Patriotyzm to wierność, zwłaszcza na emigracji
Patriotyzm to przede wszystkim świadomość wartości narodowych, wpojonych przez rodziców i pogłębionych poprzez zdobywanie wiedzy o kraju – jego historii, literaturze, muzyce, o jego bohaterach, i umiłowanie tradycji – mówi portalowi polskiFR prezes Stowarzyszenia Kresy we Francji, Krystyna Orłowicz.
Patriotyzm to wierność bogactwu wyniesionemu z domu, zwłaszcza kiedy znajdziemy się na emigracji. Świadomość, „kim jestem” pomaga przetrwać oddalenie od kraju. Podstawą staje się zachowanie ojczystego języka, który jakby spontanicznie wyraża nasz patriotyzm.
W swojej pracy we Francji przeżywam stale odniesienia do wartości patriotycznych. Podczas zebrań Stowarzyszenia „Kresy we Francji”. Nasi Kresowianie, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domostw na wschodzie Polski, po zagarnięciu tej części kraju przez Sowietów, trafiali nieraz aż na zachód Europy; ale zachowali polską tożsamość i świadczą o swoim patriotyzmie – poprzez język, dzielenie się swoim dorobkiem intelektualnym, a przede wszystkim zachowaniem wspomnień i przeżyć z domów rodzinnych, utraconych na zawsze. Wszyscy powracamy też do Polski, jak to tylko możliwe, aby ponownie poczuć się u siebie. Trwamy w wierze i tożsamości narodowej, którą pielęgnujemy i wzbogacamy w działalności naszego Stowarzyszenia (konferencje, filmy, spotkania i polską literaturę). Chociaż trudno przekazać następnym pokoleniu nasze wartości patriotyczne.
Jednak jako mama dwóch córek, urodzonych we Francji, twierdzę, że jest to możliwe. Wszystko zależy od woli i przekonania, że nasze dzieci mają moralny obowiązek znać swoje korzenie, poznać ojczyznę rodziców, a nade wszystko utrzymać więzi z rodziną w Polsce. Częste pobyty tam pozwalają na pogłębienie własnej świadomości, doskonalenie języka, nawiązywanie przyjaźni z rówieśnikami, co doskonale sprawdziło się w przypadku moich córek. Podstawą było też uczęszczanie do polskiej szkoły w Paryżu.
Teraz, kiedy są dorosłe, założyły swoje rodziny, korzystają z tego bogactwa nawet w pracy, a moją satysfakcją jest to, że nasz czas i wysiłek nie poszły na marne. Zawsze rozmawiamy ze sobą po polsku. I nieważne były trudy podróży, niewygody, najważniejszy był dom, który utożsamiały z rodziną. Teraz do Polski wracamy wspólnie, już z następnym pokoleniem – wnuków.
Dodaj komentarz