190 lat temu Chopin opuścił na zawsze Królestwo Polskie
Portret Fryderyka Chopina autorstwa Alberta Graefle, XIX w.; rodzinny dworek pianisty w Żelazowej Woli / Wikimedia Commons
5 listopada 1830 r. 20-letni Fryderyk Chopin, obiecujący kompozytor i pianista, przekroczył granicę Królestwa Polskiego. Myślę że jadę umrzeć – pisał miesiąc wcześniej do przyjaciela Tytusa Woyciechowskiego. Młodzież warszawska żyła w tym czasie przygotowaniami do powstania listopadowego.
„Nasz Rodak, Wirtuoz i Kompozytor muzyczny, Fryderyk Szopę (Chopin), wczoraj wyjechał z Warszawy dla zwiedzenia obcych krajów. Naprzód zatrzyma się w Kaliszu, skąd uda się do Berlina, Drezna, Wiednia; następnie zwiedzi Włochy i Francją. Liczni przyjaciele tego artysty, na których czele znajdował się Rektor Elsner, odprowadzili go do Woli…” – poinformował „Kurier Warszawski” 3 listopada 1830 roku.
To było pożegnanie nie tyle z Warszawą, ile z Polską, gdyż 5 listopada 1830 r. Chopin wyemigrował z kraju; po latach siostra przywiozła z powrotem jedynie jego serce. „W jesienny dzień zaduszny kiedy wyjeżdżał, niebo było niskie, dymy kładły się nad smutnymi chatami, a na cmentarzach paliły się nadgrobne światła; towarzyszyły one dyliżansowi Chopina – znowu przez Sochaczew, koło drogi wysadzanej wierzbami, prowadzącej do Żelazowej Woli, przez Łowicz, Kutno, Koło, Konin – aż do późnej nocy” – napisał Jarosław Iwaszkiewicz w biografii „Chopin”, którą cytuje PAP.
Warto też pamiętać, że wcześniej, 11 października 1830 r., Fryderyk Chopin zasiadł przy fortepianie, aby po raz kolejny, a zarazem ostatni na polskiej ziemi, zaprezentować swój kunszt przed licznie zgromadzonymi słuchaczami. Towarzyszyły mu Anna Wołkow i Konstancja Gładkowska. Ta druga wprawiła zgromadzonych w zachwyt za sprawą wspaniałej białej sukni i róż we włosach. Być może pamiętamy albo nie, że Gładkowska była pierwszą miłością Fryderyka, które to uczucie niestety nigdy nie znalazło szczęśliwego finału w dużej mierze z powodu wyjazdu Chopina z Polski, który jak wiemy już niebawem miał się udać na obczyznę. Tak czy inaczej te dwie zacne niewiasty towarzyszyły Chopinowi tamtego październikowego dnia.
Niestety ten geniusz już 2 listopada 1830 r. wyjeżdżał z Warszawy (żegnany przez kolegów ze szkoły muzycznej kantatą pt. „Zrodzony w polskiej krainie” skomponowaną przez Józefa Elsnera na jego cześć), a trzy dni później opuścił ojczyznę na dobre. Fryderyk pożegnał się też z Konstancją Gładkowską i wręczył jej pierścień, którego strzegła aż do swojej śmierci. W Kaliszu, dokąd Chopin udał się z Warszawy, dołączył do niego przyjaciel Tytus Woyciechowski.
Czytaj też:
Fryderyk Chopin i jego muza >>>
Co George Sand i Chopin robili 180 lat temu na Majorce? >>>
Jak wyglądał Chopin? Niezwykła podobizna autorstwa irańskiego grafika >>>
Warto przypomniec ksiazke Piotra Witta ” Przedpiekle slawy, rzecz o Chopinie ” oraz jej francuska wersje Chopin à Paris : une affaire non-classée” dostepna w kazdej ksiegarni we Francji. Rok temu Polski fr wspomnial to wydanie
fragment du résumé : La vie de Chopin à Paris est parfaitement connue à partir de la nuit de son triomphe. En revanche, les quinze premiers mois depuis son arrivée restent ignorés des biographes et peu connus à ce jour. Le récit de ses débuts, dans une ville investie par l’épidémie de choléra la plus sévère de son histoire, a pris en en ce temps de COVID-19 une actualité brûlante. Éditeur original : Chance (Varsovie). Distribué en France par Publishroom / Daudin.