szukaj
Wyszukaj w serwisie


Gombrowicz w Paryżu

Maia / 06.08.2019
Witold Gombrowicz. Vence, 1966. Fot. Bohdan Paczowski / Wikimedia Commons
Witold Gombrowicz. Vence, 1966. Fot. Bohdan Paczowski / Wikimedia Commons

“Tak, jestem anty paryżaninem. Ale poprzez Paryż mierzę w całą europejską kulturę…” pisał Gombrowicz po długiej tułaczce w Argentynie. Jak widzi tę Europę po 23 latach nieobecności? Przybliża go ona do kraju i ukazuje jego własny portret starzejącego się i chorego człowieka. To dlatego nienawidzi Paryż i jego szpetotę burżuazyjną pod warstwami makijażu i ubrań od Diora? Widzi tę brzydotę wszędzie, nawet podczas samotnych spacerów po pustym ogrodzie Tuileries. Gubi się pośród nagich rzeźb jak w lesie. Młodość i piękno, które prześladują go ciągle, ukazują mu się pod postacią historii mitologicznej, młodość zawsze zagrożona. Zgraja psów napada na Akteona, każąc go za ściganie Diany.


Witold Gombrowicz, skan z książki Aleksandry Janty “Lustra i reflektory”, 1982 / Wikimedia Commons

Nic go nie zachwyca w Paryżu. Nie znosi Luwru, jego idiotycznego nagromadzenia dzieł sztuki, aż do mdłości. Nienawidzi intelektualistów, każdego ze swoja “gębą”, pozą. Nikt nie umie mu powiedzieć o czym mówi Sartre, bo nikt go nie czytał. Ma obrzydzenie do Prousta, de realistów i naturalistów. Jedynie Montaigne go zachwyca, ale Gombrowicz wydaje się ulegać naskórkowym wrażeniom, on, obcokrajowiec w tym kraju o dawnych tradycjach gastronomicznych i estetycznych, gdzie ubiera się po to aby ukryć nagość starych, zwiotczałych ciał. Paryż jest jak starcy podglądający Zuzannę w kąpieli. Mimo to, ten Paryż jest dla niego etapem niezbędnym w karierze. Korowód rodaków ze środowiska Kultury, Jeleński, Czapski, Giedroyć, Sandauer, uwiją się żeby przekonać tutejszych krytyków o doniosłości jego dzieła. I Gombrowiczowi udaje się skupić uwagę cudzoziemców dzięki…pozie na geniusza. (Trudno wyzbyć się “gęby”). Ferdydurke ukazuje się w czasopiśmie “Preuves” założonym przez grupę berlińskich anty komunistów, przeciwników Sartre’a. Uznaje się w Gombrowiczu mistrza nonkonformizmu. Ale rodacy z Polski (do której ciągle tęskni) są zajadli z powodu jego ostentacyjnego odrzucenia patriotyzmu. Posuwają się aż do oskarżenia go o nieczułość wobec tysięcy wojennych ofiar. Gombrowicz czuje się wszędzie jak wygnany. Oto jego los! Odżegnał się od rodziny i narodu. Uznaje się ostatecznie za wyklętego w sensie duchowym, gdyż jest pisarzem. Jego aspiracją jest dzieło uniwersalne: rzadki polski pisarz, który osiąga sławę międzynarodową. Jest zawzięty w walce by uznano jego dzieło takim właśnie, wówczas gdy jego koledzy po piórze, Witkacy lub Schulz, są jak zablokowani w tym kraju na rubieżach Europy jakim jest Polska.

Théâtre Odéon, Paris / Wikimedia Commons

Pójdźcie do Teatru Odéon, do Uniwersytetu Pnthéon-Assas, do restauracji le Boul’Mich, do kawiarni de Flore, des Deux Magots, do Komedii Francuskiej, do Café de la Paix, do Opery Garnier… Może spotkacie tam duchy postaci z jego dzieł, profesora Pimko, Syfona, Iwonę, księżniczkę Burgundii… Co zostało dziś z oskarżycielskiego wigoru Gombrowicza wobec póz i kostiumów? Gdzie odnajdziemy dziś młodzieńczą nagość kultury?

Café de Flore / Wikimedia Commons

“Istnieje sztuka za która się jest opłacanym i ta za którą się płaci”, mówił Gombrowicz. On zapłacił za swoją. Następny proszę… Nie ma już żadnego kandydata do Panteonu literackiego?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-11-21 00:15:12