz tylko miejsce, aktora, widza i niech się dzieje świat” – przypomniał. “Rewolucyjna idea” – ocenił prof. Kocur.
Jarosław Fret
Jestem przekonany, że wpływ twórczości Petera Brooka przekracza wiek XX i XXI. Te fundamentalne pytania, które pojawiły się odnośnie teatru po II wojnie światowej, po tej hekatombie, wielkiej traumie, zawdzięczamy jemu – mówi PAP dyr. Instytutu im. J. Grotowskiego we Wrocławiu Jarosław Fret.
Fret zwrócił uwagę, że “był to moment, gdy naruszono dotychczasowy fundament teatru”, “udowodniono, że człowiek może stanąć naprzeciw drugiego człowieka i opowiedzieć swoją historię”. “I w to wchodzą i Peter Brook, i Jerzy Grotowski, i Eugenio Barba, i The Living Theatre” – ocenił.
“To są tak ważne zadania, które oni odrobili – tak ważne kwestie, które przywrócili do życia i świadomości ludzi sztuki, że nie sposób ich przecenić” – mówił. “To jest właśnie Peter Brook – nie tylko estetyka jego teatru, wielokrotnie zmieniana, początkowo związana z inscenizacjami Szekspira w Royal Shakespeare Company, która jeszcze nie była tą, którą poznaliśmy później podczas występów jego paryskiego zespołu we Wrocławiu” – podkreślił dyrektor Instytutu im. J. Grotowskiego.
“Potem pojawił się Brook afrykański, z okresu jego poszukiwań i podróży z zespołem po Afryce, a następnie okres przedstawień w jego paryskim teatrze Bouffes du Nord” – powiedział. “to jednak nie estetyka zostanie. Ona na pewno będzie miała swoich epigonów i z pewnością znajdą się osoby, które będą się na jej temat bardzo krytycznie wypowiadać” – wyjaśnił.
“Brook, co podkreślał w +Pustej przestrzeni+, ponownie pozwolił nam stanąć naprzeciwko siebie i często za pomocą bardzo złożonej sytuacji scenicznej zapytać się o kondycję człowieka. To jest najważniejsze” – ocenił Fret.
Pytany o to, które z przedstawień Brooka wywarło największe wrażenie, dyrektor Instytutu im. J. Grotowskiego powiedział: “nie ukrywam, że jednak +Prisoner+”. “To jeden z ostatnich spektakli Brooka. Dlatego, że to przedstawienie współprodukowaliśmy i ono otwierało trzy lata temu, dokładnie w kwietniu, nasze centrum sztuk performatywnych +Piekarnia+ we Wrocławiu” – wyjaśnił.
“Ten spektakl był niezwykle osobisty, żeby nie powiedzieć autobiograficzny” – mówił. “Ja w osobie narratora, opowiadacza tej historii dostrzegałem samego Brooka” – zaznaczył.
Fret zwrócił uwagę, że Brook “pisząc ten scenariusz z Marie-Hélene Estienne na pewno przemycał wątki osobiste, nie tylko w tej zasłyszanej historii, ale także w znaczeniu pewnej postawy moralnej”. “Brook taki zostanie w mojej pamięci, nawet jeśli sam trzy lata temu do Wrocławia już nie przyjechał. Przybyła tylko Marie-Hélene Estienne” – wyjaśnił reżyser.
“Na zdjęciu z 1975 r., z okresu Uniwersytetu Poszukiwań Teatru Narodów, gdzie Brook i Grotowski siedzą razem przy otwartych plecakach w pokoju – taki obraz Brooka mi pozostanie” – powiedział. “Brook spakowany w plecaczek, wciąż gotowy do nowej podróży” – podkreślił.
“Jakaś era na pewno się kończy” – ocenił, dodając, że “odejście mistrza nie może nas zaskakiwać, biorąc pod uwagę biografię artysty”. “Zaczynamy nową podróż, a ja w tę podróż zabieram ze sobą Petera Brooka” – powiedział Jarosław Fret.
źródło: PAP
Dodaj komentarz