Prezydent Macron przekonuje, że jest gotowy do ustępstw w sprawach socjalnych
Wikimedia Commons
Prezydent Francji Emmanuel Macron prowadzi intensywną kampanię w terenie przed II turą wyborów prezydenckich 24 kwietnia. W odpowiedzi na propozycje socjalne swojej rywalki Marine Le Pen, Macron zadeklarował, że jest gotów do ustępstw dotyczących reformy emerytalnej.
„Powraca prawdziwe oblicze skrajnej prawicy” – mówił Macron w stacji France 2 w środę o postulatach swojej rywalki, która „nie wyklucza powrotu do debaty o powrocie kary śmierci”. Le Pen „nie szanuje wolności, ram konstytucyjnych, niezależności prasy i podstawowych wolności” – dodał prezydent krytykując swoją rywalkę za uznaniowość w decydowaniu o tym, którzy dziennikarze mają być akredytowani na jej konferencjach.
W poniedziałek i we wtorek urzędujący prezydent jeździł natomiast po północy i wschodzie Francji, prowadząc intensywne spotkania z wyborcami w regionach, w których Le Pen ma swoich zwolenników w miejscowościach dotkniętych dezindustralizacją, na które dodatkowo bardzo negatywnie wpłynęła pandemia Covid-19.
Macron zapewnia wyborców, że jest gotowy do rozmów o proponowanej przez niego reformie emerytalnej, a podwyższenie wieku emerytalnego do 65 lat nie jest dogmatem. Prezydent zaproponował również więcej rozwiązań socjalnych dla najbiedniejszych mieszkańców Francji.
W departamencie Dolnego Renu na wschodzie Francji we wtorek wieczorem między prezydentem a przechodniem doszło do ostrej wymiany zdań. „Sposób, w jaki traktowałeś ludzi od początku swojej kadencji, jest oburzający. Jesteś taki arogancki, taki pogardliwy, taki cyniczny (…). Zamordowałeś szpitale. Nigdy nie widziałem tak złego prezydenta V Republiki jak ty” – mówił do Macrona mężczyzna, który deklarował się jako wyborca Le Pen.
Macron w odpowiedzi na werbalny atak mężczyzny zażądał „więcej szacunku” i debaty w demokratycznym stylu. Z kolei w środę Le Pen odwiedzając fabrykę cementu w Gennevilliers w departamencie Hauts-de-Seine mówiła o inflacji i zapowiadanym wzroście cen. „Będziemy mieli ogromny wzrost cen. Dziwię się, że prezydent nie wspomina o tej inflacji” – podkreśliła Le Pen, dodając, że „Francja Macrona to Francja, która się zatrzymuje, a firmy się zamykają”.
Bliski współpracownik Le Pen i prezydent Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella zapewnił natomiast w środę, że w przypadku wygranych wyborów prezydenckich, pierwsza wizyta zagraniczna Le Pen odbędzie się do Brukseli, a pierwsze referendum po wyborach będzie dotyczyć imigracji w kraju.
źródło: PAP
czytaj też:
Media: Ukraińcy wymyślili słowo „macronować” na brak działań w trudnej sytuacji >>>
Dodaj komentarz