Kilkadziesiąt tysięcy osób na demonstracjach w Dniu Kobiet pod hasłem potępienia nierówności
Lionel Bonaventure/@afpfr/Twitter
Dziesiątki tysięcy demonstrantów maszerowały w Dniu Kobiet w Paryżu i kilku innych dużych miastach Francji, aby potępić utrzymywanie się nierówności, których doświadczają kobiety, a które obecny kryzys zdrowotny i związane z nim ograniczenia jeszcze wzmocniły.
Różnice w płacach, dyskryminacja, przemoc seksualna i ze względu na płeć – to hasła “strajku feministycznego”, którego uczestnicy zgromadzili się w świątecznej atmosferze w Paryżu i w innych miastach kraju. W stolicy demonstrantów było według policji 3600, a według organizatorów – 30 000.
Les photographes de l'AFP ont couvert dans le monde entier les manifestations de cette #JourneeDesDroitsDesFemmes Florilège #AFP 1/10 pic.twitter.com/lgLp6wmLja
— Agence France-Presse (@afpfr) March 8, 2021
W Paryżu na transparentach można było przeczytać hasło “Wściekłość przeciwko maczyzmowi”, w Tuluzie (gdzie prefektura doliczyła się około 3800 demonstrantów) “Kobieta nie będzie przyszłością mężczyzny”. “Pozwólcie nam cieszyć się naszymi prawami” i “wściekła kotka” to hasła, jakie pojawiły się w Rennes, gdzie około 1700 uczestników złożyło hołd kobietom – dziesiątkom ofiar zabójstw w minionym roku.
1600 osób demonstrowało w Nantes, 500 w Lille – w tym wiele studentek i licealistek, 350 w Strasbourgu. W Marsylii, w rzadkiej w tym mieście demonstracji wzięło udział około 200 osób, w tym sześć zaproszonych na to wydarzenie feministek z Afryki, które protestowały przeciw przemocy wobec kobiet. “Wszyscy wiedzą, że kiedy na świecie nie układa się dobrze, cierpi na tym sytuacja dziewcząt” – zauważyła aktorka z Wybrzeża Kości Słoniowej Naky Sy Savane.
8 marca to zawsze okazja do przypomnienia sobie rzeczywistości we Francji: 250 gwałtów lub usiłowań gwałtu dziennie, prawie 32 proc. kobiet molestowanych seksualnie w pracy i 16 proc. ludności kraju, która padła ofiarą przemocy seksualnej w dzieciństwie - przypomniała feministyczna działaczka Caroline De Haas.
Demonstranci potępiali również utrzymywanie się nierówności w świecie pracy: symbolicznie wezwano kobiety do zatrzymania się o godz. 15.40, czyli teoretycznym czasie, w którym przestają otrzymywać wynagrodzenie, biorąc pod uwagę średnią różnicę w wynagrodzeniach mężczyzn (o około 25 proc. mniej).
W rzadkim wspólnym oświadczeniu siedem z ośmiu głównych związków zawodowych wezwało do rozpoczęcia negocjacji w celu “przewartościowania wynagrodzeń w zawodach, w których przeważają kobiety”.
To absolutnie nienormalne, śmiem powiedzieć: skandaliczne, że za taką samą pracę, nawet jeśli poczyniono tu postępy, wynagrodzenie nie jest jeszcze równe - powiedział w poniedziałek premier Jean Castex.
Publiczny bank inwestycyjny Bpifrance ogłosił, że zawarł porozumienie z rządem w sprawie “rozwijania i promowania (procesu) tworzenia i przejmowania przedsiębiorstw przez kobiety”. Celem jest zapewnienie, że “30 procent finansowania zostanie przeznaczone na start-upy kobiet” – zapowiedział prezydent Emmanuel Macron podczas spotkania z przedsiębiorczyniami.
źródło: PAP
czytaj też:
Dodaj komentarz