W niedzielę pierwsza tura wyborów parlamentarnych we Francji
fot. pixabay.com
Około 48,7 mln zarejestrowanych wyborców może zagłosować w niedzielę w pierwszej turze wyborów parlamentarnych, aby obsadzić 577 mandatów w Zgromadzeniu Narodowym spośród 6293 startujących kandydatów w okręgach wyborczych w całym kraju. W sondażach prowadzą dwie koalicje: prezydencka i lewicy.
Lokale wyborcze będą czynne od godz. 8 rano do godz. 19 lub 20. (w dużych miastach). Druga tura wyborów odbędzie się tydzień później, tj. 19 czerwca.
W sondażach przedwyborczych prowadzą, osiągając bardzo zbliżone wyniki: centroprawicowa koalicja prezydencka Razem (Renesans, Ruch Demokratyczny-MoDem, Agir i Horizons) oraz koalicja lewicy Nupes (Nowa Ekologiczna i Społeczna Unia) pod przewodnictwem Jean-Luca Mélenchona, szefa Francji Nieujarzmionej (LFI), w skład której wchodzą: LFI, Partia Socjalistyczna, koalicja Zielonych oraz Komunistyczna Partia Francji (PCF).
Dla koalicji prezydenckiej kluczowe jest, aby zdobyć większość bezwzględną w Zgromadzeniu Narodowym, tj. więcej niż 289 mandatów. Partia Emmanuela Macrona w 2017 r. (La Republique en Marche – LREM) zdobyła 306 mandatów bez wchodzenia w koalicję. Celem Nuper jest ustanowienie Mélenchona premierem i stworzenie rządu kohabitacyjnego, czyli takiego, gdy rząd i prezydent pochodzą z przeciwnych obozów politycznych.
Według szacunków dziennika „Le Monde” 1734 startujących w wyborach kandydatów już sprawuje jakiś urząd z wyboru na szczeblu lokalnym, krajowym lub europejskim.
W wyborach startuje 15 ministrów, tj. ponad połowa z 28 członków Rady Ministrów wymienionych w zeszłym miesiącu po reelekcji prezydenta Emmanuela Macrona. Prezydent zapowiedział, że urzędujący minister, który przegra w swoim okręgu, musi ustąpić z rządu. Jednak większość ministrów kandydujących w tych wyborach – z premier Elisabeth Borne na czele, kandydującą w departamencie Calvados, prowadzi kampanię w bezpiecznych, pro-prezydenckich okręgach wyborczych.
Kandydat może wygrać wybory w pierwszej turze, ale nie jest to łatwe zadanie, ponieważ wymaga ponad 50 proc. głosów w danym okręgu i poparcia co najmniej 25 proc. zarejestrowanych wyborców. Tylko czterech kandydatów wygrało wybory w pierwszej turze w wyborach w 2017 roku. Każdy kandydat, który zdobędzie poparcie co najmniej 12,5 proc. zarejestrowanych wyborców, może awansować do drugiej tury, co oznacza, że może sie w niej zmierzyć dwóch, trzech lub więcej kandydatów.
Dla partii wystawiających swoich kandydatów ważne jest, aby zdobyć min. 15 mandatów w parlamencie, ponieważ kwalifikuje to partię do utworzenia grupy parlamentarnej, co jest podstawowym warunkiem posiadania realnego wpływu na pracę izbę. Grupy parlamentarne mają więcej czasu na zadawanie pytań ministrom rządu na sali obrad. Status grupy otwiera również dostęp do funduszy Zgromadzenia Narodowego na pokrycie wydatków i zatrudnianie personelu, a także do obiektów, takich jak biura parlamentarne i sale konferencyjne.
Do złożenia wotum nieufności w parlamencie wymagane jest minimum 58 posłów. Próg zaskarżenia ustawy przez skierowanie jej do Rady Konstytucyjnej wynosi natomiast 60 posłów.
Ostatnie sondaże wskazują, że koalicja Razem ma szansę zdobyć od 24 do 27 proc. poparcia, tj. od 260 do 320 mandatów, zaś Nupes – 23-26,5 proc., czyli 165 do 190 mandatów. Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen może liczyć na 18-21 proc. poparcia, tj. od 20 do 50 mandatów, Republikanie na 11-15 proc, a partia Rekonkwista Érica Zemmoura na 3 do 4,5 proc.
74 proc. respondentów jest pewnych swojego wyboru, natomiast 26 proc. nie ma pewności, na kogo zagłosuje.
Jednak w wyborach zamierza wziąć udział zaledwie 46 proc. Francuzów – wynika z sondażu Odoxa opublikowanego w piątek w dzienniku “Le Figaro”. Frekwencja byłaby więc niższa niż w wyborach w 2017 r. o około 3 pkt. proc.
Kampania wyborcza toczyła się przede wszystkim wokół tematów gospodarczych i społecznych: spadającej siły nabywczej Francuzów i polityki w zakresie bezpieczeństwa, pogarszających się warunków w służbie zdrowia, ważny był też temat brutalności francuskiej policji.
Od piątku od północy obowiązuje we Francji cisza wyborcza.
Francuskie media podkreślają, że trudno mówić o spójnych programach startujących w wyborach koalicji, ponieważ zgrupowane w nich partie postawiły sobie za cel zdobycie mandatu w danym okręgu, a nie forsowanie konkretnego programu wyborczego z uwagi na często sprzeczne programy poszczególnych członków koalicji, jak choćby Partia Socjalistyczna, która reprezentuje umiarkowaną lewicę a Francji Nieujarzmionej, której lider postuluje wyjście Francji z NATO, strefy euro czy WTO.
źródło: PAP
Dodaj komentarz