Media: Francuzi na razie stosują się do obowiązku noszenia maseczek
Pixabay
We Francji od poniedziałku obowiązkowe jest noszenie maseczek w zamkniętych miejscach publicznych. Celem jest walka ze „słabymi sygnałami powrotu pandemii koronawirusa” – tłumaczą eksperci. Według mediów Francuzi na razie raczej stosują się do nakazu.
Nie trzeba nosić maseczek w miejscu pracy, jeśli możliwe jest zachowanie odległości jednego metra między pracownikami. W pierwszy dzień obowiązywania nakazu Francuzi dosyć posłusznie się mu podporządkowali – twierdzą reporterzy radiowi i telewizyjni, nadający z różnych części kraju. Za złamanie nakazu grozi grzywna w wysokości 135 euro (600 złotych) – przypomina PAP.
W rozmowie z reporterką radia publicznego dla zagranicy RFI dyrektor paryskiego bistro uznał ten obowiązek za logiczny i zapowiedział, że w pierwszych dniach jego pracownicy będą tłumaczyć klientom, że należy nosić maseczki, oraz oferować maseczki z własnych zapasów tym, którzy ich nie posiadają.
Konsument spożywający przy barze porannego croissanta oraz kawę z mlekiem odpowiedział reporterce, że noszenie maseczek w pomieszczeniach zamkniętych jest „całkiem normalne, a nawet niezbędne”.
W sąsiednim urzędzie pocztowym „maseczki mają wszyscy”, zarówno zachowujący jednometrowy dystans i stojący w kolejce klienci, jak i pracownicy – odnotowała dziennikarka.
Reporter radia Europe1, obserwujący letników udających się na śródziemnomorską plażę, zauważył, że wielu nie nosiło maseczek. „W tym upale się nie da” – usprawiedliwiała się para młodych paryżan.
Na południu Francji temperatura przekracza w poniedziałek 30 stopni Celsjusza. Turysta ze Szwajcarii wyjaśnił, że w swoim kraju systematycznie zakłada maseczkę, ale „nie po to przyjeżdża na wakacje do Francji”.
Właścicielka sklepu z akcesoriami plażowymi powiedziała temu samemu dziennikarzowi, że nie może trzymać u siebie zapasu maseczek i „nie ma zamiaru pełnić funkcji policjanta wobec klientów”.
Z kolei dyrektor supermarketu w Tours na zachodzie Francji powiedział w radiu France Bleu, że zatrudnił dwóch dodatkowych ochroniarzy, których zadaniem jest pilnowanie, by wszyscy mieli maseczki, i zaopatrywanie w nie klientów, którzy ich nie mają. Za tę usługę płacić muszą oni 50 eurocentów.
Również prezes stowarzyszenia francuskich pracodawców Geoffroy Roux de Bezieux uznał obowiązek noszenia maseczek za „bardzo pożyteczny krok”, gdyż lepiej „wspólnie narzucić sobie trochę dyscypliny, niż narażać się na nową blokadę”.
“Byłaby to straszliwa tragedia dla francuskiej gospodarki” – ocenił w poniedziałek w wywiadzie dla radia France Info.
“Chodzi o dodatkowe zabezpieczenie Francuzów” – tłumaczył w tej samej rozgłośni francuski minister zdrowia Olivier Veran.
Obowiązek noszenia maseczek wprowadzono po to, by walczyć ze „słabymi sygnałami powrotu pandemii koronawirusa” – mówili w radiu eksperci.
W poniedziałek w porannym wywiadzie dla radia RTL przewodniczący Rady Naukowej ds. Covid-19, prof. Jean-François Delfraissy, zaznaczył, że choć „wirus wciąż krąży”, to obowiązek noszenia maseczek nie oznacza, że nadchodzi druga fala pandemii.
Dodaj komentarz